Tłumacz

15 grudnia 2023

Tajemnica Kamiennego Lasu

    Wracając ze stanowiska archeologicznego Solnicata (oraz z kilku innych, równie ciekawych choć nie tak wiekowych miejsc) na czarnomorskie wybrzeże minąłem tablicę oznajmującą, że jak zjadę z autostrady za kilka kilometrów ujrzę Pobiti Kamuni – czyli opisywany już przeze mnie na blogu Kamienny Las.
Kamienny Las
    Tym razem nie widziałem sensu nadkładać drogi by zobaczyć ten naturalny fenomen – zresztą następnego dnia i tak musiałem tam podjechać, nie pierwszy raz w mijającym Roku Pańskim 2023.
    Mimo tajemniczego wyglądu obecnie przyjmuje się, że kamienne kolumny mają pochodzenie naturalne i nie maczali w ich powstaniu palców żadni Atlanci czy inne przedpotopowe cywilizacje. Nie są to też skamieniałe drzewa (choć w istniejących w kolumnach dziurach, niczym w najlepszej dziupli, zagnieździć lubią się szerszenie albo inne błonkówki) – według najnowszych badań to efekt działania morskich archeobakterii (czy czegoś takiego – systematyka jednokomórkowców też się zmienia, archeobakterie należą do prokariontów, zwanych też Monera; naprawdę, nie jest to istotne). Ale oczywiście są i tacy, którzy doszukują się w tym miejscu czegoś więcej. A mianowicie: pozytywnej energii.
Kamienie udające drzewa i kolumny
    O midichlorianach skali Bovisa (skala dobrego samopoczucia, wzbudzanego dobrym promieniowaniem, całkowicie niemierzalna) wspominałem przy okazji gockiego cmentarzyska w Odrach oraz we wpisie o Poddąbiu – ufam, jak mówi wieszcz, szkiełku i oku, i jestem sceptyczny co do takich teorii.
Resztki kamiennego kręgu w Poddąbiu
Miejsce mocy w rezerwacie w Odrach
    - To dobrze, że jesteś sceptyczny – odparł mi znajomy zwolennik takichż teorii – Oznacza, że nie negujesz tego, tylko masz otwarty umysł. Musisz tylko zgłębić temat.
Kamienne Kręgi w Odrach i sceptycyzm Autora
    - Piasek pośród kamiennych kolumn wyciąga złą energię i daje dobrą – opowiadała inna znajoma, mieszkająca w Bułgarii Polka – Najlepiej pomiędzy kamieniami chodzić boso. Ale jak przed paru laty dużo Rosjan tu przyjeżdżało, to nie tylko biegali, ale i cali się w tym piasku tarzali by pozbyć się złej energii.
    Pomijając polityczny wydźwięk tego zdania, faktycznie w Rosji wielką popularnością cieszą się tak zwane Nowe Ruchy Religijne, bardzo często dziwne kosmiczne sekty. A samo tarzanie się i spacery jest ze wszech miar potrzebne Kamiennemu Lasowi – bez tych działań całość szybko zarośnie, najpierw trawą, potem chynchami, aż wreszcie prawdziwym, drzewnym lasem i atrakcja zniknie. Nazywa się ten proces sukcesją ekologiczną, ot co.
Sukcesja ekologiczna
    Centralnym punktem energetycznym miejsca jest piaszczysta przestrzeń z ułożonym tam kręgiem – w tym miejscu ta dobra energia ma promieniować najmocniej.
Kamienny krąg
    - Badał to w latach osiemdziesiątych pewien bułgarski profesor – powiedział mi opiekun miejsca, chudy i wysoki siwowłosy Bułgar, z obowiązkową apaszką na szyi; pogrobowiec trochę ruchu hipisowskiego z przełomu lat 60-tych i 70-tych zeszłego stulecia; w Australii trafiłem na całą wioskę takich – I to on – odpowiadając na moje kolejne pytanie – ułożył tam ten krąg. Żeby oznaczyć miejsce.
    Cóż, od początku czułem, że to nie była przesadnie stara konstrukcja, mimo iż wypisz-wymaluj wyglądająca jak kultowa konstrukcja Guanczów z La Gomery na Wyspach Kanaryjskich. Zresztą zdaje się, że ostatnio ktoś ową konstrukcję rozebrał (tu w Bułgarii, nie na szczycie Garajonnay).
Miejsce kultu Guanczów na szczycie Garajonnay na La Gomera
    W poprzednim wpisie zasygnalizowałem też jeszcze jeden sekret Kamiennego Lasu. Oto niektóre kolumny oznaczone były tajemniczymi – przynajmniej dla mnie – symbolami. Zapytałem więc o to opiekuna miejsca. Skąd to, co to, i co oznacza.
Kolumna z tajemniczym symbolem
    - Ach – uśmiechnął się Bułgar – Ja je oznaczyłem. To są litery głagolicy, każdej odpowiada jakaś charakterystyczna kolumna. Kiedyś stawiałem tabliczki z opisami: Pies, Żołnierz, Kamień Płodności, Grzyb... Teraz mam tu listę – wskazał na kamienną kanciapę mieszczącą biuro i niewielki sklepik z pamiątkami – I kto chce, to sobie sprawdzi.
W
E
I
    Głagolica! Ha! Widać, że żaden ze znawców staro-cerkiewno-słowiańskiego nie czyta mojego bloga, bo już dawno by mnie oświecił – to alfabet słowiański wynaleziony przez Konstantyna (czyli świętego Cyryla) sam w sobie też jest dosyć tajemniczy, rzekomo do jego stworzenia miał święty użyć zaginionych run słowiańskich. Głagolicę do cyrylicy ucywilizował kolejny święty, Klemens Ochrydzki – tworząc prosty, fonetyczny alfabet, dziś jako grażdanka używany nie tylko przez ludy słowiańskie (stawia to obu bałkańskich świętych w gronie takich geniuszy jak twórca pisma koreańskiego Sejong oraz Sekwoja, wynalazca indiańskiego Sylabariusza; pismo greckie czy łacińskie nie ma znanego twórcy, Kadmos z Fenicji jest postacią legendarną).
Ochryda - miejsce pracy św Klemensa Ochrydzkiego
    Cóż, okazało się, że Kamienny Las jest mniej tajemniczy niż mi się zdawało, nie licząc oczywiście owej dobrej energii. Od niej zaś niedaleko jest do jakichś czakr czy innych Er Wodnika. A że dopiero co o hipisowskiej wiosce wspominałem, to tuż przed Bożym Narodzeniem na blogu zapraszam właśnie do Nimbin, do Australii, gdzie obecnie zaczyna się upalne lato.
Nimbin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Cziatura

     Zostajemy na blogu na terenach byłego ZSRS, acz w miejscu o dużo dłuższej i jeszcze mniej znanej w Polsce historii . Choć także będą po...