Tłumacz

4 kwietnia 2020

Montserrat

   W ostatnich wpisach wspominałem o Montserrat – co się przekłada na "Przepiłowana Góra", że wypadałoby pokazać co to takiego.
   Geologicznie jest to masyw skalny zbudowany z niezwykle twardych bazaltów tworzących niesamowite kamienne formacje – naturalne rzeźby.
   Geograficznie to góra wznosząca się kilkanaście kilometrów na północ od Barcelony.
  Architektonicznie to olbrzymie opactwo benedyktyńskie zrekonstruowane po Hiszpańskiej Wojnie Domowej przez słynnego Josepa Puiga i Cadafalcha.
   Historycznie to jedno z najważniejszych miejsc dla rozwoju języka, kultury i katalońskiej świadomości narodowej.
   Religijnie zaś jest to sanktuarium Matki Boskiej, Czarnej Madonny – "La Morenity".
Klasztor na Montserrat

   To w wielkim skrócie. Bowiem Montserrat, jak każde wyjątkowe – i starożytne – miejsce oprócz elementów widzialnych ma też niewidzialne. Składa się z wielu legend – od samego zresztą początku istnienia opactwa. Sam kształt masywu, jego niezwykłość, aż prosi się o dopisanie, że uczyniony został mocą boską – czy diabelską. Do tego dochodzą kamienne figury, pośród których można dopatrzeć się wielbłąda, skamieniałych mnichów czy twarzy samej Matki Boskiej. Mnie najbardziej podoba się ostaniec zwany "Palcem Bożym". Wyciągnięty w górę grozi – a może tylko ostrzega – "nawróćcie się".
Bazalty z Montserrat
   Najsłynniejszym chyba nawróconym w opactwie był baskijski żołnierz Inigo – potem Ignacy – Loyola. Święty Kościoła Katolickiego i założyciel oraz pierwszy generał Towarzystwa Jezusowego, osławionych jezuitów.
   Droga do opactwa pnie się w górę malowniczymi serpentynami, co chwila ukazując zapierające dech w piersiach widoki (raz wjeżdżaliśmy – i zjeżdżaliśmy – po delikatnie ośnieżonej drodze; nie zdarza się to zbyt często, może i dobrze; wtedy nie tylko piersi są zaparte tchem, także serce spaceruje wtedy w okolice gardła), aż ukazuje się olbrzymie opactwo.
Panorama

   Owszem, klasztor robi wrażenie, ale naprawdę może się spodobać, kiedy wejdzie się na wewnętrzny dziedziniec, skąd można już bezpośrednio wejść albo do kościoła, albo bokiem – wprost ku figurze Czarnej Madonny.
   Rzeźba – według legendy wykonana przez św Łukasza (nasza Jasnogórska Czarna Madonna też – jakoby – miała być namalowana przez tego patrona artystów i lekarzy; to kolejne podobieństwo Katalończyków i Polaków – oba narody mają swoje Czarne Madonny) a prawdopodobnie mająca wczesnośredniowieczne pochodzenie – nie jest zbyt wielka. Emanuje za to subtelnym pięknem, podobnie jak Pan Jezus siedzący na kolanach Maryi i trzymający w ręku kulę – ziemski glob. Podobno twarz Madonny poczerniała od ludzkich grzechów, ale może to być tylko kolejna z miejscowych legend.
Dziedziniec Sanktuarium
   La Morenita była jednak z Katalończykami – podobnie jak Pani Jasnogórska z nami – przez wiele lat. W Jej imieniu odbijano z rąk muzułmańskich Majorkę czy przeprawiano się przez Pireneje, to przy jej ołtarzu odprawiano msze w zakazanym języku... Mogła się nasłuchać, to i mogła pociemnieć ze zgrozy.
   Oprócz wizyty w Sanktuarium opactwo oferuje pielgrzymom i zwykłym turystom także muzeum, kilka sklepików z pamiątkami oraz jedną z najbardziej stromych europejskich kolejek górskich. Warto się przejechać i pospacerować po skałach nad klasztorem. Roztacza się stamtąd naprawdę przepiękny widok.
Jedna z kaplic na szczycie góry
   Bez dwóch zdań, Montserrat jest miejscem wartym odwiedzenia – nie tylko jako celu religijnej pielgrzymki czy turystycznej wizyty. Opactwo to pokazuje, że są miejsca – jest ich naprawdę wiele, wystarczy tylko poszukać – które na są na poły tylko rzeczywiste, że tak naprawdę utkane są ulotnych legend, może i nie prawdziwych, ale rzeczywistych.
   I jeszcze jedno. To dosyć ciekawe, zwraca na to uwagę niesamowity historyk i pisarz Norman Davies – w Europie, ziemi – jakby nie patrzeć – białych twarzy niesamowitą atencją cieszą się maryjne przedstawienia o czarnych twarzach. Jest ich zastanawiająco dużo – i wszystkie mają w sobie coś nierzeczywistego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Enver i never

     Oczywiście wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO Linie z Nazca to nie jedyne geoglify w Ameryce Południowej. Geogli...