Kilka tysięcy lat po powstaniu kopców
kujawskich ruszyłem na Kujawy, w okolice Izbicy Kujawskiej, by
nacieszyć wzrok tymi najstarszymi wzniesionymi ludzką ręką
budowlami w Polsce. Nie ukrywam, że wiedziałem czego się mogę
spodziewać. Cmentarzyska z tej odległej epoki już widziałem w
Polsce – ale nie uprzedzajmy faktów.
|
Gotycki kościół w Izbicy Kujawskiej
|
W każdym razie: był październik,
pogoda typowo jesienna. Nisko leżące ołowiane chmury, trochę
mżawki – ale nie wiało i pięknie zezłocone drzewa nie potraciły
jeszcze liści. Ot, jesień. Do tego niezbyt wielki ruch na drogach –
czy przez aurę czy przez koronawirusową panikę, trudno orzec (choć
pewnie bym obstawiał to drugie) – więc aż miło się
podróżowało. No, może na trasie z Koła do Izbicy Kujawskiej moje
podróżnicze zapędy delikatnie zastopowały protesty rolników –
ale, jako, że żyję na wsi, uważałem (i nadal uważam, choć ich organizator okazał się zwykłym politykierem - taki EDIT) za ze
wszech miar słuszne. W końcu od czasu rewolucji neolitycznej
jesteśmy od rolnictwa uzależnieni, to ono umożliwiło nam m.in
stworzenie cywilizacji (i umieszczanie słodkich kotków w
Internetach), więc niszczenie producentów rolnych, czy to dzięki
decyzjom Unii E***pejskiej, czy własnym sumptem, uważam za rzecz
karygodną. Ale jak śpiewa (tu akurat melorecytuje) pan Staszewski
Kazimierz – to była dygresja, a wracając do sedna (koniec cytatu)
– jechało się miło. Do odwiedzenia trzy miejsca, gdzie
znajdowały się kopce kujawskie – wszystkie przebadane
archeologicznie i zrekonstruowane. Trzy! Z dziesiątek jeśli nie
setek kurhanów istniejących jakieś sto, no, sto pięćdziesiąt lat
temu zostało kilkanaście zaledwie, w trzech lokacjach: Gaj
Stolarski, Sarnowo i Wietrzychowice (no, w Polsce grobowce Kapeelów,
są jeszcze w kilku miejscach – w Dolicach czy Borkowicach, ale w
okolicach Izbicy Kujawskiej z dziesiątek lokacji ino trzy – choć
podobno coś jest jeszcze w Obałkach, ale tego nie sprawdziłem,
więc trzymam się wersji, że trzy). Pozostałe rozebrano – a to
rozorano, a to rozkopano (może szukano skarbów), a to kamienie
budujące obstawy grobowca skruszono (bo trzeba je było ruszać
dynamitem) i użyto jako budulec na przykład do budowy drogi.
Gospodarujący na tych terenach Prusacy mieli manię robienia
solidnych dróg – przedrozbiorowa Rzeczpospolita do porządnych
traktów wykazywała daleko idącą awersję. Ale tak piszę, piszę – a nie
napisałem najważniejszego. Jak grobowce kujawskie wyglądały. Oto
bowiem były to (a kilka jeszcze jest) olbrzymie – nieraz liczące
ponad 100 metrów długości – konstrukcje ziemne obłożone po
bokach olbrzymimi głazami – megalitami. Z lotu ptaka przypominały
wydłużony trójkąt – czoło grobowca, ściana frontowa tak
jakby, było szersze, nieraz liczyło po kilkanaście metrów (i
kilka wysokości). Na środku owej – obłożonej wyjątkowo
wielkimi głazami – ściany znajdowała się przerwa: wejście do
grobowca. Z badań archeologów wynika, że znajdowała się tam
drewniana konstrukcja – ja nazwałbym ją wiatą, ale niezbyt
dumnie to brzmi – w której zapewne odprawiano rytuały pogrzebowe.
Tyle w teorii. |
Kurhan na środku pola
|
W praktyce zaś: pierwszy z
odwiedzonych grobowców, w Gaju Stolarskim, widoczny był z daleka.
Otoczona polami kępka drzew, na środku której znajdował się
kurhan (dobrze, że było po żniwach kukurydzianych – sądząc po
śladach ta wysoka, amerykańska trawa przez większość lata
otaczała zabytek zwartą zieloną ścianą). Grobowiec przebadano i
zrekonstruowano (choć nie do końca – obcięto kawałek "ogona",
zwężającej się części; w oryginale budowla miała grubo ponad
120 metrów długości, była największą z zachowanych). W czole
grobowca odnaleziono ślady drewnianej świątyni pogrzebowej a w
pochówku ślady krzemienia – z terenów dzisiejszej Ukrainy (choć
oczywiście znajdowano także kawałki z Krzemionek Opatowskich;
Kapeelowie nie byli zawieszeni w próżni, handlowali z całą niemal Europą – przykładem niech będą słynne wołki z Bytynia,
pochodzące pewnie z Azji Mniejszej, ale dużo młodsze od kopców
kujawskich, więc nie będę się w nie wgłębiał; ale są
przeurocze, sprawdźcie sobie). |
Czoło grobowca
|
|
Kamienne obramowanie grobowca
|
Niemniej grobowiec w Gaju – choć
imponujący – nie porywał. No, mnie nie porywał. Nie ukrywam –
zaskoczył mnie swoim ogromem, ale właściwie spodziewałem się
czegoś takiego: kawałka ziemi otoczonej kamieniami. Sporymi, ale
niezbyt... Wiecie, nie było takiego wielkiego: wow. Złośliwie
mógłbym powiedzieć, że to taki większy kopiec do przechowywania
ziemniaków. Ale nie powiedziałem. Volens, nolens – było to
miejsce pochówku. Kogo? Zapewne kogoś ważnego dla
lokalnej społeczności. Lidera? Kapłana? Wodza? Tego się raczej
nie dowiemy. Co najważniejsze – taki wystawny i pracochłonny
pochówek (kamienie trzeba było pozwozić, ziemię usypać, drzewa
na ściany kaplicy grobowej ściąć krzemiennymi toporkami – a
potem na wóz i pozwozić) nie był odosobniony. Kopce kujawskie
zawsze stały w grupach – tak, jakby było to sanktuarium – bo ja
wiem – rządzącej dynastii. Jeden po drugim, władcy byli chowani
w tych dość wystawnych kurhanach. Jak faraonowie w piramidach (z
racji podobnego wieku i trochę trójkątnego kształtu kopce
kujawskie doczekały się miana polskich piramid). W Gaju
zrekonstruowano tylko jeden, największy grobowiec, ale w okolicy
było ich więcej. Część zdołano przebadać archeologicznie –
grobowiec numer 2 był krótszy o około połowę od tego, który
zobaczyłem, za to ciut szerszy. W kurhanach znajdowano (z jednym
wyjątkiem) pochówki męskie. Pech chciał, że za każdym razem (z
jednym wyjątkiem) szczątki były totalnie zniszczone – zawinił
tu raczej upływ czasu niż jakieś inne cyrkumstancje, niemniej
niewiele można było powiedzieć na temat zmarłego. Po długich
badaniach udało się ustalić, że pochowany pod gigantycznym
grobowcem mężczyzna zmarł w wieku około 65 lat. Dziś może nie
jest to imponujący wiek (no, to zależy gdzie i w jakim środowisku),
ale 5,5 tysiąca lat temu musiał budzić szacunek. A to nie jedyny
matuzalem znaleziony w tych grobowcach. Grobowiec – prawnie chroniony
zabytek – został przeze mnie obejrzany – i czas było ruszać w
dalszą drogę, w stronę Sarnowa i Wietrzychowic. Odpaliłem silnik,
ominąłem protestujących rolników i via Izbica Kujawska zanurzyłem
się w lasy otaczające Sarnowo. |
Zabytek prawem chroniony
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz