Tłumacz

17 września 2021

Palafity cz. 1

    Wspominałem już, że dżunglowe wioski z racji panującego w tropikach klimatu zazwyczaj budowane są na palach. Porządne opady niemal zawsze powodują powodzie i podtopienia – i nikt się nie dziwi: skoro mieszkamy na terenach zalewowych to woda jest czymś normalnym, więc dobrze by się zabezpieczyć, budując podłogę kilka metrów nad poziomem gruntu (nagłe wahania stanu wód były też powodem ulokowania inkaskiej Patallaqty aka Machu Picchu wysoko nad Urubambą – ot, mądrość dawnych budowniczych).

Współczesne palafity nad Ukajali

    Mają więc palafity – bo tak fachowo nazywa się wioski na palach, nie ważne czy w Polinezji, Indochinach czy nad Amazonką – funkcję typowo ochronną. I to, można dojść do wniosku po głębszym zastanowieniu, nie tylko przed warunkami atmosferycznymi. Dom na palach usytuowany na bagnie czy jeziorze chronił też będzie mieszkańców przed niespodziewanymi wizytami dzikich zwierząt oraz – zapewne spodziewanymi – odwiedzinami mieszkańców sąsiednich wiosek. Cóż, można się zżymać, że gość w dom, cukier do kredensu, ale wynalezienie rolnictwa, owa rewolucja neolityczna, sprawiła, że dużo częściej sąsiedzi zaczęli wpadać w odwiedziny z bratnią pomocą. Osiadły – bądź półosiadły – tryb życia powodował, że społeczności w czasie klęsk nieurodzaju nie mogły już swobodnie przenieść się na nowe miejsce, musiały zacząć radzić sobie inaczej, na przykład zdobywając zapasy u lepiej zabezpieczonego sąsiada. Sąsiad zresztą mógł odpowiedzieć podobną akcją – stymulowało to ciągły rozwój technologii, od krzemiennego toporka po Internet.

Amazońskie palafity

    A żeby owemu sąsiadowi trudniej było się do naszego spichlerza dostać poczęto budować schronienia w miejscach trudniej dostępnych – na przykład na wzgórzach lub (jako, że wpis jest o palafitach) nad brzegami rzek, jezior i innych takich akwenów.

Chybotliwe wejście do domu

    Najsłynniejszym europejskim miejscem, gdzie powstała – już w czasach historycznych – obronna osada na bagnach jest Wenecja. Może z zewnątrz tego nie widać, ale z racji podmokłego gruntu miasto Świętego Marka całe stoi na drewnianych palach – i to od dobrych 1500 lat.

Wenecja

    Również nasz Biskupin, osadę kultury łużyckiej powstałą w tym samym mniej więcej czasie co Rzym, można traktować jako palafit (choć przyznam, że z dużą dozą tolerancji tego słowa).

Alpejski akwen - Jezioro Zuryskie

    Na pewno w Europie palafity były popularne jakieś 2000 lat przed Chrystusem – w środku kontynentu, a dokładniej dookoła Alp, kwitła wtedy cała palafityczna cywilizacja (uśredniłem: stanowiska są datowane od 7000 do 2500 BP; nasze wspaniałe megality przyjmuje się na 5500 BP). Brzegi alpejskich jezior do dziś skrywają pozostałości tych osad, czy to we Francji, Szwajcarii, północnych Włoszech. Pełno ich jest. Ja takie stanowisko archeologiczne postanowiłem zwiedzić w miejscu trochę mniej oczywistym – na Słowenii. Akurat przebywałem w Ljubljanie (swoją drogą to całkiem słodkie, żeby stolicę swojego kraju nazywać "Ukochaną"; po niemiecku brzmi jeszcze lepiej Laibach – stąd też nazwa kultowej grupy muzycznej), mieście powstałym jeszcze w czasach Imperium Rzymskiego, i na stanowiska archeologiczne w Ig miałem całkiem niedaleko. Złapałem więc autostop i ruszyłem na poszukiwania.

Ljubljana

    No właśnie, stanowisko archeologiczne. W okolicy niektórych palafitycznych osad zbudowano repliki chatek, stworzono jakieś muzea – a tu, mimo, że miejsce wpisane było na Listę Dziedzictwa Ludzkości UNESCO, nie bardzo coś było (poza tablicą informacyjną).
    I poza grupą archeologów prowadzących badania – co okazało się dla mnie dużo bardziej pouczające niż jakieś tam tablice.
    W każdym razie – chodziłem po podgórskich, a kiedyś bardziej podmokłych, łąkach i szukałem śladów palafitów.

Alpejskie łąki podle Ig

    - Tak – upewnił mnie jeden z archeologów, kiedy już się zapoznaliśmy i wyjawiłem cel swojej wizyty w tym miejscu – Tutaj była osada, właśnie zaczynamy prowadzić prace badawcze.
    - Tutaj? - wskazałem na puste pole – Nie za wiele zostało.
    - To prawda. Na powierzchni nic nie ma, ale w ziemi sporo się zachowało. Beztlenowe środowisko sprawiło, że drewno przetrwało w idealnym stanie. Dzięki temu możemy dość dokładnie wydatować lata funkcjonowania osadnictwa.
    - Osadnictwa?

Stanowisko archeologiczne

    - Tak, tu na tym terenie znaleźliśmy dwie osady, jedną młodszą drugą starszą. Okazało się też, że każda z wiosek zamieszkana była góra przez dwa-trzy pokolenia.
    - Czyli – szybko przeliczyłem – Przez jakieś 50 lat.
    - Mniej więcej – zgodził się archeolog.
    - A co potem?
    - Potem grupa przenosiła się w nowe miejsce. Po jakimś czasie ich potomkowie, albo też całkiem nowi osadnicy, mogli wrócić w okolicę i zbudować kolejną osadę.
    Cóż, taki model osadnictwa znamy i z prehistorycznych ziem Polski. Osady związane z naszymi megalitycznymi kopcami kujawskimi też dosyć szybko zanikały (choć osadnictwo krążyło dookoła centrów z olbrzymimi grobowcami). Miało to związek zapewne z typem uprawy ziemi zwanym żarowym. Wypalano kawałek lasu, uprawiano tak długo, aż ziemia zaczynała jałowieć, i uciekano w następne miejsce. Las w pierwszym miejscu oczywiście się odradzał, a po jakimś czasie ziemia znowu nadawała się do uprawy. I tak w koło Macieju – taki prototyp płodozmianu czy innej trójpolówki to był.
    W końcu archeolodzy się zebrali, a ja wróciłem do Ljubljany – na rekonstrukcję zaś (stworzoną z dużą dozą dezynwoltury) natknąłem się jakiś czas potem, także na terenie byłej Jugosławii, choć dużo bardziej na południu. Czy tamten palafit, znad Jeziora Ochrydzkiego, także był dziełem mieszkańców Alp trudno mi powiedzieć, ale ponieważ rekonstrukcja osady znajduje się w naprawdę czarownym miejscu, to pokażę je w drugiej części wpisu, w poniedziałek.

Rekonstrukcja palafitu


    Ah. Skrót "BP" to oczywiście nie nazwa dawnej persko-brytyjskiej spółki naftowej, a określenie "before present". Czyli jak dawno od dnia teraźniejszego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Cziatura

     Zostajemy na blogu na terenach byłego ZSRS, acz w miejscu o dużo dłuższej i jeszcze mniej znanej w Polsce historii . Choć także będą po...