Tłumacz

22 sierpnia 2025

Afera kiełbaskowa

    W poprzednim wpisie, mniej więcej poświęconemu Reformacji i Janowi Kalwinowi, wyraziłem pogląd, że cała ta afera poczęta przez Lutra niewiele w sumie zmieniła – ludzie zostali tacy sami jak byli.
Katedra w Genewie
    Cóż, może nie do końca tak jest, może jednak stało się coś gorszego (tak, nie jestem fanem Reformacji) – czego efekty widać dziś w krajach które przyjęły nową wiarę. Zresztą wspominałem o tym lamentując o przerabianiu świątyń – choćby i zdesakralizowanych i protestanckich na teatry, sklepy czy biblioteki. Nie wzięło się to znikąd. Ale ad rem.
    Faktycznie, w XVI wieku, w związku z rozpowszechnianiem się druku, coraz więcej ludzi zdobywało możliwość poznawania Świata (a przynajmniej o owym poznawaniu czytania). Nauka powoli się demokratyzowała, światopogląd się rozszerzał. Kościół katolicki, z racji swoich właściwości, nie był zbyt pochopny w reagowaniu na zmiany i zło dziejące się w nim samym (standardowy kardynał powinien działać z równie głębokim namysłem co statystyczny ent z Fangornu). Na głosy nawołujące do reform generalnie słabo reagował, tym bardziej jeśli był to jakiś nieznany awanturnik (drobna uwaga: Luter nie protestował przeciwko papieskim sprzedawcom odpustów krążących po Rzeszy – zwykłe porównanie dat mówi nam, że zaczęli oni krążyć po wystąpieniach augustiańskiego mnicha). Pech chciał, że niektórzy książęta Rzeszy w tezach Lutra znaleźli furtkę do wzbogacenia się poprzez sekularyzację kościelnych majątków. Plan się powiódł, a sam Luter pokazał swój stosunek do zmian społecznych potępiając w czambuł słynną Wojnę Chłopską. Wszystko pozostało po staremu, zmienili się tylko dysponenci bogactw – i teraz łatwiej było je wydawać na zbrojenia.

Pomnik Reformacji w Genewie
    Ale przecież na blogu jesteśmy w Szwajcarii, a mówiąc o Reformacji na tych terenach nie można nie wspomnieć o Huldrychu Zwinglim, kaznodziei w zuryskim Grossmünster, najważniejszym kościele tego kupieckiego miasta.

Widok na stare miasto z Lindenhofu: Limmat, budynki gildii i wieże Grossmünster
    Mającego zresztą niezwykle starą metrykę – podobnie jak w Genewie nad miejscowym jeziorem w neolicie istniały tu liczne palafity (pozostałości dwóch z tych osad w centrum Zurychu wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO – na blogu opisywałem takie ze Słowenii; te zuryskie są równie widoczne w terenie, czyli wcale: jedna jest podle opery, druga, też pod wodą, obok Bürkliplatz i budki z niezłą currywurst), a w okresie rzymskim na wzgórzu nad rzeką Limmat zaistniała osada Turicum. Dziś na jej miejscu, zwanym Lindenhof, rośnie sobie park z nomen omen lipami oraz stoi budynek loży masońskiej.

Wzgórze Lindenhof i fontanna upamiętniająca zuryskie kobiety broniące miasta przed Habsburgami w 1292 roku
    O rzymskiej przeszłości przypomina wmurowany w ścianę schodów na wzgórze nagrobek. O pałacu z czasów Karolingów nie przypomina już nic.
Turicum - rzymski nagrobek
    W każdym razie – rósł sobie Zurych już od czasów rzymskich na szlaku handlowym (głównie sól), i bogacił się. Emblematycznym landszaftem miasta są bogate domy gildii kupieckich tuż nad rzeką, podle Grossmünster (jeśli ktoś zastanawiał się, co się stało z pałacem karolińskim – tak, zrecyglingowano go w XI wieku, Grossmünster nie powstało z niczego). Co o bogacących kupcach sądzę to W. Sz. Czytelnik pewnie wie, jeśli czytał te kilka wpisów o Imperium Weneckim (to, że miłość do złota to atawizm też gdzieś twierdziłem). Otóż mamona nie lubi konkurencji, a bogaty Łaską Boską przejmować się nie będzie. Ani jakimiś zakazami. I tak oto w czasie Wielkiego Postu Roku Pańskiego 1522 w mieście wybucha afera zwana kiełbaskową. Otóż na kolacji – zapewne wystawnej – u miejskiego drukarza spożywane jest mięso. Oburzenie zdaje się powszechne, ale jest ktoś, kto staje w obronie łamiących kościelne zakazy. To duchowny, główny kaznodzieja w Grossmünster, Huldrych Zwingli. Powołując się na Biblię i wolność chrześcijańską dowodzi, że posty są sprzeczne z Ewangelią. Trzy tygodnie później rozprawka O wolności wyboru pokarmów jest już wydana drukiem – w końcu Zwingli wziął w obronę drukarza. Taka postawa to woda na młyn bogatym kupcom – nie w smak im przecież różne zakazy i nakazy kościelne (sam kaznodzieja też nie jest święty: posługując w Kościele ma kochankę, po zwycięstwie Reformacji w Zurychu weźmie z nią ślub): plwać na reguły, róbta co chceta. Zurych decyzją swoich władz zostaje pierwszym protestanckim kantonem Starej Konfederacji Szwajcarskiej.
Grossmünster
    Z neofickim zapałem Zwingli i zuryscy mieszczanie ruszają ogniem i mieczem nawracać okoliczne kantony (cóż, nic się nie zmienia, jak wspominałem). Po kilku latach – dwa przed przybyciem Kalwina do Genewy, i dwa lata po tym jak Zwingli pokłócił się z Lutrem; jakoś Protestanci zaczęli od samego początku dzielić się na coraz liczniejsze denominacje – historia byłego kaznodziei znajduje swój tragiczny finał. W czasie kolejnej wojny z katolickimi sąsiadami Zwingli zostaje pojmany. Przeciwnicy dają mu wybór – albo wróci do katolicyzmu, albo zostanie stracony. I tu wielki szacunek dla pana Huldrycha: pozostał wierny swoim (błędnym czy nie, nie jest to istotne) przekonaniom i został zdekapitowany.
Jezioro Zuryskie skrywające starożytne palafity
    Następcy Zwingliego tacy twardzi nie są – może dlatego, że Protestantyzm narodził się z idei źle pojętej wolności, i nie wymaga. A jeśli coś nie jest wymagające, to nie jest warte by za to umierać. Albo chociaż uczęszczać na nabożeństwa, stąd świątynie w krajach protestanckich nie tylko świecą pustkami, a wręcz znikają (o czym wszak pisałem). Do tego wyznania te ciągle się dzielą, w Amazonii poznałem pewnego misjonarza (olbrzymi amerykański redneck, Joe, strasznie sympatyczny, i jak na obywatela USA mający nawet jakąś wiedzę o Świecie – choć zdziwiła go historia powstania napoju Fanta; tak, tego wymyślonego przez Niemców nazistów), który na moje pytanie do jakiej denominacji należy odpowiedział: swojej własnej.
Zuryskie stare miasto
    Dzisiaj Zurych to najważniejsze centrum bankowe Szwajcarii (to tu Kwinto kupił i wysłał Kramerowi słynne czekoladki) – pieniądze trzymają tam prawie wszyscy, a Szwajcarzy tylko się na tym bogacą. Zwłaszcza w czasie wojen.
Bahnfofstrasse
    A co do tych ostatnich – to właśnie z dworca w Zurychu (Bahnofstrasse to najbogatsza i najbardziej reprezentacyjna ulica w mieście) do Petersburga z misją zniszczenia Imperium Rosyjskiego ruszyli Lenin i Trocki z towarzyszami.
Pałac Zimowy w Petersburgu, zdobyty przez terrorystów Lenina i Trockiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Afera kiełbaskowa

     W poprzednim wpisie, mniej więcej poświęconemu Reformacji i Janowi Kalwinowi, wyraziłem pogląd, że cała ta afera poczęta przez Lutra n...