Ech. W oczekiwaniu na czwartą piątą
siódmą kolejną falę paniki koronawirusowej nie bardzo mam czas
zajmować się blogiem z należytą uwagą – na szczęście można
zrobić wpisy trochę wcześniej i po prostu ustawić datę
publikacji. Ale tego – tak po prawdzie – też nie mam kiedy
uczynić, ponieważ ciągle jeżdżę po Bałkanach (dlatego
poprzednie wpisy – całkiem przypadkowo też o byłej Jugosławii –
jeszcze nie są odpowiednio olinkowane; będą, oczywiście, w
przysłowiowej przyszłości EDIT: już są). Dlatego kilka następnych wpisów
dosyć nietypowych. A to będą już gdzieś publikowane, a to
napisane po coś...
Ale mam nadzieję, że choć trochę
ciekawe.
Takim wpisem – już przygotowanym, tylko lekko
podrasowanym, jest ten.
Otóż Kolega poprosił mnie, bym wskazał
mu region Polski, gdzie jest miło, fajnie, jest co zobaczyć, gdzie
pojeździć, pozwiedzać. I żeby wszystko było blisko, bo trzeba to
w weekend zrobić.
Od razu powiedziałem: Podlasie (bo wiadomo:
nie ma Ojczyzny bez Białostocczyzny, jak mawiał Wieszcz Kazik
Staszewski).
I właśnie krótki przewodnik przygotowałem. Ze
zdjęciami i innymi takimi. Na potrzeby bloga trochę go co prawda
zmodyfikowałem, ale sens pozostał.
Białystok. Od jakiegoś
czasu podłączony do reszty kraju drogą ekspresową, więc dojazd
dobry (bo wcześniej to jechało się i jechało). W okolicy miasta sieć dobrze oznakowanych ścieżek
rowerowych, także z cyklu EuroVelo. Sporo hoteli, pensjonatów,
generalnie normalne, duże miasto. Co zobaczyć? Na pewno barokowe
założenie Starego Miasta z rynkiem ozdobionym ratuszem który nigdy
nie był ratuszem, neogotycką katedrą i cerkwią.
Centrum Białegostoku |
Parę kroków od głównego
rynku jest barokowy Pałac Branickich, zwany Podlaskim Wersalem,
miejsce pobytu (fakt, krótkotrwałego) wygnanego Ludwika XVIII. Park
w stylu francuskim otwarty dla zwiedzających, w pałacu zaś
uniwersytet. W bramie punkt informacji turystycznej. Warto dodać, że
w licznych przebudowach pałacu palce maczał słynny Tylman z
Gameren – choć pewnie niewiele z jego dzieł zostało, w 1944
budowla została mocno ubogacona kulturowo przez Niemców i
Rosjan nie wiadomo kogo.
Pałac Branickich |
Ma Białystok też jeden nowy ciekawy budynek: Kościół
Św Rocha. Modernistyczny, z 20-lecia, na wieży kościelnej znajduje się punkt widokowy. I
całkiem mi się podoba. Kościół, nie punkt.
Kościół sw Rocha |
Na koniec informacji o Białymstoku
ciekawostka. W tak zwanym ratuszu na rynku znajduje się restauracja
Esperanto (na cześć języka wynalezionego przez najsłynniejszego
obywatela miasta, Ludwika Zamenhofa). Obowiązkowo spróbować tam
bakaławę i buzę makedonikę – bałkański deser i napój,
smaczniejszy niż w samej Macedonii (obecnie Północnej Macedonii).
Przywieźli go przed wojną (znaczy, w XX-leciu, nie przed rozpadem Jugosławii) emigranci z Bałkanów.
Tykocin.
Niewielkie miasteczko związane ze Stefanem Czarnieckim. 50 km do
Białegostoku, 70 do Twierdzy Osowiec. Miasteczko grało w filmach z
serii "U Pana Boga w ogródku" (m.in barokowy kościół z
arkadami). Co zobaczyć? Podobnie jak w Białymstoku: barokowe
założenie urbanistyczne z charakterystycznym kościołem i drugim
najstarszym po Kolumnie Zygmunta zachowanym świeckim pomnikiem w
Polsce (Czarnieckiego).
Rynek w Tykocinie |
Wielką atrakcją są dwie synagogi oraz
szkoła talmudyczna w otoczeniu typowego sztełtu, żydowskiego
miasteczka, tak charakterystycznego przez wieki dla tolerancyjnej
Rzeczypospolitej. W Wielkiej Synagodze
zachowany dość dobrze wystrój – bima i freski naścienne. Warto
odwiedzić, choć po tym, jak pomalowali na różowo to jakoś mi się
mniej podoba.
Kompleks synagog |
Tykocin, jak każde szanujące się miasto ma także
zamek. Jest położony trochę za miastem, za rzeką, zrekonstruowany
(właściwie: zbudowany na nowo), ale malowniczy (nie tak, jak
poznański Gargamel). W zamku restauracja i noclegi.
Zamek w Tykocinie |
Sokółka. Miasto znane głównie z
fabryki okien i miejsca cudu eucharystycznego. Dzięki temu miejscowy
kościół jest celem licznych pielgrzymek. Łatwo też znaleźć
cerkiew. Kirkut niestety został zniszczony w czasie ostatniej
wojny.
Sanktuarium w Sokółce |
Będąc na Podlasiu nie ma też możliwości nie trafić
do Krynek, wszystkie podlaskie drogi tam prowadzą. Moim zdaniem
niezbyt urokliwe, znane głównie z ronda jak w Paryżu – 12 ulic,
ale zamiast łuku tryumfalnego rośnie tam park.
Kruszyniany.
Wieś tatarska. Co zobaczyć? No, przede wszystkim to, co po naszych
Tatarach pozostało: drewniany meczet w kolorze zielonym, ładniejszy
w mojej opinii niż ten w Bohonikach. Po budowli często oprowadza pan
Dżemil, potomek tatarskich osadników, którym ziemie te nadał król
Jan III Sobieski. Tuż przy meczecie jest mizar, czyli muzułmański
cmentarz: Tatarzy stracili może język, ale nie religię.
Obowiązkowo należy też coś zjeść w oryginalnej tatarskiej
restauracji, Tatarskiej Jurcie (podobno najsłynniejszy jest
pierkaczewnik, jadł go w czasie wizyty w Polsce chociażby brytyjski
następca tronu, książę Karol EDIT: król Karol III). Knajpa parę lat temu spłonęła
– ale odbudowano ją w błyskawicznym tempie – i bardzo dobrze.
Kiedyś można też było wynająć tam pokój na noc, ale chyba już
nie można. I – mały life-hack – ponieważ Kruszyniany leżą w
głuszy, często nie ma zasięgu i nie można płacić kartą. Tylko
prawdziwy pieniądz. Dla mnie bomba.
Meczet w Kruszynianach |
Drugą wsią tatarską są Bohoniki
(znaczy, nasi Tatarzy mają jeszcze kilka wsi, ale po zdradzie
jałtańskiej znalazły się one poza granicami Polski). Jak
wspominałem, też znajduje się tu meczet, oprowadza po nim pani z
gospodarstwa leżącego na przeciwko budowli, duży dom, niedaleko
stoi mongolska jurta, podobno oryginalna; mizar znajduje się dalej
za wsią.
Meczet w Bohonikach |
Supraśl. Niewielkie miasteczko,
dookoła miasta trochę zadbanych terenów zielonych, można trochę
pojeździć na rowerze. Co zobaczyć? Na pewno prawosławny klasztor
bazylianów. Najbardziej charakterystyczną budowlą jest gotycka
cerkiew obronna (ewenement na naszych ziemiach), niestety silnie
ubogacona kulturowo przez Niemców nazistów, stąd brak barokowego
wystroju oraz solidna rekonstrukcja (to eufemizm: barokowy ikonostas
spalono, a budowlę wysadzono praktycznie do fundamentów, ot tak, bez powodu); najlepiej zwiedzać w towarzystwie miejscowych prawosławnych
mnichów-przewodników. Tuż obok cerkwi znajduje się ciekawa
ekspozycja w Muzeum Ikon.
Warowna cerkiew |
Twierdza Goniądz. Położona w Osowcu
niemal kompletna twierdza z II. połowy XIX wieku, wykorzystywana bojowo
w Wielkiej Wojnie, użytkowana do II Wojny Światowej.
Puszcza
Białowieska – na sam koniec krótkiego przewodnika. Jedyny obiekt
na Podlasiu wpisany na Listę Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Jako
biolog mógłbym pisać o niej bardzo długo, dokładnie – ale
oszczędzę tego czytelnikom. Powiem tylko, że warto odwiedzić.
Puszcza Białowieska |
Taki to krótki przewodnik – zresztą
każde z tych miejsc spokojnie by mogło mieć osobny wpis (może i
kiedyś będzie miało, kto wie). A czy Kolega z mojego programu
skorzystał? Nie wiem – na pewno zamiast jeździć po Polsce był
ostatnio zajęty tworzeniem kręgów w zbożu (EDIT: jeszcze nie pojechał).
Many thanks. Quite a number of children in my year at school were born in Białystok, or were born in Australia to Białystoker parents. Your photo of the centre of the city looks clean and open, but you didn't date it.
OdpowiedzUsuńNice to hear it. City center still is look and open, it is normal in Poland :)
UsuńPhoto of Białystok's center was made at summer of 2019.
Other example how look modern Poland:
Usuńhttps://adamaswtrasie.blogspot.com/2021/06/zamek-nad-zeglina.html
https://adamaswtrasie.blogspot.com/2021/06/widmowy-zamek-cz-1.html
https://adamaswtrasie.blogspot.com/2020/09/batyk.html
https://adamaswtrasie.blogspot.com/2020/10/kraina-w-krate.html
https://adamaswtrasie.blogspot.com/2021/01/na-tropie-polskich-templariuszy-cz-3.html
And more :)
Have nice day!