Warzazat – jak wspominałem w poprzednim wpisie – leży w saharyjskiej oazie nad rzeką Tidili,
słynie z licznych studiów filmowych (niektóre można zwiedzać) i
poza zabytkową kazbą Taurirt z XVIII wieku niewiele ma do zaoferowania
przeciętnemu turyście.
|
Mury kazby
|
Jest, co tu dużo mówić – parchate.
Ale, jak dawno temu pisałem, jest to standardowa cecha miast na
pustyni. Nie, żeby mi to przeszkadzało, wolę taki – bo prawdziwy
– brud niż wycyzelowane dla turystów niemal sztuczne kurorty. W
pracy czasem je odwiedzam, prywatnie unikam jak diabeł wody
święconej.
|
Warzazat |
Ale nie o tym. Do Warzazatu dotarłem wprost z Ajt
Bin Haddu – trochę piechotą, trochę autostopem, trochę
busikiem (marszrutka, colectivos – w zależności od regionu Świata)
– i rozpocząłem zwiedzanie. Kiedy dotarłem do Taurirt w
pamięci miałem jeszcze skład materiałów skrywający się na
uboczu zabytkowej wioski. I kazba, i ksar zbudowane były właśnie z
tej wspaniałej struktury jaką było adobe.
|
Skład budowlany w Ajt Bin Haddu
|
|
Susząca się cegła
|
Adobe, cegła biała,
cegła mułowa. Jeden z najważniejszych wynalazków Ludzkości,
wielokrotnie odkrywany w różnych rejonach Świata. Bo owszem, dawne
cywilizacje mogły się ze sobą kontaktować, ale cegła mułowa
musiała – podobnie jak koło – powstać niezależnie w różnych
rejonach Ziemi. Dlaczego? Bo Człowiek ma wszędzie takie same dłonie
i wpada na podobne głupie pomysły (albo za wszystkim stoją
kosmici). Oczywiście, taki materiał budowlany mógł powstać tylko
tam, gdzie brakowało łatwiej dostępnych materiałów – drewna
czy kamienia, a pod dostatkiem było błota.
|
Andyjska wioska z adobe
|
Bo adobe zbudowane
jest – głównie – z ziemi. Ktoś powie, że wcale nie trzeba
wynajdować cegieł, żeby budować z ziemi – wszak ziemianki
budowali na przykład Kapeelowie na Kujawach te 5-6 tysięcy lat
temu, a na blogu dopiero co było o murach Huarco zbudowanych w stylu
talpia. No tak, ale wznoszenie takich murów jest dosyć żmudne –
a Człowiek na całym Świecie dąży do minimalizowania wysiłku
(jest leniem – wszak został stworzony do życia w Raju, nie do
pracy). Dlatego wielokrotnie wynajdywano adobe.
|
Huarco - mury wzniesione w technice talpia
|
Ale tak ciągle
to adobe, adobe – a jak to się robi? Na fabrykę cegły mułowej
trafiłem właśnie w Warzazat, rozłożyła się u wejścia do
zabytkowej kazby. Co nań się składało? Otóż była to pryzma
piasku (czy też może ziemi, wszak leży Warzazat w oazie), beczka z
wodą, łopata, mieszalnica (w tym wypadku była to taczka, na którą
pan pracownik wrzucał m.in ziemię) oraz – last but not least –
pokruszona słoma, czyli sieczka. Na taczce łopatą wyrabiano masę,
którą następnie nakładano do prostokątnych form (wielorazowego
użytku) z deseczek.
|
Produkcja adobe pod zamkiem Glaoui
|
Reszty dokonywało słońce – po kilku
godzinach w palących promieniach pustynnego dnia mokra cegła
wysychała niemal na wiór i mogła być użyta do wzniesienia
dowolnej konstrukcji – w tym wypadku elementów zabytkowej
twierdzy - zamku Glaoui, głównej części kazby.
|
Kazba Taurirt w Warzazat
|
Trwałość takiej cegły oraz jej właściwości
izolujące (błoto i słoma izolują cudownie, w Polsce używano ich
do wznoszenia ścian szachulcowych) zwiększa – to był dopiero
genialny wynalazek – dodanie komponentu roślinnego. Znaczy się
sieczki – odpadu pozostałego po żniwach. Cegła mułowa była
więc takim żelbetonem neolitu czy epoki brązu – umożliwiła
chociażby wznoszenie wspaniałych sumeryjskich
zikkuratów.
|
Susząca się biała cegła
|
Niestety, nie wszędzie można było jej używać na
taką skalę jak w rejonie Żyznego Półksiężyca (czy Andów, czy
Sahary, czy gdziekolwiek, gdzie panowały odpowiednie warunki; poza Australią, rzecz jasna) i niektóre rejony Świata na własną cegłę
musiały poczekać do czasu wynalezienia metod wypalania cegieł.
Powstała wtedy cegła czerwona, a najwspanialsze budowle z tego
materiału spotkać można na północy Europy, w tym i u nas, w
Polsce.
|
Chwarszczany - gotycka kaplica z czerwonej cegły
|
Cegła czerwona była jednak dość droga (do XIX wieku
większość Europy północnej była drewniana), więc tam, gdzie to
było możliwe – na przykład pod dachem – także w Europie
używano cegły białej (niewypalanej): budowano zeń chociażby
przepierzenia w oborach czy stajniach. Oczywiście zanim nie
upowszechnił się w XX wieku ohydny beton.
Trudno powiedzieć czy cegła biała
wróci jeszcze w Europie do łask (i czy pod tą nazwą – w oparach
absurdalnej poprawności politycznej może z tym być ciężko) –
choć ostatnio pojawiła się moda na budowanie domów
"ekologicznych", biodegradowalnych i innych takich, więc
może glina i słoma znów staną się popularne (ciekawe jak będzie z
drewnem). W każdym razie mając do dyspozycji upalne lato, taczkę i
trochę błota każdy mógłby sobie taki domek zbudować – choć
musiałby zabezpieczyć go jakimś sporym dachem przed intensywnymi
opadami (no i, jeśli miałby być duży, potrzebowałby, tfu, zezwoleń).
Tu, w Maroko problemu takiego nie było, stąd miejscowe
dachy były płaskie i niechronione przed opadami. Często też
wykorzystywano je jako dodatkową przestrzeń życiową. Ot, typowa
ludzka wynalazczość.
|
Dachy w Ajt Bin Haddu
|
Nie przeszkadzając więc dalej panu
ceglarzowi (tak chyba można go nazwać) ruszyłem zwiedzać Taurirt.
A potem – po raz kolejny – do Marrakeszu, miasta, którego sama
egzotyczna nazwa obiecywała orientalną (byliśmy na Zachodzie
Starego Świata, więc raczej okcydentalną) przygodę.
|
Mury Marrakeszu wzniesione w technice talpia
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz