Tłumacz

14 listopada 2025

Przedmurze

    No i minęło kolejne Święto Niepodległości, oby ich było jak najwięcej (choć oczywiście geopolityka i miejscowe – nie chcę napisać nasze, bo to pro maior pars potomkowie przywiezionych na radzieckich tankach politurków i zwykli jurgieltnicy; nie chcę myśleć o współobywatelach jako idiotach - elity kompradorskie chciałyby, by było ich jak najmniej).
Marsz Niepodległości
    Szkoda, że – poza imprezami sportowymi – jest to jedna z niewielu okazji by zobaczyć Polaków w barwach narodowych. To tak trochę wygląda, jakbyśmy się ich wstydzili. Bo co? Bo to jakiś nacjonalizm? A wmówiono nam, że jak nacjonalizm to faszyzm czy nazizm, z którymi przecież – jako socjalizmami – walczył komunizm (czyli socjalizm internacjonalistyczny). 50 lat sowieckiej okupacji pozostawiło trwałe ślady na duszach i umysłach Polaków niestety.

Mecz reprezentacji
    Bo inne nacjonalizmy nas nie rażą aż tak, w szkole peruwiańskiej dzień zaczyna się od odśpiewania hymnu i modlitwy, turysta powie, jaka fajna tradycja. Albo amerykańska cześć dla flagi – jakie to podniosłe (o fladze i nacjonalizmie planuję zrobić wpis, ale w przyszłym roku – znaczy po Nowym Roku). A u nas? Wywieszenie flagi na majówkę to taki trochę obciach. Straszna tresura w ojkofobii. Do tego jak ktoś odwołuje się do naszej imperialnej przeszłości od razu spotyka go atak ze strony – najczęściej niezbyt dobrych z historii – fajnopolaków czczących Unię E***pejską. Bo niedobrze się chwalić swoimi tryumfami i zasługami. Dlaczego? Tego jeszcze nie odkryłem, może żeby nie robić przykrości dzikim barbarzyńskim ludom przed którymi broniliśmy Europę – a które to ludy w zamian za to – przy absolutnym braku sprzeciwu owych bronionych – zafundowały nam, Polakom, kilka ładnych ludobójstw.

Obóz koncentracyjny założony dla Polaków
    Chodzi mi tu chociażby o mit Przedmurza Chrześcijaństwa (czy szerzej: Przedmurza Europy). Dla kognitywnych immakulat didaskalia: chodziło o to, że Polska – głównie we własnym mniemaniu – postrzegana była jako rubieże zachodniego chrześcijaństwa (czyli zachodniej cywilizacji) i jako taka była puklerzem przed atakami ze Wschodu i Południa czynione przez muzułmanów oraz prawosławnych. Podobną rolę odgrywały chociażby państwa zakonne w basenie Bałtyku czy Królestwo Węgier, ale te pierwsze zostały zsekularyzowane, a to drugie znieśli Turcy osmańscy. Czy był to tylko li nasz własny mit (powiązany z sarmatyzmem)? Chyba niekoniecznie. Wszak umocnienia twierdzy w Kamieńcu Podolskim, broniącej Rzeczpospolitą przed hordami Tatarów i Osmanów fundował nuncjusz apostolski. A turecki napór na Zachód powstrzymał – błagany przez o to przez Habsburgów – pod Wiedniem i zwłaszcza Parkanami nie kto inny jak Jan III Sobieski. Wspominałem, że za ocalenie cni Wiedeńczycy do dziś nie postawili królowi pomnika, a sto lat później Rzeczypospolitej już nie było – między innymi dzięki działalności Habsburgów.

Osmański minaret w Egerze - pozostałość po upadku Królestwa Węgier
    Unia Brzeska i męczeństwo św Jozafata Kuncewicza, albo wspominane już przeze mnie na blogu powstanie kościoła ormiańskokatolickiego wpisują się w narrację o ochronę katolicyzmu.

Dawna katedra ormiańskokatolicka we Lwowie
    Co nie znaczy, że polska kultura nie była podatna na wschodnie (i południowe) wpływy. Wystarczy chociażby pojechać na Podlasie, gdzie obok siebie stoją kościoły, cerkwie, meczety czy synagogi. O innych świątyniach (ok, synagoga nie jest technicznie świątynią) czy budowlach sakralnych kolejnych denominacji nawet nie wspominam. No, albo zapalić jakiś produkt tytoniowy – sama roślina co prawda pochodzi z Ameryki Południowej, ale jej polska nazwa jest turecka.

Podlaski meczet
    Ojkofoby chciałyby naszą – diametralnie różną od zachodniej – historię na siłę wepchnąć w schemat zachodnioeuropejski. A zwyczajnie się nie da – szkoda, że reszta obywateli jakoś nie chce/nie umie się nią chwalić.

Zespół synagog w Tykocinie
    Koncepcja Przedmurza Chrześcijaństwa upadła wraz z upadkiem Rzeczypospolitej – wspomniani Habsburgowie skumali się z mentalnymi potomkami mongolskich niewolników z Petersburga i zakompleksionym nuworyszami z Berlina. Upadek zaborców sprawił, że Polska powstała – a wraz z nią i mit Przedmurza. Tym razem musieliśmy stawić czoło najstraszniejszej z dotychczasowych hord – komunistom.

Dzikie hordy
    I oczywiście, jak na Przedmurze przystało, robiliśmy to całkiem sami (oczywiście są chwalebne wyjątki: Węgrzy dosłali amunicję, Amerykanie-ochotnicy bronili nieba nad Lwowem) – Niemcy blokowali dostawy sprzętu, Czesi napadli na Zaolzie, a Ententa... Ruszyła się dopiero, gdy było to w jej interesie (nasi politycy powinni się uczyć, by działać w interesie Polski; chyba, że są to tylko polskojęzyczni notable). Bez tego nie byłoby Błękitnej Armii czy tytułu Marszałka Polski dla Ferdynanda Focha. 20 lat później interes Francji i Anglii zadecydował, żeby zostawić Polskę na łasce powracającej ze Wschodu bolszewickiej dziczy (no i, oczywiście Niemców nazistów nie wiadomo kogo).

Okopy z czasów wojny polsko-bolszewickiej
    Nie wiem, czemu nie podnosimy na arenie międzynarodowej tej przedmurzastej historii Polski. A jak już chcemy pokazać to w popkulturze (którą wygrywa się takie sprawy) to wychodzą nieoglądalne gnioty jak 1920 Bitwa Warszawska czy ten film o Odsieczy Wiedeńskiej z tym kolesiem co to zabił Mozarta. A już wcale nie potrafimy sprzedać tego, że wygląd współczesnego Świata to w dużej mierze zasługa właśnie naszych rodaków. I o tym będzie następny wpis.
Mury Lwowa, wielokrotnie chroniące Rzeczpospolitą przed wschodnimi hordami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Przedmurze

     No i minęło kolejne Święto Niepodległości , oby ich było jak najwięcej (choć oczywiście geopolityka i miejscowe – nie chcę napisać nas...