Tłumacz

13 maja 2024

Klimat i krwawe ofiary cz. 2

    O klimacie było – a gdzie tytułowe krwawe ofiary? Spokojnie: zaraz się pojawią. Kilka lat temu w Chan Chan znaleziono 300 ciał dzieci zabitych złożonych w ofierze w zbożnym celu przez miejscowych kapłanów. Chodziło oczywiście o sprowadzenie El Niño i życiodajnego deszczu. Miejscowym, podbijanym przez Inków napastnicy musieli wydawać się prawdziwymi barbarzyńcami i bezbożnikami – nie składali bowiem regularnych krwawych hekatomb bogom Niebios.
Chan Chan
    Znaczy, owszem, czasem coś tam złożyli, wszak andyjscy bogowie, podobnie jak ci z wybrzeża, także byli ambiwalentni, opisywałem przecież casus Juanity z Arequipy, ale było to działanie ekstremalne. Nie zaś codzienna nieraz praktyka.

Okolice Arequipy i wulkany, miejsca składania ofiar
    Po drugiej stronie Trujillo, w Moche, znajdują się starsze od Chan Chan ruiny należące do kultury – nomen omen – Moche (dlatego niektórzy zwą ją Mochica). Wspaniała piramida-huaca także zbudowana jest z adobe, ale ponieważ stanowisko archeologiczne nie jest tak rozległe jak Chan Chan, można ją było przykryć w całości dachem.
    - Nie boimy się El Niño i zniszczeń – uśmiechnął się przewodnik – Mamy dach. Ale faktycznie, tu jak pada, to pada mocno. W zeszłym roku w Trujillo w dwie godziny prawie metr wody napadało.

Piramida Księżyca w Moche
    Największą atrakcją Piramidy Księżyca jest olbrzymi wielobarwny fryz przedstawiający bogów, potwory, kapłanów – i olbrzymią procesję związanych i odurzonych narkotykami (albo chichą – jeśli nie pochodzi z Caral, to na pewno używano jej tutaj; ba, najsmaczniejszą, chicha de yoca, właśnie w Moche piłem) ludzi, zapewne jeńców.

Barwny fryz w Piramidzie Księżyca
    Dokąd ich prowadzono? To trzeba wejść na szczyt piramidy. Znajduje się tu platforma, na której kapłani ludu Moche roztrzaskiwali maczugami czaszki ofiarników, a krew bryzgała na okoliczne kamienie. Lud Chan Chan rozcinał ofiarom brzuchy, podobnie jak czynili Caralowie. Krew musiała bryzgać – to było najważniejsze.

Piramida Księżyca - kamień w centrum był miejscem z którego zrzucano zwłoki ofiar
    Zanim jednak o tym, dlaczego, jeszcze jeden akapicik: otóż piramidy w Moche budowano jak w Caral (i Chan Chan): jedna na drugiej. Badając kolejne pięknie malowane sale (audiencyjne? Świątynne?) na szczycie huaki można zauważyć, że zdobiono je wyjątkowo konserwatywnie – musiało mieć to głęboki religijny sens. Zresztą to nie jedyna tajemnica Moche, ale o niej będzie w następnym wpisie. Teraz krew.

Kolejne świątynie w Piramidzie Księżyca w Moche
    Dlaczego dawni klimatyści kapłani składali krwawe ofiary? Mam pewną teorię, ale nie jestem ani antropologiem kultury ani etnologiem czy etnografem (czy kto tam się czymś takim zajmuje), więc proszę nie brać jej jakoś do siebie – choć uważam, że ma ona jak najbardziej sens. Związana jest z magią sympatyczną, ambiwalentnym charakterem lokalnych bóstw i obserwacjami przyrody. A także z fenomenem El Niño.

Miejsce krwawych obrzędów
    Najpierw obserwacja przyrody: jak się nie da ziemi wody, to nic na niej nie wyrośnie. Z kolei jeśli upuści się z człowieka krew – przestanie żyć.
    Teraz magia sympatyczna: skoro brak wody sprawia, że życia nie ma i brak krwi takoż to czyni, znaczy się, że substancje te są ze sobą semantycznie powiązane (są odpowiedzialne za płodność, clue życia).
    Ambiwalentni bogowie zaś, działający na zasadzie "uczyń bo ja uczyniłem" to stary i powszechny koncept nie tylko w religiach pierwotnych. Tu w Ameryce Południowej nadal zresztą się w to wierzy.

El Tijo z Potosi i ofiary mu składane
    I teraz sedno sprawy – żyjesz w środowisku, gdzie woda dostarczana jest tylko przez niezbyt rwącą rzekę i pojawiający się raz na kilka lat deszcz. Im bardziej się rozwijasz, tym istotniejszy jest ów nieregularny opad – wody zwyczajnie zaczyna brakować. Teraz wystarczy tylko połączyć kropki: jeśli oddamy ziemi płyn dający życie, czyli krew, to skłonimy bogów, by skropili ją własnym dającym życie płynem, deszczem. By zapłodnili. Zobaczcie, o bogowie nieba, i spuśćcie wody z nieba!

Sprzedawcy chichy; naczynia wzorowane na ceramice Moche
    Moim zdaniem brzmi logicznie, nawet jak ostatnie zdanie wypowiadamy głosem króla Juliana z Pingwinów z Madagaskaru. Zwłaszcza, że wspominane przeze mnie tajemnicze areny w Caral rzeczywiście mogły służyć także do wyginania śmiało ciała (sądząc z kształtów naczyń do picia chichy wyginanie śmiało ciała nie musiało dotyczyć li tylko tańca).

Tajemnicza arena w Caral
    Inkowie nie potrzebowali takich zabiegów, więc nie zajmowali się wytaczaniem krwi ze swoich ofiar. Ot, kwestia klimatu w jakim się żyje. A co do średniego stanu pogody, to dla wyżej wymienionych antropologów kultury, kulturoznawców, etnologów czy innych baśniowych stworzeń etnografów mam pytanie na jakie ja nie jestem w stanie odpowiedzieć. Pochodzi ona z naszego podwórka, kiedy w dobie sprzyjającego klimatu te kilka tysięcy lat temu na Kujawach powstała megalityczna cywilizacja zwana kulturą pucharów lejkowatych. Otóż badając ich grobowce, kopce kujawskie, okazało się, że ich wewnętrzna struktura jest dziwnie zróżnicowana. Ok, stawiano je na zaoranym i zasianym polu – to potrafię sobie wytłumaczyć znając casus greckiego Adonisa, w komorach grobowych leżały naczynia z wywarem z maku – usypiającym i odurzającym, więc ma to sens, ale czemu fragment kopca budowano z torfu? Nie mam pojęcia.

Model kopca kujawskiego
    Bardzo będę wdzięczny za jakiekolwiek teorie. A tymczasem na blogu jeszcze przez chwilę będziemy w rejonie Trujillo.
Trujillo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Cziatura

     Zostajemy na blogu na terenach byłego ZSRS, acz w miejscu o dużo dłuższej i jeszcze mniej znanej w Polsce historii . Choć także będą po...