Tłumacz

26 lutego 2021

Dobry los

    Była chłodna, listopadowa noc – na szczęście w pakamerze, w której siedzieliśmy elektryczny grzejnik dzielnie usiłował stwarzać atmosferę dusznego i gorącego lata. Godziny i minuty wlokły się niemiłosiernie – to znaczy robiłyby to, gdyby nie to, że zabijaliśmy czas rozmową. To stary sposób aby zimna deszczowa noc podczas której – takie obowiązki – nie bardzo było jak spać minęła szybciej i milej. Oczywiście, uzależniona od Internetów i telefonów postgimnazjalna młodzież, komunikująca się tylko wirtualnie za pomocą loli, rotflów czy innych emotek może tego nie wiedzieć (albo nigdy nie doświadczyć) ale rozmowa jest świetnym sposobem na nudę. Buduje też relacje społeczne, ale to inna para kaloszy.
    Ponieważ dżentelmeni – a takimi z kolegą byliśmy – nie rozmawiają o pieniądzach, skupiliśmy się na sposobach – bezpiecznych – przenoszenia owych z miejsca na miejsce.
    - Wiesz, jak się jedzie w Dzikie Kraje to trzeba być szczególnie czujnym – stwierdziłem, a kolega pokiwał głową – Tam z racji karnacji miejscowi traktują mnie jako człowieka, do którego uśmiechnął się dobry los – interlokutor uniósł brew w geście niezrozumienia, więc dodałem – Los Dolares.
    - A właśnie. Skąd nazwa: dolary?
    - Z Czech – uśmiechnąłem się, lecz nim zacząłem perorować kolega wszedł mi w słowo.
    - Dobra, dobra. Znam te twoje sztuczki. Nie wkręcaj mnie jak turystów których oprowadzasz.
    - Nie wkręcam – zaprzeczyłem – Jak będę zbytnio ubarwiał wypowiedź, to Ci powiem. Ale naprawdę, dolary pochodzą z Czech. Z miejsca zwanego z niemiecka Joachimsthal. Po czesku to będzie chyba Jachimowa Dolina.

Złota Praga - stolica Czech

    Właściwie Sankt Joachimsthal dziś nazywa się Jachymov a nie Jachimkowa Dolina, ale poza tym – to prawda. Tak było: dolar pochodzi z Czech. Ta historia sięga Średniowiecza i srebra.
    Srebro. Metal szlachetny znany od zarania dziejów, ładnie się błyszczy i jest trwały – podobnie jak złoto nadawał się więc jako waluta. Wcześniej, przed wynalezieniem pieniędzy, dokonywano płatności barterowych (czyli handel wymienny), albo używano powszechnie dostępnych dóbr – jak muszelki kauri czy bydło (rzymskie pecunia, pieniądz, pochodzi od pecus, bydło – o czym już pisałem). Potem to właśnie trwałe – i wcale nie tak łatwe do zdobycia metale szlachetne zaczęły robić za gotówkę. Był to oczywiście jeszcze jeden powód do wojny. Lidia króla Krezusa została podbita
przez Persów (Lidia była bogata w złotodajne piaski, stąd imię władcy stało się synonimem bogacza), a dzięki odkryciu złóż srebra w attyckim Laurionie Ateny zdołały tychże samych Persów odeprzeć. Królowie Arcykatoliccy wysyłając Kolumba na ocean marzyli o fortunie, a legenda o El Dorado. Złotym Człowieku, napędzała następne pokolenia konkwistadorów. Swoją drogą hiszpański sen o skarbach Nowego Świata nie okazał się mrzonką – w Potosi w dzisiejszej Boliwii odkryto jedne z najbogatszych na Świecie złóż srebra. Doprowadziło to do niepomiernego wzrostu znaczenia Hiszpanii, a chwilę potem – ponieważ napływ kruszcu spowodował olbrzymią inflację (czego nie mogą pojąć wspominani wcześniej postgimanzjaliści o lewicowych poglądach: dodruk pieniądza powoduje inflację) – upadku państwa.

Panorama ateńskiego Akropolu, efektu odkrycia srebra w Attyce
Kolumna Kolumba w Barcelonie
Potosi, miasto wyrosłe na złożach srebra

    W Europie tam, gdzie było srebro, tam był dobrobyt. Olkusz czy Tarnowskie Góry (miejscowe kopalnie wraz z systemem odwadniania sztolni zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO) były ważnymi punktami na średniowiecznej mapie Polski. Nie inaczej było w pobliskich Czechach.

Tarnowskie Góry

    Kiedy młodziutki Wacław III, król czeski i polski, ginął w zamachu wydawało się, że osierocone po Przemyślidach Czechy (dziad Wacława, Przemysław Ottokar II był naprawdę bliski zbudowania prawdziwego lechickiego czeskiego imperium od morza do morza) czeka nieciekawa przyszłość. Nic bardziej mylnego. Pod przywództwem dynastii Luksemburgów Królestwo Czeskie z jeszcze większym impetem wkroczyło w dzieje Europy. Król czeski Jan Ślepy ginie pod Cercy (ponieważ nie widział przywiązano go do dwóch innych rycerzy – całą trójkę znaleziono później postnatalnie abortowanych zabitych, ale heroizm Luksemburczyka sprawił, że Edward książę Walii, zwany Czarnym Księciem, przyjął janową dewizę "Ich dien" – "Służę" za swoją; do dziś tkwi ona w herbie Anglii). Jego syn Karol IV uczynił Pragę – Złotą Pragę – prawdziwą stolicą Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Można przekonać się o tym i dziś – Praga nie została zniszczona w XX wieku, w przeciwieństwie do większości pozostałych środkowoeuropejskich miast. Epopeję Luksemburczyków na tronie czeskim (i cesarskim) kończy Zygmunt – ambitny krzyżowiec, walczący najpierw z husytami a potem z Imperium Ottomańskim. Skąd Luksemburgowie mieli pieniądze na swoje imperialne plany? Ano – z kopalni srebra. Odkryto bowiem ten metal w kilku miejscach Królestwa Czech.

Kutna Hora

    Najsłynniejsza – także doceniona przez UNESCO – była Kutna Hora. Wspaniały gotycki kościół św Barbary (niesłusznie zwany katedrą) wywiera na mnie dużo większe wrażenie niż – bardziej chyba znana – kutnohorska barokowa kaplica czaszek. Samo górnicze miasto nadal zachowało swój urok – z czasów gdy władcy Czech na potęgę sprowadzali niemieckich osadników obeznanych w wydobyciu kruszcu i mincerstwie. Stąd i dawna nazwa: Kuttenberg.

Kutnohorska katedra

    Jednym z takich miejsc wydobycia srebra była właśnie Dolina Świętego Joachima, Sankt Joachimsthal. Wytwarzane tam monety – mające sporą wartość i poważanie – nazywano "pochodzące z doliny Joachmia", "joachimsthalar". Nazwa dość długa – więc skrócono ją do "thalar". Talar. Dolar.
    Połowa Świata płaci dziś w dolarach (a druga by chciała).
Najsłynniejszym jest oczywiście dolar amerykański (nota bene jest walutą obowiązującą nie tylko w USA – jakiś czas temu Ekwador porzucił własną i przejął dolara; banknoty są amerykańskie, ale monety zdawkowe bite są przez Ekwadorczyków – i chyba nigdzie nie uznawane), ale dolarami – z wizerunkiem Elżbiety II Wettyn z linii Sachsen-Gotha-Coburg (Windsor to przybrane nazwisko EDIT: teraz chyba z wizerunkiem Karola III Mountbattena, czyli właściwie Schlezwig-Holstein-Sonderburg-Glückburg) zapłacimy chociażby w Kanadzie, Australii czy Nowej Zelandii. Albo w wielu innych krajach. Dolarowym hitem jest też dotknięty hiperinflacją dolar Zimbabwe (ale oczywiście bez JKM Elżbiety). Nie ma już jednak dolara pośród walut europejskich – zamiast tego na Starym Kontynencie popularność zdobywają pieniądze z nadrukowanymi na banknotach oknami – nawet w Czechach obowiązująca jest korona. Ostatnim dolarem w Europie był słoweński tolar, ale nie miał zbyt długiego żywota: pojawił się po rozpadzie Jugosławii, a zniknął – zastąpiony przez banknoty z oknami euro – po wstąpieniu Słowenii do Unii E***pejskiej.

Ekwador - Che Guevara wart dolara
Centrum Ljubljany - ostatnie znane miejsce występowania dolara w Europie

    Taka to historia dolara – jednej z najważniejszych, w wydaniu amerykańskim, światowych walut (choć nie jest już tak mocna jak niegdyś). Jako ciekawostkę można dodać, że słowo dolar – ninie synonim pieniądza przecież – jakoś tak brzmi podobnie do łacińskiego dolor – cierpienie. Taki to już los. Los Dolares.

Wioska w Andach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Enver i never

     Oczywiście wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO Linie z Nazca to nie jedyne geoglify w Ameryce Południowej. Geogli...