Tłumacz

5 maja 2023

Zdobycie czy upadek?

    Rok 1453 po Chrystusie to bardzo znamienita data w dziejach Świata. W tymże czasie, dokładnie dwudziestego dziewiątego maja, ostatecznie zakończyła się historia Imperium Rzymskiego.
Pozostałości Imperium Rzymskiego na Zachodzie Europy
    Całe poprzednie zdanie – może poza faktem zdobycia Konstantynopola przez wojska Turków Osmańskich – jest nieprawdziwe.
    Oto bowiem los Bizancjum był przesądzony już od dawna, prawdopodobnie od feralnego 1204 roku i zdobycia, z podpuszczenia Wenecjan, miasta przez krzyżowców. Od tamtego czasu Osmanowie otoczyli resztki Cesarstwa ze wszystkich stron, ostatnia próba zbrojnej pomocy ze strony katolickiej Europy (od kilku lat władca Bizancjum był posłuszny papieżowi) zakończyła się samobójczą szarżą Władysława Jagiellończyka w czasie Bitwy pod Warną dziewięć lat wcześniej (o Warneńczyku i jego krucjacie na blogu było całkiem niedawno), prawosławna Europa była albo przez muzułmanów podbita, albo szykowała się do zostania Trzecim Rzymem, Moskwą, włoskie zaś republiki kupieckie, vide powyższa wzmianka o Wenecji, miały trochę w nosie Bizantyjczyków, nie ufały im (z wzajemnością) i już robiły interesy z Turkami.
Średniowieczna publicystyka - zdobycie Konstantynopola w 1204, mozaika z epoki, kościół św. Jana Ewangelisty, Rawenna
    Po upadku miasta jeszcze przez kilka lat Mehmet II – zwany Fatih, Zdobywca – hasał po okolicy podbijając pozostałe terytoria cesarstwa – cesarstwa, dodajmy, pozbawionego cesarza: Konstantyn IX Paleolog kiedy wojska najeźdźców wdarły się w obręb murów dosiadł konia, dobył broń i ruszył do walki. Od tamtej pory nikt go już nie widział. Tak więc w 1453 roku wydarzyło się po prostu nieuniknione – zniknął umierający byt, a Hagia Sophia, miejsce koronacji rzymskich cesarzy, zamieniła się w meczet. Słabe epitafium dla upadku Konstantynopola.
Hagia Sophia
    Upadku? Zaraz, zaraz. Jaki upadek, skoro zwycięski władca dostał przydomek Zdobywca? Dla Turków 12. Jumada I 857 roku hidżry to data nie upadku Konstantynopola, a zdobycia Stambułu. Nas może to dziwić, ale przecież patrzymy na to wydarzenie z naszej – i tylko naszej – perspektywy. Na blogu opisywałem przecież jak zdziwiłem się kiedy będąc na skraju Sahary u stóp Gór Atlasu dowiedziałem się, że wcale nie jestem w Afryce. Ot, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
    A Turcja, mimo kryzysu gospodarczego (w Roku Pańskim 2022 faktyczna inflacja sięgała 80% - a gospodarka działała) nadal jest sporą potęgą i kluczowym państwem regionu (i wygląda na to, że Europy także), swoją wizję dziejów lansuje bardzo mocno. Oto bowiem jedną z najnowszych atrakcji Stambułu jest Panorama 1453.
Budynek Panoramy 1453
    Cóż to takiego? Otóż jest to powstałe w miejscu skąd Mehmet II Zdobywca kierował oblężeniem Konstantynopola muzeum zdobycia miasta. Sama ekspozycja jest możliwe, że interesująca – niestety po turecku, więc statystycznego turysty nie zainteresuje; ot zrobią sobie zdjęcie z figurą samego sułtana. Najważniejszym jednak punktem jest – jak można się domyśleć: panorama. Czyli obraz. Rzecz dosyć popularna w XIX wieku, umożliwiająca obserwatorowi znaleźć się w centrum wydarzeń historycznych. Zachowało się ich niewiele, w tym nasza genialna Panorama Racławicka, dziś we Wrocławiu (oryginalny budynek wystawowy, ze Lwowa, robi dziś za salę gimnastyczną i niszczeje powoli).
    Panorama 1453 w przeciwieństwie do naszej nie ma kształtu walca tylko kopuły – i na niewprawnym obserwatorze robić może pewne wrażenie.
Model instalacji
    Znajdujemy się bowiem w samym centrum bitwy, w kluczowym momencie: oto janczarzy wdzierają się przez jedną z miejskich bram. Sułtan Mehmet patrzy na to z konia, komenderuje, latają ogniste pociski (nieraz za nic mając prawa fizyki), trup ściele się gęsto.
Fragment obrazu
    Całości towarzyszy dość ciężka, w zamierzeniu chyba bitewno-tryumfująca muzyka, bardzo szybko jednak męcząca – choć może to tylko opinia kogoś wychowanego w innej, europejskiej estetyce. Do tego przyglądając się wymalowanym postaciom odnosi się nieodparte wrażenie, że – nie wiem jak to dobrze opisać – są one zbyt cukierkowe. Komiksowe takie. Styka i Kossak namalowali prawdziwe zmagania, prawdziwą, żywą bitwę. Tu tego nie ma. Jest olbrzymi rozmach, ale brak duszy. Nie wiem, czy taka była koncepcja, czy brakło umiejętności – może to jest efekt niedoskonałości muzułmańskiego malarstwa figuralnego: wszak islam zakazuje przedstawień ludzi. Obraz mógł powstać tylko dlatego, że Ataturk stworzył świecką Turcję – czuwa nad tym armia, co jakiś czas powstrzymująca tendencje do przekształcenia państwa w republikę islamską. Tylko dzięki temu to propagandowe dzieło mogło powstać.
Ataturk
    I chociaż to miejsce unaocznia nam to, że nigdy nie będzie jednej wersji historii – każdy fakt interpretowany będzie inaczej przez każdą ze stron, to polecam odwiedzić je tylko tym, którzy mieliby w Stambule zbyt dużo czasu. Bo artystycznie to taka sobie atrakcja, a zachód słońca nad Złotym Rogiem, spacer po Hipodromie czy rejs po Bosforze są dużo ciekawsze. O cudnych zabytkach to nawet nie wspominam (a o wizytach na bazarach wspominać nie chcę).
Kryty Bazar, jedna z najpopularniejszych atrakcji miasta
    Dla chętnych zaś polecam wizytę w tureckiej łaźni.
Osmański hamam - czyli turecka łaźnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Cziatura

     Zostajemy na blogu na terenach byłego ZSRS, acz w miejscu o dużo dłuższej i jeszcze mniej znanej w Polsce historii . Choć także będą po...