Tłumacz

16 listopada 2020

Kujawskie megality cz. 2

    Kilka tysięcy lat po powstaniu kopców kujawskich ruszyłem na  Kujawy, w okolice Izbicy Kujawskiej, by nacieszyć wzrok tymi najstarszymi wzniesionymi ludzką ręką budowlami w Polsce. Nie ukrywam, że wiedziałem czego się mogę spodziewać. Cmentarzyska z tej odległej epoki już widziałem w Polsce – ale nie uprzedzajmy faktów.

Gotycki kościół w Izbicy Kujawskiej
    W każdym razie: był październik, pogoda typowo jesienna. Nisko leżące ołowiane chmury, trochę mżawki – ale nie wiało i pięknie zezłocone drzewa nie potraciły jeszcze liści. Ot, jesień. Do tego niezbyt wielki ruch na drogach – czy przez aurę czy przez koronawirusową panikę, trudno orzec (choć pewnie bym obstawiał to drugie) – więc aż miło się podróżowało. No, może na trasie z Koła do Izbicy Kujawskiej moje podróżnicze zapędy delikatnie zastopowały protesty rolników – ale, jako, że żyję na wsi, uważałem (i nadal uważam, choć ich organizator okazał się zwykłym politykierem - taki EDIT) za ze wszech miar słuszne. W końcu od czasu rewolucji neolitycznej jesteśmy od rolnictwa uzależnieni, to ono umożliwiło nam m.in stworzenie cywilizacji (i umieszczanie słodkich kotków w Internetach), więc niszczenie producentów rolnych, czy to dzięki decyzjom Unii E***pejskiej, czy własnym sumptem, uważam za rzecz karygodną. Ale jak śpiewa (tu akurat melorecytuje) pan Staszewski Kazimierz – to była dygresja, a wracając do sedna (koniec cytatu) – jechało się miło.
    Do odwiedzenia trzy miejsca, gdzie znajdowały się kopce kujawskie – wszystkie przebadane archeologicznie i zrekonstruowane. Trzy! Z dziesiątek jeśli nie setek kurhanów istniejących jakieś sto, no, sto pięćdziesiąt lat temu zostało kilkanaście zaledwie, w trzech lokacjach: Gaj Stolarski, Sarnowo i Wietrzychowice (no, w Polsce grobowce Kapeelów, są jeszcze w kilku miejscach – w Dolicach czy Borkowicach, ale w okolicach Izbicy Kujawskiej z dziesiątek lokacji ino trzy – choć podobno coś jest jeszcze w Obałkach, ale tego nie sprawdziłem, więc trzymam się wersji, że trzy). Pozostałe rozebrano – a to rozorano, a to rozkopano (może szukano skarbów), a to kamienie budujące obstawy grobowca skruszono (bo trzeba je było ruszać dynamitem) i użyto jako budulec na przykład do budowy drogi. Gospodarujący na tych terenach Prusacy mieli manię robienia solidnych dróg – przedrozbiorowa Rzeczpospolita do porządnych traktów wykazywała daleko idącą awersję.
    Ale tak piszę, piszę – a nie napisałem najważniejszego. Jak grobowce kujawskie wyglądały. Oto bowiem były to (a kilka jeszcze jest) olbrzymie – nieraz liczące ponad 100 metrów długości – konstrukcje ziemne obłożone po bokach olbrzymimi głazami – megalitami. Z lotu ptaka przypominały wydłużony trójkąt – czoło grobowca, ściana frontowa tak jakby, było szersze, nieraz liczyło po kilkanaście metrów (i kilka wysokości). Na środku owej – obłożonej wyjątkowo wielkimi głazami – ściany znajdowała się przerwa: wejście do grobowca. Z badań archeologów wynika, że znajdowała się tam drewniana konstrukcja – ja nazwałbym ją wiatą, ale niezbyt dumnie to brzmi – w której zapewne odprawiano rytuały pogrzebowe. Tyle w teorii.
Kurhan na środku pola
    W praktyce zaś: pierwszy z odwiedzonych grobowców, w Gaju Stolarskim, widoczny był z daleka. Otoczona polami kępka drzew, na środku której znajdował się kurhan (dobrze, że było po żniwach kukurydzianych – sądząc po śladach ta wysoka, amerykańska trawa przez większość lata otaczała zabytek zwartą zieloną ścianą). Grobowiec przebadano i zrekonstruowano (choć nie do końca – obcięto kawałek "ogona", zwężającej się części; w oryginale budowla miała grubo ponad 120 metrów długości, była największą z zachowanych). W czole grobowca odnaleziono ślady drewnianej świątyni pogrzebowej a w pochówku ślady krzemienia – z terenów dzisiejszej Ukrainy (choć oczywiście znajdowano także kawałki z Krzemionek Opatowskich; Kapeelowie nie byli zawieszeni w próżni, handlowali z całą niemal Europą – przykładem niech będą słynne wołki z Bytynia, pochodzące pewnie z Azji Mniejszej, ale dużo młodsze od kopców kujawskich, więc nie będę się w nie wgłębiał; ale są przeurocze, sprawdźcie sobie).
Czoło grobowca
Kamienne obramowanie grobowca
   
Niemniej grobowiec w Gaju – choć imponujący – nie porywał. No, mnie nie porywał. Nie ukrywam – zaskoczył mnie swoim ogromem, ale właściwie spodziewałem się czegoś takiego: kawałka ziemi otoczonej kamieniami. Sporymi, ale niezbyt... Wiecie, nie było takiego wielkiego: wow. Złośliwie mógłbym powiedzieć, że to taki większy kopiec do przechowywania ziemniaków. Ale nie powiedziałem. Volens, nolens – było to miejsce pochówku.

    Kogo? Zapewne kogoś ważnego dla lokalnej społeczności. Lidera? Kapłana? Wodza? Tego się raczej nie dowiemy. Co najważniejsze – taki wystawny i pracochłonny pochówek (kamienie trzeba było pozwozić, ziemię usypać, drzewa na ściany kaplicy grobowej ściąć krzemiennymi toporkami – a potem na wóz i pozwozić) nie był odosobniony. Kopce kujawskie zawsze stały w grupach – tak, jakby było to sanktuarium – bo ja wiem – rządzącej dynastii. Jeden po drugim, władcy byli chowani w tych dość wystawnych kurhanach. Jak faraonowie w piramidach (z racji podobnego wieku i trochę trójkątnego kształtu kopce kujawskie doczekały się miana polskich piramid). W Gaju zrekonstruowano tylko jeden, największy grobowiec, ale w okolicy było ich więcej. Część zdołano przebadać archeologicznie – grobowiec numer 2 był krótszy o około połowę od tego, który zobaczyłem, za to ciut szerszy.
    W kurhanach znajdowano (z jednym wyjątkiem) pochówki męskie. Pech chciał, że za każdym razem (z jednym wyjątkiem) szczątki były totalnie zniszczone – zawinił tu raczej upływ czasu niż jakieś inne cyrkumstancje, niemniej niewiele można było powiedzieć na temat zmarłego. Po długich badaniach udało się ustalić, że pochowany pod gigantycznym grobowcem mężczyzna zmarł w wieku około 65 lat. Dziś może nie jest to imponujący wiek (no, to zależy gdzie i w jakim środowisku), ale 5,5 tysiąca lat temu musiał budzić szacunek. A to nie jedyny matuzalem znaleziony w tych grobowcach.
    Grobowiec – prawnie chroniony zabytek – został przeze mnie obejrzany – i czas było ruszać w dalszą drogę, w stronę Sarnowa i Wietrzychowic. Odpaliłem silnik, ominąłem protestujących rolników i via Izbica Kujawska zanurzyłem się w lasy otaczające Sarnowo.
Zabytek prawem chroniony

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Cziatura

     Zostajemy na blogu na terenach byłego ZSRS, acz w miejscu o dużo dłuższej i jeszcze mniej znanej w Polsce historii . Choć także będą po...