Samolot nad zatoką w Rio |
To centrum odkopano kilka lat temu, w Cais do Valongo. Pozostałości nabrzeży do których przybijały niegdyś statki niewolnicze zostały wpisane przez UNESCO na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości (podobnie jak cariocas, dzielnice miasta rozrzucona na wzgórzach w dolinie rzeki Cariocy; carioca jest też określeniem mieszkańca Rio).
Panorama miasta |
Gamboa |
Potańcówka w dzielnicy Gamboa |
Cais do Valonga - pozostałości nabrzeży i portu niewolniczego |
Mogador |
Pedra do Sal |
Dawna osada wyzwoleńców |
Targ przy Pedra do Sal |
Portugalski fort |
Brazylijski barok |
Polski barok |
Copacabana |
Ktoś mógłby jeszcze zapytać, dlaczego – skoro Brazylia jest krajem kawy – nie było nic o tym napoju. Wyjaśniam – nie lubię. Nie smakuje mi. Nie dość, że gorzkie (można osłodzić, wiem, ale to nie sportowo; Brazylia jest olbrzymim producentem cukru – choć część przeznacza się na alkohol dodawany do paliwa, powietrze w brazylijskich miastach wonieje lekko gorzałą) to jeszcze ohydnie pachnie. Czasem tą zieloną, nieprażoną wypiję, ma smak pestek słonecznika. Albo taką z kupy wygrzebywaną, kopi luwak. W Ameryce Południowej też robią. Lekko kwaskowata w smaku.
Dojrzewające jagody kawowca |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz