Powinienem właśnie siedzieć gdzieś
w Grecji, Hiszpanii, Bałkanach czy na innych podzwrotnikowych wyspach (lub Wyspach Brytyjskich, niby też ładnie, ale...) lecz
niestety – pierwszy raz od kilku ładnych lat najładniejsze
polskie miesiące spędzam u siebie. Z jednej strony się cieszę, bo
człowiek został stworzony do życia w Raju a nie do pracy (a rejony
tamte odwiedzałbym oczywiście służbowo), ale z drugiej strony...
Zresztą nieważne. Stan ten zawdzięczam pandemii (cóż za
patriarchalne słowo: czemu nie ma pani-demii? Patriarchaty!)
chińskiego wirusa – z którą to zarazą miałem do czynienia
zarówno w Peru, jak i u nas, w Polsce. Na razie bez większych
rezultatów.
Niemniej korzystając z chwili wolnego
zajrzałem w swoje obejście i znalazłem tam jedno z pierwszych
warzyw uprawianych (a dziś niemal kompletnie zapomnianych) w naszym klimacie – w naukowej łacińskiej
mowie zwie się to przepięknie: Urtica dioica. Po polsku zaś:
pokrzywa zwyczajna.
Pokrzywa zwyczajna |
Można by napisać całe tomy jakie
cudowne właściwości ma ten popularny chwast. Wzmacnia włosy na
przykład (mnie akurat z racji dość alternatywnego owłosienia
czaszki nie dotyczy) czy – na przykład – poprawia ukrwienie. W
dawnych wiekach biczowano się tą rośliną, także – jak twierdzi
znawca staropolskich obyczajów profesor Kuchowicz – przed
stosunkiem seksualnym (no to już ciekawsza funkcja pokrzywy, nie ma
co). Poza tym ma pokrzywa sporo żelaza – chyba więcej niż
przereklamowany szpinak. Można ją też tak przyrządzić, z
czosnkiem, jajkiem, odrobiną śmietanki. Jest prawie tak niesmaczna
jak wspomniany szpinak, ale jest nasza. Rodzima. I można
przyszpanować – ale koniecznie w maju, najlepiej na początku.
Potem robi się łykowata oraz zawiera zbyt dużo azotanów.
Dlaczego została pokrzywa owym
popularnym warzywkiem? Jest to roślina azotolubna – w naturalnym
środowisku żyje w zacienionych lasach nad ruczajami (swego czasu
szliśmy korytem Gaci Spalskiej i mieliśmy możliwość obserwować
pokrzywę w jej naturalnym środowisku – miła sprawa) a człowiek
ma to do siebie, że dość intensywnie dostarcza azot do swojego
otoczenia (na przykład w procesie mikcji – czyli siusiania). Więc
i pokrzywa znalazła dla siebie nową niszę jako roślina
antropogeniczna – związana z Człowiekiem.
A miała się z kim wiązać. W
neolicie, w czasie odkrywania rolnictwa tereny Polski – zwłaszcza
Kujaw – okazały się niezwykle atrakcyjne dla pierwszych rolników.
Przybyli, zaczęli wypalać lasy i uprawiać pszenicę czy tam inne
żyto. Oczywiście zyskała na tym pokrzywa.
Po kilku latach rolnicy porzucali pola
i wypalali następny obszar – a dawne grunty zarastały chynchy
leszczynowe. W takich zaroślach z większą częstotliwością można
było też – ha! - spotkać zwierzynę płową, na przykład sarny
czy inne lejenie, a orzechy laskowe stały się ważną częścią diety
pierwszych "Polaków" (uwaga, drodzy Turbosłowianie –
nie, nie byli to nasi przodkowie, po tej zamierzchłej cywilizacji nastąpiła pustka osadnicza). Swoją drogą leszczyna –
orzechy laskowe – zawierają sporo tłuszczów, witamin i
mikroelementów. Podobno świetnie działają na mózg, no chyba, że
pchają się do polityki (na szczęście większość leszczyn
grzecznie sobie rośnie w zaroślach).
Leszczynowe zarośla |
Ta pierwsza, leszczynowo-pokrzywowa
cywilizacja zostawiła oczywiście (taka była moda) megality. Są to
tak zwane kopce kujawskie – młodsze od słynnych maltańskich
świątyń czy chociażby (choć tu już nie mam wielkiej pewności)
majorkańskich talayotów, ale istnieją.
Kiedyś było ich podobno dużo więcej, ale miejscowi zaorali.
Nieważne.
Oprócz megalitów mamy jeszcze
oczywiście wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO
Krzemionki Opatowskie – czyli gargantuiczne neolityczne centrum
wydobycia krzemienia obsługujące pół Europy oraz najstarszy na
Świecie wizerunek wozu kołowego.
Nie Sumer, nie Mohendżo Daro, nie
Egipt.
Hej, zwolennicy teorii
paleoastronautów, dlaczego nie badacie śladów Anunnakich na
Kujawach? Elo!
Kujawy i okolice skrywają zresztą
wiele innych tajemnic – na przykład słynne "Polskie
Stonehenge" – kamienne kręgi w Odrach. O mojej wyprawie do
nich zrobię oczywiście wpis, ale na zakończenie wrzucę jeszcze
zdjęcie ilustrujące podobieństwo naszego Stonehenge do tego
oryginalnego.
Stonehenge? |
A. Zróbcie sobie to warzywko z
pokrzywy. Nawet można je potem oprószyć siekanymi orzechami
laskowymi, żeby było tak całkiem neolitycznie. A co (EDIT: jajka i mleko - masło plus śmietana - były już znane, sól też, a zamiast pieprzu miejscowe zioła można użyć; kulinarna prehistoria, zdecydowanie).
Pokrzywa z jajkiem i orzechem laskowym |
Dobra, żeby wpis nie był zbyt
krótki, to jeszcze life-hack dotyczący pokrzywy: po oparzeniu
należy... oparzyć się bardziej. Wtedy zamiast bólu pojawi się
tylko uczucie ciepła w miejscu oparzenia. Sprawdzone
organoleptycznie.
Wpis o cywilizacji na Malcie: 15.05.2020
Wpis o polskim Stonehenge: 22.05.2020
Wpis o kujawskich megalitach: 23.11.2020 (i kilka innych dat)
Wpis o kujawskich megalitach: 23.11.2020 (i kilka innych dat)
Wpis i przepis bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość xD
UsuńA pokrzywę na teraz - bo potem będzie już niedobra.