Skoro było o serze to – żeby być w
zgodzie ze sztuką kulinarną – powinno też być o winie. Tak,
wiem, na blogu już wspominałem o tym starożytnym, pochodzącym
prawdopodobnie z Kaukazu, trunku, i to zarówno w czasie podróży po
Nowym, jak i Starym Świecie.
Wspominałem też, że powoli
odradzają się nasze polskie winnice (w końcu jesteśmy piątym w
Europie producentem sera), zarówno te w dolinie Odry, zniszczone
przez sowietów w XX wieku, jak i te tradycyjne, w Małopolsce,
spalone przez Szwedów i wymrożone przez zmiany klimatu i Małą Epokę Lodowcową.
Nasze winnice powstały w czasie Średniowiecznego Optimum Klimatycznego w X wieku, ale tu – w dawnym
Lotharii Regnum, sercu Imperium Karolingów (gdzie ten ser z
poprzedniego wpisu spotkałem), Alzacji konkretnie – winnice swoimi
korzeniami sięgają czasów rzymskich.
![]() |
Winnice w Ameryce Południowej - dolina Pisco |
![]() |
Odradzające się winnice Małopolski |
![]() |
Rzymskie Argentoratum - dziś Strasburg |
Starożytni bowiem Rzymianie, rodem ze Śródziemiomorza, nijak nie mogli przekonać się do celtyckich czy
germańskich piw i cydrów (a o miodzie pitnym chyba nawet nie
słyszeli, trzeba by zerknąć do jakichś antycznych książek
kucharskich, De re coquinaria libri decem prawdopodobnego Apicjusza czy do Pliniusza Starszego), i wszędzie, gdzie tylko mogli sadzili
winorośl. Próbowali robić to nawet w deszczowej Brytanii – ale
trunek tam produkowany był niezwykle podłej jakości. Alzackie
winnice znajdowały się takoż na peryferiach Imperium Romanum, ale
– w przeciwieństwie do bałkańskich, prześladowanych przez
muzułmańskich tureckich najeźdźców – przetrwały aż do XIX
wieku i inwazji grzyba filoksery. W międzyczasie, jako wina reńskie,
zdołały wyrobić sobie dość uznaną markę. Dziś Alzacja słynie
z produkcji delikatnych win białych (w tym i z mojego chyba
ulubionego szczepu – muskatu) oraz musujących trunków typu
szampańskiego – szampanami nie mogących się zwać, bo ta
zastrzeżona jest tylko li dla tych powstałych w
Szampanii. Kataloński dom perignon czy postradzieckie igristoje także
w myśl prawa nie mogą się szampanami zwać. Ot, taka sytuacja,
nieodosobniona przecież. Słoweńcy dla przykładu musieli
zrezygnować z nazwy swojego tokaju (i Włosi też: tocai friulano; Słoweńcy na swój mówią dziś jakot), bo ta zastrzeżona jest tylko
dla win z innego regionu dawnej Monarchii Habsburskiej, dziś, ku
zgryzocie Madziarów, podzielonego między Węgry i Słowację.
![]() |
Grecka winnica na Santorynie |
Skład wina na Balearach |
![]() |
Colmar |
![]() |
Selestat |
![]() |
Alzacki podpłomyk |
![]() |
Alzacki bigos |
Poznań - relikty palatium i kaplicy z II połowy X i XI wieku |
![]() |
Selestat |
![]() |
Kościół Sainte-Foy |
![]() |
Castello Maniace Fryderyka II w Syrakuzach |
![]() |
Eguisheim |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz