Tłumacz

7 sierpnia 2020

Piramidy i jaskiniowcy

   Güímar to niewielkie miasteczko na Teneryfie na Wyspach Kanaryjskich, o czym już zresztą miałem okazję wspominać. Leży ono we wschodniej (czyli tam padają deszcze) części wyspy u stóp wulkanicznego masywu Pico del Teide (właściwie można przyjąć też założenie, że cała Teneryfa jest jednym wielkim masywem wulkanicznym, ale to nie prawda – jest ich tu co najmniej cztery) pomiędzy plantacjami bananowców oraz nielicznymi (w tej części wyspy) winnicami.
   Znajdują się tu tajemnicze piramidy, czy może nawet Piramidy. Jest ich sześć i przywodzą na myśl zagubione w jukatańskiej dżungli sakralne budowle Majów.
Piramidy w Guimar
   Na szerokie wody nauki i popkultury guimarskie budowle wypłynęły na początku lat 90-tych XX wieku, kiedy zajął się nimi niezwykły Thor Heyerdal. Już o nim wspominałem, kto chce sobie doczyta, na tą chwilę wystarczy, że powiem iż norweski badacz zajmował się (między innymi) paralelami pomiędzy cywilizacjami Starego i Nowego Świata. Głęboko był bowiem przekonany, że wczesne kultury ludzkie (to znaczy takie, które zaczęły już tworzyć cywilizację – albo i organizmy państwowe) potrafiły dość swobodnie przemieszczać się po kuli ziemskiej. Prawdopodobnie tak było, choć skala kontaktów między poszczególnymi rejonami Świata pozostaje niezbadana.
   Informacja dla niedowiarków – Fenicjanie, na rozkaz egipskiego faraona opłynęli Afrykę. Nikt im jednak nie uwierzył, bo zanotowali, że słońce pokazuje się na niebie po północnej stronie. Za takie bluźnierstwo Hannon, dowódca wyprawy mógł spokojnie stracić głowę. Kto wie zresztą, czy nie stracił. Sam Thor Heyerdal przepłynął Atlantyk na łodzi z papirusu (albo totory, to właściwie to samo, ale jedno rośnie w Egipcie, drugie w Andach – i na Wyspie Wielkanocnej) a Pacyfik na tratwie z drzewa balsy – i to mimo braku doświadczenia. Antyczni, mający w kościach wiele lat żeglowania poruszali się po morzach i oceanach zapewne z większą dezynwolturą niż norweski badacz.
Totora w Andach
   W każdym razie Heyerdal uważał, że antyczne cywilizacje kontaktowały się między sobą, a piramidy są jednym z dowodów na wymianę myśli i technologii. Innym jest na przykład sposób budowy trzcinowych łodzi – w muzeum nieopodal Piramid w Güímar znajdują się całe listy międzycywilizacyjnych paraleli – chociażby mapa rozmieszczenia piramid – w Afryce, Azji, Amerykach i Europie. Jako ciekawostkę mogę podać – nie ma tego w muzeum – iż ludowa, etniczna muzyka andyjskich Indian Ajmara oparta jest na pentatonice i bardzo zbliżona do chińskiej (czyli ciężka w odbiorze dla Europejczyków); podobnie zresztą jak i tradycyjne stroje.
Muzeum w Guimar - analogie
   Albo więc antyczni podróżnicy roznosili po całym Świecie idee i technologie, albo... Albo Człowiek w każdym zakątku Ziemi zbudowany jest podobnie, ten sam mózg, te same ręce, wpada na te same pomysły, stosując te same techniki. Obie te teorie nie muszą się oczywiście wykluczać.
   Jest jeszcze trzecia, związana z jakąś pradawną rasą, która albo rozprzestrzeniła się z jednego miejsca na Ziemi (ani chybi z Atlantydy, nie?) ucząc barbarzyńców swojej dziś już zapomnianej zaawansowanej technologii, no albo (AAS, Ancient Astronauts Society, nie?) owe zdobycze technologiczne zostały nam dane przez kosmitów – w sobie tylko wiadomym celu dbających o rozwój Ludzkości.
   No właśnie.
  Atlantyda – Wyspy Kanaryjskie, leżące na Atlantyku, muszą oczywiście znaleźć się na liście potencjalnych Atlantyd. 
   Czy wraz z innymi archipelagami Makaronezji (Wyspy Zielonego Przylądka, Azory, Madera) są szczytami tego zatopionego kontynentu? Raczej nie, odkrycie dryfu kontynentalnego na początku XX stulecia obaliło tą hipotezę (ale oczywiście zawsze znajdzie się ktoś kto to zaneguje).
Piramida w Guimar
   A piramidy? Przecież są. Na początku uważano je za sterty kamieni – rolnicy na Teneryfie oczyszczając pola układali kamienie w pryzmy – i używano do, na przykład, budowy domów. Podobno takich konstrukcji na całej wyspie było multum – w samym Güímarze oprócz sześciu zachowanych jeszcze trzy inne. Po zbadaniu sprawy przez Heyerdala okazało się, że nie – że zbudowane są nie z miejscowego kamienia tylko ze skał wulkanicznych (no ale przecież cała wyspa jest pochodzenia wulkanicznego... może na miejscu są innego typu skały wulkaniczne?) i na dodatek kamienie narożne nosiły ślady obróbki.
   Ani chybi – prawdziwe piramidy. Do tego w jaskini pod jedną z piramid mieszkali Guanczowie – kanaryjscy aborygeni.
Sztuka Guanczów
Dziedzictwo neolitu
  Igwanciyen, Guanczowie to rdzenni mieszkańcy Wysp Kanaryjskich – dziś już wymarli (choć zapewne jakiś procent genów Kanaryjczyków jest guanczowy – swoją drogą czasem na Teneryfie można spotkać napisy: "Goci do domu" – chodzi tu oczywiście o przybyszów z kontynentu, mających w części wizygockie korzenie lub "Teneryfa Guanczowa i Niepodległa" – gdzieś tam się dziedzictwo aborygenów tli w świadomości mieszkańców). Kiedy Hiszpanie przypłynęli na wyspy spotkali prymitywną kulturę – neolityczną, więc istniało pasterstwo i wczesne rolnictwo – jaskiniowców. Nie przeszkodziło to przybyszom dostać bęcki na Teneryfie i Gomerze – wyspach, gdzie Guanczowie tworzyli dość zgrane państewka. Finalnie jednak miejscowi przegrali i zostali w większości eksterminowani. Nie zachował się język – istnieją pewne przesłanki, że był to jeden z języków berberyjskich (pozdrawiam znajomych Berberów z Maroka), do dziś używanych, mimo agresywnej arabizacji, w Zachodniej Afryce – głównie na Saharze i w Górach Atlas – choć na La Gomerze przetrwał "el silbo", język gwizdów; dziś jest nauczany w szkołach. Niewiele pozostało po kulturze materialnej Guanczów – trochę ceramiki, obsydianowych narzędzi, parę mumii (to kolejna paralela między Starym i Nowym Światem) kilka ośrodków kultowych – najlepiej zachowany widziałem na Gomerze, we wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO Parku Narodowym Garajonay – na najwyższym wzniesieniu wyspy – Garajonay właśnie.
   Nie wyglądał imponująco.
Garajonay
  Widząc wytwory kultury Guanczów trudno przypuszczać, że mogliby być potomkami jakiejś wysoko zaawansowanej cywilizacji – choć nie oznacza to, że kiedyś nie mogli wznieść piramid, prawda? W końcu każda szanująca się antyczna cywilizacja wznosiła wielkie budowle – czy to kamienne, czy to ziemne, czy to drewniane.
   Antyczni podróżnicy i pisarze znali wyspy Makaronezji (na Azorach odkryto fenickie monety) – Teneryfę nazywano w czasach rzymskich Nivaria – w związku z ośnieżonym szczytem Teide. Na części wysp znaleziono pismo o libijskiej proweniencji. Co do piramid – greko-rzymscy autorzy piszą, że na można tu było znaleźć ruiny starożytnych (już wtedy) budowli. Jednak, piszą też, że wyspy były bezludne. Albo więc zmyślają, albo Guanczowie musieli przybyć z Afryki – bo raczej są spokrewnieni z Berberami (Berberzy których spotkałem nie mają zbyt dużo fenotypowych cech semickich; trafiają się rudowłosi i jasnoocy niemal kromaniończycy, ale także ciemnoskórzy choć nie typowi negroidzi) – po czasach rzymskich (a przed nadejściem islamu, ponieważ nie znali Allaha). Pytanie, czy wtedy możliwe by było, żeby stali na tak niskim poziomie rozwoju?
Mumia - rekonstrukcja
   Trudno odpowiedzieć na to pytanie – może być przecież tak, że wyspy nie były bezludne, ale też nie było na nich starożytnych ruin. Jak było naprawdę nie dowiemy się chyba nigdy.
   I na zakończenie powrót do Güímaru – swoją drogą przed konkwistą była to stolica jednego z dziesięciu królestw na Teneryfie – i jego piramid. Badając jakiś czas po Heyerdalu budowle potwierdzono odkrycia Norwega – rzeczywiście, schodkowe konstrukcje zbudowano celowo, wcześniej plantując i przygotowując teren pod budowę, ale...
   W warstwie gleby pod piramidami znaleziono narzędzia z XIX wieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Cziatura

     Zostajemy na blogu na terenach byłego ZSRS, acz w miejscu o dużo dłuższej i jeszcze mniej znanej w Polsce historii . Choć także będą po...