Oprócz pierogów pierwszy najazd
mongolski na Polskę przyniósł generalnie pożogę, śmierć i
zniszczenie. Możliwe, że dla smakosza to niewielka cena, ale warto
pamiętać, że wojska azjatyckich hord wybitnie przeszkodziły w
dziele jednoczenia ziem polskich szybkim cięciem szabli kończąc
żywot tak zwanej monarchii Henryków Śląskich.
Zdarzyło się
to – co wiedzą prawdopodobnie wszyscy poza ojkofobicznymi
fajnopolakami – w roku 1241 w czasie bitwy (lub krótko po niej)
pod Legnicą – gdzie konkretnie owo miejsce się znajdowało do
dziś nie ma pewności, ale pewnie nie była to współczesna wieś
Legnickie Pole.
O samej Legnicy tym razem nie będzie, choć to gród starożytny, jeszcze z Lugiami łączony, siedziba główna Bolesława Kędzierzawego i Jerzego Wilhelma (jakby miał przydomek, brzmiałby on Ostatni) oraz matecznik niejakiego Witelona, twórcy podstaw nauki o optyce i perspektywie. W każdym razie efektem potyczki była dekapitacja księcia Henryka Pobożnego, kontynuatora dzieła Henryka Brodatego i szczęśliwego ojca pięciu synów, pośród których rozdzielono henrykowe władztwo. Pech chciał, że najstarszym z nich był Bolesław Łysy, zwany też Cudakiem czy Rogatką, który nadawał się może na błędnego rycerza, ale do rządzenia plenipotencji miał nawet mniej niż nasi współcześni politycy.
W każdym razie mongolska inwazja na Polskę (i, o czym
zapominamy, na Węgry; właściwie to głównie na Węgry) Roku
Pańskiego 1241 była pierwszą w naszych dziejach pełnoskalową
inwazją ze Wschodu. Wcześniejszych najeźdźców, Hunów, Gotów,
Bułgarów, Awarów, Węgrów z uporem godnym lepszej sprawy
plądrujących Europę nie mieliśmy jak doświadczyć (a Goci to
nawet z naszych in spe ziem wzięli byli ruszyli). Ze wszystkimi
następnymi falami radziliśmy sobie nadspodziewanie dobrze,
chroniąc przez kilkaset lat Europę przed hordami.
W zamian za
to oczywiście Europa miała nas głęboko w nosie, a jak przyszło
co do czego oddała nas za bezcen ostatniej do tej pory fali
wschodnich najeźdźców (i do tej pory odbija nam się to
czkawką).
Ale zostawmy zdradę jałtańską (przynajmniej na
chwilę), i wróćmy do tych hord. Przed pierwszym najazdem
mongolskim Europy nie obroniliśmy. Zresztą trzeba pamiętać, że
główne zagony ordyńców pojechały na Węgry i wyrżnęły tam
madziarską elitę w czasie bitwy na równinie Mohi. Król Bela IV tak
zwiewał, że zatrzymał się dopiero w dalmatyńskim Trogirze.
Uderzenie na polskie księstwa miało tylko zabezpieczyć mongolską
flankę i zablokować pomoc polskich i czeskich władców dla Węgier
(pod Legnicę Czesi nie dotarli, król Wacław I wstrzymał swoje
zagony i zrejterował, pozwalając Mongołom spalić Morawy). Europę
uratował zgon Wielkiego Chana – mongolska elita tłumnie zawróciła
do Karakorum na kurułtaj – mongolski sejm mający wybrać
następnego władcę.
Potem Mongołowie wracali jeszcze
kilkukrotnie, ale bez takiej swady jak w latach 40-tych XIII wieku.
Energii starczyło im tylko na zajęcie Rusi. Zresztą przy wpisach o
Kijowie coś tam o tym wspominałem. Miasto puszczono z dymem w 1240,
a ziemie Słowian wschodnich wpadło w tak zwane jarzmo tatarskie.
Ich samych zamieniono w niewolników. Kiedy już Azjatów przegoniono
system został: chanów zastąpili władcy Moskwy, co sporo nam mówi
o psychicznej kondycji dzisiejszych Rosjan. History matters.
Tak
na marginesie, po drodze spustoszyli Kaukaz, kończąc Złoty Wiek w
historii Gruzji (i zostawiając im pierogi w spadku). Oczywiście
Mongołowie nie robili tego na złość. Ot po prostu na Kaukazie
ukryli się pokonani wcześniej przeciwnicy Mongołów z Azji
Środkowej. Władca Gruzji nie chciał ich wydać – w ramach
reperkusji zamiast noty dyplomatycznej wysłali armię. Ocaleni
Gruzini schowali się na Rusi. Rusini wydać ich nie chcieli, więc
zamiast noty dyplomatycznej... I tak dalej. Kniaziowie po bitwie nad rzeką Sit (w tymże Roku Pańskim 1238 z dymem poszła też Moskwa) przekroczyli Karpaty i schronili się w Panonii w
Królestwie Arpadów...
Poza tym we wschodniej Europie powstało
kilka państw koczowniczych – już niekoniecznie mongolskich, wszak
do armii Wielkich Chanów poprzyłączało się wiele innych plemion,
czy tureckich czy tam jeszcze innych. Na naszej historii
najsilniejsze piętno wywarli Tatarzy Krymscy – z którymi,
sponsorowanymi przez Osmanów, przez kilkaset lat barowaliśmy się
na Dzikich Polach – tej części średniowiecznej Rusi która
odbita została spod opresyjnych mongolskich rządów przez
litewskich Giedyminowiczów. Potem ziemie te przypadły Koronie
Królestwa Polskiego. Najważniejszym tam miastem okazał się
relokowany przez Kazimierza Wielkiego Lwów, wielokrotnie stawiający
opór wschodnim hordom. Nieraz przy pomocy nadprzyrodzonej: wedle
legendy święty Jacek Odrowąż (na Zachodzie zwany, słusznie,
Hiacyntem), który w owym 1240 roku uratował z Kijowa słynny maryjny
posąg, wyżywił głodujących obrońców Rusi Czerwonej pierogami.
Jacek od Pierogów jest jedynym Polakiem stojącym na kolumnadzie
otaczającej Plac Świętego Piotra w Rzymie.
Co zaś się tyczy
Tatarów – nim Moskwa zlikwidowała Chanat Krymski nie tylko się z
nimi nawojowaliśmy (o Dzikich Polach opowiada wspaniale Henryk
Sienkiewicz w Panu Wołodyjowskim – a i inne części Trylogii nie
są wątków tatarskich pozbawione; ulubiona żona Sulejmana
Wspaniałego Hürem/Roksolana, była tatarską branką znad Dniepru).
Rzeczpospolita była także miejscem azylu dla członków tatarskich
elit, które przegrywały krwawą nieraz walkę o tron w
Bachczysaraju, Ich potomkowie do dziś zresztą żyją na Podlasiu,
stanowiąc dowód na nieznaną na Zachodzie tolerancję i
multikulturowość. Są też wspomnieniem czasów imperialnej
świetności Rzeczypospolitej.
![]() |
Głowa Mongoła - rzeźba na kościele w dolnośląskim Miłkowie |
O samej Legnicy tym razem nie będzie, choć to gród starożytny, jeszcze z Lugiami łączony, siedziba główna Bolesława Kędzierzawego i Jerzego Wilhelma (jakby miał przydomek, brzmiałby on Ostatni) oraz matecznik niejakiego Witelona, twórcy podstaw nauki o optyce i perspektywie. W każdym razie efektem potyczki była dekapitacja księcia Henryka Pobożnego, kontynuatora dzieła Henryka Brodatego i szczęśliwego ojca pięciu synów, pośród których rozdzielono henrykowe władztwo. Pech chciał, że najstarszym z nich był Bolesław Łysy, zwany też Cudakiem czy Rogatką, który nadawał się może na błędnego rycerza, ale do rządzenia plenipotencji miał nawet mniej niż nasi współcześni politycy.
![]() |
Wrocław - główny ośrodek państwa Henryków śląskich |
![]() |
Gockie cmentarzysko na Pomorzu |
![]() |
Symbol sowieckiej okupacji Polski |
![]() |
Trogir, gdzie przed Mongołami umknął król Bela IV |
![]() |
Replika kijowskiej Złotej Bramy, zniszczonej w 1240 roku |
![]() |
Brama do klasztoru Gelati, kulturowego centrum Gruzji Złotego Wieku, zniszczonego znacznie przez Mongołów |
![]() |
Fragment watykańskiej kolumnady otaczającej Plac św. Piotra |
![]() |
Tatarski meczet na Podlasiu |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz