Tłumacz

7 lutego 2025

Początek Polski

    Początek Polski tonie w pomroce dziejów.
    I na tym wyświechtanym sloganie powinienem skończyć wpis, bo właściwie nie ma nic więcej do dodania.
    Ale, że mamy akurat tysięczną (lub tysiąc dwudziestą piątą) rocznicę koronowania pierwszego króla Polski (Turbosłowianie twierdzą inaczej, ale co tam) no to coś tam można napisać, bo przecież nie wzięliśmy się znikąd. Ba, co najmniej dwa razy tereny Polski były prawdziwym centrum cywilizacyjnym.
    Za drugim razem to wiadomo, I Rzeczpospolita, od ostatnich Jagiellonów po – na upartego – Wazów.

Wawel - siedziba między innymi Jagiellonów
    A za pierwszym? No to było tak dawno, że nawet najstarsi górale nie pamiętają. Mianowicie w neolicie, że tak zrymuję. Oto – w czasach tak zwanego neolitycznego optimum klimatycznego – w północnej Europie rozwija się kultura nazwana przez archeologów kulturą pucharów lejkowych. Kapeelowie, jak ja ich nazywam, centrum swojej cywilizacji mieli na współczesnych Kujawach i Pomorzu, ale rozeszli się po całym prawie basenie Morza Bałtyckiego. A potem, kiedy klimat się zmienił, wymarli wzięli byli, i pozostał po nich najstarszy znany wizerunek wozu oraz setki (dziś zaledwie kilkanaście) olbrzymich grobowców zwanych kopcami kujawskimi. O czym zresztą na blogu kilkukrotnie wspominałem.
Kopce kujawskie
Pozostałości po Kapeelach
    Przyjmowali zapewne imigrantów z Europy Zachodniej, czego dowodem może być jedyny polski dolmen, ale skoro wyginęli, to chyba tylko Turbosłowianie mogą szukać u nich początków Polski. Przyznam się jednak, że nie słyszałem, by to robili, a przecież kopce kujawskie starsze są od piramid w Gizie (jeśli oczywiście nie będziemy wierzyć Teoretykom Starożytnej Astronautyki, obliczającymi ich wiek na kilkanaście tysięcy lat).
Jedyny grób korytarzowy znany na wschód od Łaby
    Po kilku tysiącach lat posuchy rozkwitła u nas kultura zwana łużycką.
Protomiasto kultury łużyckiej w Biskupinie - rekonstrukcja
    I tu zaczęły się hocki klocki – bo okazało się, że byli to całkiem ogarnięci ludzie, którzy w czasach, gdy bramy trojańskie zamykano na zatrzaski powstawała wioska zwana Rzymem potrafili zbudować olbrzymi ufortyfikowany gród, protomiasto jak chcą niektórzy, odkryty w Biskupinie. I zaczęła się naukowa wojna – czy mieszkańcy tegoż byli Prasłowianami czy Pragermanami? Czy jeszcze kimś innym, na przykład Wenedami/Wenetami, których potomków niektórzy chcą widzieć we współczesnych mieszkańcach okolic Wenecji. Biskupińskie obwarowania powstały prawdopodobnie w obawie przeciwko koczowniczym Scytom – ludowi całkiem namacalnemu, znanemu ze źródeł antycznych, i – co odkryto niedawno – zamieszkującemu wtenczas dzisiejszą Małopolskę. Zwłaszcza wschodnią jej część.

Fortyfikacje w Biskupinie
    Bo do zachodniej – jak i na Śląsk, a może i na Kujawy – przyszli ze swoją znajomością metalurgii Celtowie. Krakowscy centusie, podobno wygnani ze Szkocji za skąpstwo, raczej nie będą jednak ich potomkami, wszak w końcu Celtów wyparli Germanie – Goci, Gepidowie czy Wandalowie. I im, i Celtom, chodziło pewnie o przejęcie kontroli nad szlakiem bursztynowym – wojny o intratny handel tym pożądanym w Śródziemiomorzu kamień odbiły się echem także w rzymskich kronikach.

Bursztyn bałtycki
    Zapewne w tych bojach hartowali się Goci – u nas zostało zaledwie kilka kamiennych kręgów (z których najbardziej znane są te w Odrach), ale jak już – przegonieni przez Hunów – sobie stąd poszli...
Cmentarzysko w Odrach - jeden z gockich kamiennych kręgów
    Na ślady działań plemion gockich natrafić można w całej Europie – od Krymu po Portugalię. Najczęściej są to zgliszcza.
Późnoantyczna willa w Katalonii, w Tossa de Mar, zniszczona przez Gotów
    Ale trafiają się i rzeczy, które stworzyli, nawet trochę bardziej zaawansowane niż nasze kręgi i kurhany.
Grobowiec Teodoryka Wielkiego, najwybitniejszego władcy Gotów
    Czyżby więc znaczyło to, że pochodzimy od plemion germańskich? Jak jacyś Niemcy? Uspokajam – Goci, Gepidowie czy Wandalowie byli przedstawicielami Wschodnich Germanów, antenatami Niemców i Anglików są Germanie Zachodni. Szwendali się i u nas, ale gros mieszkańców stanowiły jednak te pierwsze. Które wywędrowały jednak z terenów naszego kraju (podobnie jak Celtowie czy inni Sarmaci) – choć zapewne nie en masse. Co było powodem opustoszenia ziem dzisiejszej Polski (oprócz najazdu Hunów)? Zdaje się, że mogło to być spowodowane załamaniem klimatu w pierwszej połowie VI wieku po Chrystusie. Seria niezwykle potężnych erupcji wulkanicznych mówiąc kolokwialnie rozwaliła system. Owo załamanie było tak potężne, że trafiło choćby do mitologii skandynawskiej – wspomnieniem ma być Fimbulvinter, trzyletnia zima, która poprzedzać będzie koniec świata. W bardziej cywilizowanych rejonach Europy wybucha z kolei zaraza, tak zwana dżuma Justyniana. Dziesiątkuje ona populację powoli odradzającego się Imperium Rzymskiego (Justynian Wielki na powrót przecież zajmuje Italię, Hiszpanię i Północną Afrykę). Zarazek brutalnie kończy te próby, i z dni chwały pozostał tylko Kościół Mądrości Bożej. Starożytność się skończyła.
Kościół Mądrości Bożej, dziś meczet Aya Sofia w Konstantynopolu
    Załamanie klimatu mogło też ruszyć ze wschodu plemiona słowiańskie. Nasi przodkowie byli by więc – jak to się nowocześnie i całkiem bezsensownie określa – uchodźcami klimatycznymi. A może po prostu weszli na wyludnione ziemie, kiedy ciężkie lata minęły. Nie da się ukryć, że byliśmy nieco zacofani w stosunku do istniejącego tu dziedzictwa Celtów i Germanów – ale może dzięki temu właśnie w iście ekspresowym tempie zajęliśmy, Słowianie, pół Europy. Nic nas nie trzymało w miejscu. Podeszliśmy przecież także pod mury Konstantynopola (wespół z Awarami i Persami), ale obwarowania Miasta Konstantyna pozostały niezdobyte przez następne 600 lat.
Zdobycie Konstantynopola na początku XIII wieku
    Tak przynajmniej działali nasi przodkowie na południu Europy. Tu, na północy Słowiańszczyzny zaszyliśmy się w lasach i czekaliśmy. Około roku 800 po Chrystusie zaczyna się następne optimum klimatyczne (bo zmiany klimatu są cykliczne – jak plamy na Słońcu upał na ulicy). Słowianie na terenie Polski wychodzą ze swoich ziemianek i rozpoczynają wzrost demograficzny – wkrótce jakiś ród z Wielkopolski zacznie zdobywać coraz większy obszar (paląc przy tym na potęgę sąsiednie gródki). Dziś znamy ich pod nazwą Piastowie.
Puszcza Białowieska - las pierwotny
Piastowskie grodzisko w Gieczu

2 komentarze:

  1. dobrze sie czytalo, wszystko fajnie zebrane do kupy plus odpowiednie fotki. dzięki

    OdpowiedzUsuń

Najchętniej czytane

Piastowie cz. 3

     Więc najlepiej zachowanym grodziskiem z czasów pierwszych Piastów jest forteca na wyspie leżącej na Jeziorze Lednickim. Czyli, nomen o...