Zdecydowanie dominantą w turystycznym
krajobrazie mojej rodzinnej gminy jest zbiornik zaporowy Jeziorsko.
Jeden z największych w Polsce.
Bardzo do tego nietypowy – bo
kiedy go napełniano został idealnym habitatem dla ginących
gatunków ptaków brodzących. I dziś przez część roku woda
spuszczana jest do połowy, by odsłonić błoto dla różnego rodzaju
kulików, batalionów czy innych brodźców. Wraz z nimi swoje
miejsce znajdują tu idące w tysiące gęsi i kaczki, oraz większość
polskich ptaków migrujących. Widziano tu też podobno sępa i – aesusmaria – ibisa czczonego. Do tego oczywiście zadomowiły się
tu bieliki – te największe z naszych drapieżnych (odkąd sto lat
temu z Pienin zniknęły sępy). W locie widziałem kilkukrotnie, a
raz olbrzym ten zaskoczony został przeze mnie na nieodległym polu.
Przerwałem mu żer, i ptak zerwał się do lotu (zerwał, ale
dostojnie) ukazując całą swoją wielkość. Najbardziej znane są
chyba kormorany – których kolonie są prawdziwym utrapieniem dla
lokalnych hodowców ryb. Przez tą awifaunę połowa zbiornika
chroniona jest przez rezerwat – a na drugiej także wodniacy sobie
nie pohasają (trochę to spowalnia rozwój infrastruktury
turystycznej).
Budowa zbiornika zmieniła oczywiście lokalny
mikroklimat, ale poskutkowała licznymi odkryciami archeologicznymi
(głównie skorup sprzed tysięcy lat, możliwych do zobaczenia także
w naszym – jedynym w Polsce – Muzeum Miasta i Rzeki).
Najcenniejszym okazał się kompletny niemal kirys z XIV wieku, z
czasów toczonej na naszym terenie wojny domowej Grzymalitów z
Nałęczami.
Co prawda Siedlątków, gdzie w grodzisku ów skarb
znaleziono leży już w sąsiedniej gminie, ale warto się pochwalić.
Zwłaszcza, że dzięki budowie tamy wioska została najmniejszą
parafią w Polsce (a sam kościół św Marka znajduje się poniżej
poziomu tafli wody – coś Ewangelista nie ma szczęścia do
lokacji, bazylika w Wenecji też jest regularnie podtapiana) oraz
otrzymała prawdziwe klifowe wybrzeże.
Co zaś się tyczy
położenia mojej Małej Ojczyzny – to leżała pomiędzy
Wielkopolską i Małopolską, stąd i częste w okolicy wizyty królów
i innych notabli. W Sieradzu szlachta wybrała na władcę Kazimierza
Jagiellończyka, w Piotrkowie obradował Trybunał, w samej Warcie
uchwalono Statut warcki (o którym przypomina przysłowie – nijak
do treści dokumentu się nie odwołujące, ale bardzo życiowe –
stateczne niewiasta zna statut warecki: przepiłeś wypłatę, to
wara od kiecki), a w Brodni Władysław Jagiełło zwykł
wielokrotnie odbywać swe królewskie sądy w czasie swych
peregrynacji po królestwie. Fakt, miejscowość może mniej znana od
dwóch pozostałych, ale była jedną z ulubionych monarszych
siedzib.
Może troszkę ubarwiam – ot stał tu, na wysokim
brzegu doliny Warty, drewniany dwór, czy też wieża mieszkalna.
Dziś na miejscu dawnego królewskiego folwarku stoją ruiny
murowanego dworku. Stoją i niszczeją, strasznie to
smutne.
Niszczeją i inne okoliczne dwory i pałace –
opuszczone po 1945 roku i planowo zaniedbywane przez komunistów w
dużej mierze zniknęły już z krajobrazu. Zwłaszcza te zbudowane z
drewna. Kilka zaledwie zostało ocalonych, reszta czeka marnego
końca.
Znikają też powoli pozostałości po efektach
XIX-wiecznego uprzemysłowienia okolicy. Niby zabór rosyjski,
najbardziej zapuszczony, ale ziemie dobre, blisko Wielkopolska z
robotnymi bambrami, to i u nas przemysł zaczął się rozwijać. 5
kilometrów od Warty, w Cielcach, bracia Jabłkowscy (ci od słynnego
domu towarowego w Warszawie) budują cukrownię. Zakład zlikwidowano
w XX-leciu międzywojennym, ale jeszcze pod koniec zeszłego stulecia
znać było w okolicy przebieg kolejki wąskotorowej obsługującej
pierw zakład, a potem punkt skupu buraków cukrowych. Resztkę upraw
wykończyła Unia E***pejska nakładając na polski rząd obowiązek
likwidacji przemysłu cukrowniczego (które to działania swoją
drogą zakrawają o zdradę stanu). Dziś tylko lokalsi (m.in Autor)
wiedzą którędy jeździła ciuchcia (nasz parowóz zdobi Ostrów
Wielkopolski), że obecna szkoła należała do fabrycznych zabudowań
(podobnie jak Budownia, część wsi) albo gdzie znajduje się
oryginalna brama zakładu.
Na szczęście niektóre zabytki udało
się ocalić – jak choćby drewniany barokowy kościół w Górze
(wieś o wczesnośredniowiecznej metryce). Nie dość, że go
odrestaurowano, to jeszcze znaleziono średniowieczny relikwiarz
pielgrzymi – znaczy się, tędy biegły dawne szlaki i
drogi.
Legenda mówi, że na pobliskim cmentarzu – nomen omen
leżącym na górze, polodowcowym pagórku – pochowano niejaką
Krystę, żonę Mścisława z Burzenina, kochankę Bolesława Krzywoustego. Raczej nie jest to prawda
– książęca metresa pochodziła z Rudy, ale nie z tej niedaleko,
koło Sieradza (o której przyjdzie mi wspomnieć w jakimś innym
wpisie), ale z bardziej znanej, podle Wielunia.
Każdy rejon musi
mieć swoją legendę przecież – a jako, że lokalnego zamku nie
stwierdzono (o czym pisałem już trzy razy, TU, TU i TU) to na duchy
zamkowe liczyć nie możemy. Trzeba brać grobowiec
Krysty.
Najbliższy zaś upiór jest w Uniejowie na zamku.
Na okolicę wpływ
miała też najnowsza historia Polski – na linii rzeki Warty na
początku Września `39 toczyły się walki w oparciu o zespoły
bunkrów, dziś jeszcze stojących nad brzegami zbiornika
Jeziorsko.
Ciekawostką jest też przydrożny krzyż zbudowany z
artyleryjskich łusek tuż po zakończeniu niemieckiej okupacji.
Nie
ma już niestety lokalnej synagogi, a ratusz w wyniku bombardowań
utracił swoją wieżę.
I nigdzie też nie znajdziemy
informacji, że jeszcze w 1947 w okolicy działali antysowieccy
partyzanci. Ba, poważyli się nawet na napad na nową komunistyczną
pocztę – czego świadkiem był mój śp Dziadek. Ale przecież
każde miejsce ma takie historie, nieznanych postronnym. W czasach
rozpadu więzi rodzinnych i narastającej ojkofobii będą one ginąć,
zanikać. I na Nowy Rok Pański 2025 życzę Czytelnikom, żeby jak
najwięcej takich swoich historii zachowali, i jeszcze się nimi na
prawo i lewo chwalili. Bo tak trzeba w tym trudnym czasie.
Panorama Niżu Polskiego |
Zbiornik Jeziorsko |
Lecą żurawie |
Zbroja z grodziska w Siedlątkowie |
Kościół św Marka leżący poniżej tafli wód zbiornika |
Relikty zamku królewskiego w Sieradzu |
Brodnia, ruiny dworu |
Pałac w Krąkowie |
Dwór w Ustkowie - ocalały |
Cielecki dwór - siedziba fabrykantów |
Prezbiterium barokowego kościoła w Górze |
Wieluń dzisiaj |
Domniemany grób Krysty na cmentarzu w Górze |
Nieodległy zamek w Uniejowie |
Bunkry linii obrony Warty w 1939 |
Pamiątka po wojnie |
Warcki ratusz przed 1939 (foto z arch. I. Slipka) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz