W poprzednim wpisie zapowiedziałem, że
ten ma być o tym jak to współczesny Świat został w dużej mierze
stworzony przez Polaków. Cóż, chciałbym się skupić na rzeczach
mniej oczywistych, więc nie będzie nic o Mikołaju Koperniku (ów
urodzony w Toruniu poddany polskiego króla pochodził z niemieckiego
mieszczaństwa które to nad Wisłę przybyło z czeskiego w dużej
mierze ówcześnie Dolnego Śląska, więc dla Niemców to Niemiec,
dla Czechów zaś Czech; nie dajmy się ogłupić, gdy było trzeba
ten prawdziwy polihistor prał Krzyżaka ile wlezie) czy Witelonie
Ślązaku (to jego prace były podstawą do prac Newtona o optyce;
stworzyły też podwaliny nauki o perspektywie, tej obsesji
renesansowych artystów). Może i powinno, ale to ja jestem Autorem i
demokratycznie tak zadecydowałem.
O Chopinie też nie będzie –
mimo iż latoś rozgrywany był kolejny już Międzynarodowy Konkurs
Chopinowski – bo mimo talentu nie odcisnął on wielkiego piętna
na współczesności. Zresztą o panu Kompozytorze na blogu już było, jakieś dwa konkursy temu, AD 2020 (którego to roku kultura i
sztuka przegrała z paniką koronawirusową).
Innych worldwide artystów chyba nie mamy – a przynajmniej ja nie kojarzę –
choć rzeźby Mitoraja można spotkać na stanowisku archeologicznym w
Pompejach (taki ten centaur bez prącia), a Chrystusa w Rio (i pomnik
Reformacji w Genewie, na którym mamy Joachima Łaskiego) wyrzeźbił
polskiego pochodzenia Paul Landowski.
Sportowcy – owszem –
tworzą wizerunek kraju, ale cywilizacji nie zbudują. Choć miło
się słyszy, że wszędzie znają Lewandowskiego. Albo – w
ostateczności – Świątek. O Bońku i Kubicy powoli się
zapomina.
O Janie Pawle II też nie będzie, bo to zbyt
oczywiste. Choć duchowego wpływu na światową historię nie można
pomijać (na Kościół wpływ ten był chyba trochę słabszy, a
efektem jego są te różne pachamamy).
O wycieraczce samochodowej
i wykrywaczy min wiedzą wszyscy.
![]() |
| Konkatedra we Fromborku - miejsce pracy i spoczynku Kopernika |
![]() |
| Koncert pod pomnikiem Chopina |
![]() |
| Genewski Pomnik Reformacji |
![]() |
| Stadion Narodowy w Warszawie |
![]() |
| Nie wszystkie pomniki naszego papieża chwytają za serce. |
Niewiele jednak osób wie, że
wygląd wielu ludzi na całym Świecie (w mojej opinii jest to
oczywiście wygląd nieestetyczny, umożliwiający promocję brzydoty
– a przecież naturalnym dążeniem Człowieka jest marsz w stronę
Piękna) to efekt inwencji prostego chłopaka z Sieradza, Antoniego Cierplikowskiego. Tak, wiem, o tym Dalim fryzjerstwa na blogu już
było, ale zawsze warto się chwalić (choć – vide poprzedni
nawias – w sumie nie powinniśmy być dumni).
Obcięcie
długich, panieńskich włosów (jakby nie było, III-rzędowej cechy
płciowej; tradycyjnie mężatki nie nosiły ponętnych fryzur czy
innych warkoczy – właśnie by być mniej atrakcyjnymi dla
postronnych samców; znacznie utrudniało to zdrady i rozpad rodziny)
to właśnie dzieło Antoine'a. Podobnie jak farbowanie włosów na
małpie kolory (artysta trenował wytrzymałość farb i kolorów na
swoim psie – dzisiejsi "ekoaktywiści", tłumnie
korzystający z pomysłu Mistrza i farbujący pecynę na owe
chemiczne barwy pewnie podnieśliby kwik) – które dziś jest
znakiem rozpoznawczym różnych Ludzi Alfabetu czy osób zaburzonych
psychicznie (zabawne, w przyrodzie toksyczne zwierzęta też się
oznaczają jaskrawą barwą). Tak zwana rewolucja seksualna z
radością wykorzystała patenty Cierplikowskiego. Swoją drogą miał
też swój wkład w popularyzację kosmetyków, ale ta dziedzina
twórczości najsłynniejszego fryzjera wszech czasów została zbyta
przez hippisów milczeniem.
Na przełomie lat 50. i 60. XX wieku
Ludzkość weszła w erę lotów kosmicznych. W ZSRS ojcem sukcesu
sputników (i, prawdopodobnie, Gagarina) był Korolew i anonimowi
niemieccy konstruktorzy, w USA zaś zasłużony nazista Werner von
Braun, główny konstruktor rakiety V2, pramatki wszystkich rakiet
kosmicznych, zaczynającej jako Wunderwaffe. Niewielu jednak wie, że
koncepcję napędu rakietowego (i wodoru jako najlepszego paliwa)
opracował mieszkający w ówczesnej Rosji (początek XX wieku,
Polski nie ma, są tylko Polacy) Konstantyn Ciołkowski. A orbity
wyliczył Ari Szternfeld – żydowskiego pochodzenia Polak z
Sieradza.
Pod koniec lat 40. XX wieku Ludzkość wkroczyła w erę
atomową. Wszyscy znamy Oppenheimera (możliwe, że sowieckiego
agenta), ale tego, że bombę termojądrową konstruował lwowski
matematyk Stanisław Ulam to już niekoniecznie (ogólnie do
matematyków mamy spore szczęście, inny Lwowianin, Stefan Banach to
chyba najwybitniejszy umysł w tej dziedzinie, któremu Turing mógłby
czyścić buty najwyżej (ale nie mógł - w czasie wojny Banach by przeżyć pracował jako karmiciel wszy, dostał tyfusu i zaraz po zdobyciu miasta przez komunistów zmarł); swoją drogą to nie Turing – także
geniusz – złamał Enigmę, zrobili to nasi, tym razem poznańscy,
matematycy; o tym też się nie wie na Świecie). Jak już przy
atomie i radioaktywności mówimy, to Maria Skłodowska na Zachodzie
zwana jest po mężu, Curie. Ich córka też dostała Nagrodę Nobla,
tak przy okazji. To, że nie mamy w Polsce elektrowni atomowej i
takiejż broni jest chichotem losu (i sąsiednich państw).
Ale
chyba najważniejszy wkład Polaków we współczesny Świat (no
dobra, zniszczenie planety za pomocą bomb termojądrowych to nie w
kij pierdział) to rozwój komputerów. Oczywiście działo się to
na Zachodzie – w okupowanej przez Sowietów Polsce rozwój i
odkrycia były nie możliwe (pytanie, kto okupuje nas dzisiaj, skoro
zwija się na potęgę projekty badawcze i wstrzymuje dofinansowania,
vide najnowsza sprawa radioteleskopu w Toruniu; co do astronomii to
Aleksander Wolszczan odkrył pierwsze planety spoza Układu
Słonecznego). I nie mówię tu o twórcy Apple Steve Wozniaku, bo
choć ma polskie korzenie to naciąganym by było branie go za Polaka
(Białorusini, Litwini czy Ukraińcy na potęgę kradną bohaterów
innym narodom – głównie nam – więc my tak nie róbmy). Ale
już taki założyciel Commodore (C64 to najpopularniejszy komputer
wszech czasów) a potem właściciel Atari (Atari ST) to przecież
żaden Jack Tramiel, tylko łódzki Żyd Jacek (Icek) Trzmiel. Nigdy o swoim pochodzeniu nie zapomniał – dzięki temu w Pewexach
pojawiły się atarynki. Ja akurat miałem ZX Spectrum jako pierwszy
komputer.
Chwalmy się, bo nikt za nas tego nie zrobi.
![]() |
| Antoine w czasach zarazy na sieradzkim rynku |
![]() |
| Współczesna wioska hippisów, na szczęście w Australii. |
![]() |
| Pamiątka po nalotach z II wojny światowej gdzieś w Londynie |
![]() |
| Polskie rudy uranowe |
Chwalmy się, bo nikt za nas tego nie zrobi.
| A propos działalności Polaków za granicą (materiał na inne wpisy) - twórca peruwiańskich nauk technicznych. |









Brak komentarzy:
Prześlij komentarz