Tłumacz

7 października 2022

Wiedźmi Targ

    Wiedźmi Targ – czyli El Mercado de Las Brujas albo La Hechiceria – uznawany jest za jedną z głównych (poza smogiem) atrakcji turystycznych faktycznej stolicy Boliwii, La Paz.
Pazański bazar
    Cóż – w swej głównej części to zwykły bazar z rękodziełem i pamiątkami, jaki już wielokrotnie gościł na blogu (wiecie, taki, co to się trzeba targować). Dla turystów odwiedzających Boliwię ma ten plus, że – ponieważ prawie wszyscy odwiedzający to państwo przy okazji zahaczają jeszcze o Peru, a czasem i Chile – jest tu naprawdę tanio. A przedmioty naprawdę są wykonywane na miejscu a nie w Chinach (Boliwia jest na tyle biedna, że żadnego rękodzielnika nie stać na sprowadzanie i montaż drogich maszyn do masowej produkcji; automatyczne krosna są nieczęste). Główną atrakcją owego bazaru są natomiast sklepiki z – między innymi – ziołami, których ekspedientki uznawane są za wiedźmy.
Pani zielarka
    Ktoś powie, że to zabobon, ale i u nas w Polsce mówi się czasem o kimś, że ma "złe oko" – i takiej osobie stara się nie wchodzić w drogę, bo przecież może znacząco spojrzeć i sprowadzić nieszczęście (a to ktoś umrze, a to kury przestaną nieść). Ba, nieraz słyszałem: kwiaty przestały rosnąć, niepotrzebnie dawałam odnóżkę tej-to-a-tej. Zabobony więc trzymają się mocno także i u nas. A co dopiero w Ameryce Południowej – doszły mnie słuchy, że w połowie lipca w Peru dwie kobiety oskarżono o czary. Nie mam informacji jak to się skończyło, ale jeśli sprawy w swoje ręce wziął tłum mogło być naprawdę krwawo i nieprzyjemnie.
Bazarowe kolory odwracające uwagę
    A tymczasem Biblia chrześcijańska jasno zakazuje wiary w magię i czary – co oczywiste nie neguje istnienia tego zjawiska (nie można zakazywać czegoś, czego nie ma), mówi tylko, ostrzega, by owym nie wierzyć. Poczynając od chodzenia do wróżki, na innych praktykach kończąc cała magia opiera się na manipulacji, wierze (tak naprawdę nie cała, we wpisie o przedbobonach wspominałem o kawałku magii który opiera się na faktach i nauce – tym gorzej, bo wszyscy wiemy, że jeśli w kłamstwie jest ziarno prawdy to dużo łatwiej w nie uwierzyć) i łatwowierności ludzi. A zmanipulowanego łatwiej oszukać. A, byłbym zapomniał – islam uprawianie magii z miejsca karze śmiercią.
    Ludzie i tak jednak, jak te ćmy, lecą gdzie nie trzeba.
Sklep z magicznym asortymentem
    Większość straganów na Wiedźmim Markecie oferuje zioła – rośliny lecznicze. Tu działanie magii opiera się na efekcie placebo – jak ekspert (wiedźma) powie, że pomaga, leczniczy efekt danego zielska będzie dużo większy. Ot, psychologia.
    Innym częstym artefaktem są – tu zdjęcie może być drastyczne – suszone płody lam. We wpisie o świnkach morskich wspominałem (a jak nie, to teraz wspominam), że andyjscy curanderos, Antoni Kosiba znachorzy używają tych zwierzaczków do leczniczego masażu i wyciągania z organizmu pacjenta różnego rodzaju chorób. Suszona lama także ma odpędzać złe duchy (czy złe spojrzenia), a sproszkowana być remedium na różnego rodzaju dolegliwości. To dużo wyższy poziom niż sproszkowany róg nosorożca stosowany na Dalekim Wschodzie w leczeniu impotencji (zwykła magia sympatyczna – róg twardy, stoi, to i organ płciowy taki się stanie) – niestety równie skuteczny (wcale).
Suszone płody lam
    Pełno tu jest też ręcznie robionych – przeto każda jest inna – kadzielnic. Gros bowiem asortymentu sklepów z artykułami magicznymi zajmują mieszanki magiczne "na coś".
    Na niewielkim opakowaniu krzykliwymi kolorami (i w słabej jakości) walnięty jest nadruk na co dane kadzidełko pomaga. Najczęściej służą one do zwiększenia sprawności seksualnej, cofnięciu się choroby (głównie nowotwór) czy szerszego przypływu gotówki. Czyli temu, czym żyje się na co dzień. Wszak latynoamerykański toast brzmi: por salut, amor y dinero. Czyli: za zdrowie, miłość i pieniądze. Ciekawą grupą kadzidełek są takie typowo kobiece. Nie chodzi tu o te, które mają pomóc w zdobyciu miłości, w zajściu w ciążę czy bezpiecznym porodzie – bo takie też są; chodzi o to, by mężczyzna był posłuszny. Mianowicie w kulturze macho chłop często jest nicpoty – kulturowo musi być męski i dominujący – więc baba po wszystkie środki sięgnie, żeby ten jej słuchał.
Magiczne kadzidełko
    Z drugiej strony – machoizm machoizmem, a znaleźć można też kadzidełka mające sprawiać, żeby kobieta mniej się odzywała (w znaczeniu zapewne by nie krzyczała na chłopa – co pokazuje, że kultura kulturą, a pewne toposy są niezmienne). Takie kadzidełko bywa nad wyraz skuteczne: kolega się skusił i kupił – i wystarczyło, że powiedział o tym żonie, a ta przez cały tydzień się do niego nie odzywała! Nie musiał nawet odpalać. Hejkum-kejkum, magia znów działa.
    Jak korzystać z takich kadzidełek? Ano, samo zapalenie nie wystarcza. Na każdym opakowaniu jest modlitwa – nieraz do świętych katolickich, najczęściej do wyższych instancji; ot, andyjski synkretyzm religijny – i paląc kadzidło należy się żarliwie modlić o spełnienie prośby. Jeśli nie będziemy się modlić i wierzyć, że się spełni – to się nie uda. I wtedy nawet reklamacja u wiedźmy nie pomoże: to nasza wina, bośmy się za słabo starali – ale oczywiście można kupić następną porcję i spróbować jeszcze raz; coś się nie podoba? Zawsze wiedźma może "źle spojrzeć"...
    Taka jest właśnie istota magii – dlatego właśnie chrześcijański zakaz wiary w nią – ale podejrzewam, że w dobie ataków na religię wielu na Zachodzie da się zbałamucić (astrologia chociażby). W Ameryce Południowej ta wiara to pozostałość wierzeń przedchrześcijańskich i dość powierzchownej chrystianizacji – trudno powiedzieć jak to się będzie dalej rozwijać. Na razie barwny Wiedźmi Targ ściąga turystów, choć oczywiście na serio traktują go tylko miejscowi i podstarzali hipisi, dla innych jest zwykłą atrakcją – a takich La Paz, jako miasto niezbyt urokliwe, zdecydowanie potrzebuje.
Urokliwa pazańska starówka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Enver i never

     Oczywiście wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO Linie z Nazca to nie jedyne geoglify w Ameryce Południowej. Geogli...