Tłumacz

24 października 2022

Tiwanaku cz. 2

    Nieopodal wioski Tiahuanaco znajdują się tajemnicze ruiny Tiwanaku – ale to już wiecie.
    To, czego – być może jeszcze nie wiecie – to to, co składa się na ten cały kompleks archeologiczny. Otóż jest to kilka świątyń (albo to, co za świątynię uznają archeolodzy), kultowa platforma Kalasasaya z legendarną Bramą Słońca oraz piramida Akapana.
Wejście na platformę Kalasasaya
    - Prawdziwa piramida? - ucieszył się Jose, jednak jego radość nie trwała długo.
    No bo po prawdzie – mimo, że zbudowana głównie z ziemi (oraz suszonej cegły; kamienia nie było za dużo – taka konstrukcja pozbawiona opieki aż prosi się o erozję) Akapana w oryginale musiała być dużo wyższa – piramida bardziej przypominała wzniesioną platformę widokową (faktycznie, widać zeń było Jezioro Titicaca) niż typową schodkową piramidę (o ostrosłupowych nawet nie wspominam). W rzeczy samej, była mniej imponująca niż – prawdopodobnie nowożytne – konstrukcje z Teneryfy (ale poszukiwaczom Atlantydy zapewne to nie przeszkadza).
Panorama Akapany
    Według archeologów na szczycie piramidy dokonywano czynności rytualnych, a możliwe, że stała tam też jakaś świątynia, co jest charakterystyczne dla schodkowych piramid Mezoameryki i mezopotamskich zikkuratów. Możliwe też, że był to także punkt obserwacyjny – choć zamiast wroga można było wypatrywać ruchów ciał niebieskich (a zwolennicy starożytnych kosmitów mają jeszcze inne pomysły).
Akapana z bliska
    Pośród obiektów uznanych za świątynie najsłynniejsza jest tzw. Świątynia podziemna, której ściany, niczym sufit wawelskiej Sali Senatorskiej ozdobiony jest rzeźbionymi w kamieniu głowami. Twarze są w dużej mierze dość topornie wykonane, więc pewnie podobieństwo do osób istniejących realnie od początku nie było wielkie – do tego wieloletnia erozja dokonała dzieła zniszczenia i większość facjat jest całkowicie nieczytelna.
Świątynia z wizerunkami głów
    Za Akapamą znajdują się jeszcze jedne ruiny niewielkiego obiektu – i ta świątynia, jeżeli można tak powiedzieć, wzbudziła moje autentyczne zainteresowanie. Oto centralnym punktem obiektu jest rzeźba przedstawiająca w pomniejszeniu całą tą budowlę. Taka prekolumbijska incepcja, jak powiedzieli by nowocześniacy, lub budynek-matrioszka, jak powiedziałbym ja.
Model świątyni w świątyni
    Natomiast najważniejszym obiektem całego kompleksu jest Kalasasaya – obmurowana cyklopowymi (i równo przyciętymi) kamieniami platforma na której stoi słynna Brama Słońca oraz dwa olbrzymie (przy Pachamamie to właściwie malutkie, ale jak na Amerykę Południową to spore – koło dwóch metrów) posągi.
    Słynniejszy – i większy – jest Monolit Ponce'a, drugi z kolei jest dwubarwny i przypomina słynne batmanowskie dwie twarze.
Monolit Ponce'a
    Pozostaje jeszcze owa Brama Słońca. Fascynująca budowla, której zdjęcia czy obrazki spotykałem od małego we wszystkich książkach o Ameryce Prekolumbijskiej. Zresztą nie tylko ja – Jose, mający przecież prekolumbijskie korzenie, słynną postać z reliefu Bramy Słońca, prawdopodobnie Viracochę (biały brodaty bóg, dawca umiejętności – według Inków urodził się na nieodległej Wyspie Słońca na Jeziorze Titicaca; według innych mitów przybył zza morza – podobnie jak Pachamama był bóstwem panandyjskim, co wyjaśnia w pewnym stopniu przypisywanie wizerunku z prawdopodobnie preinkaskiej Bramy Słońca jego osobie) nawet sobie wytatuował na ramieniu. Pierwszy raz na żywo Bramę – czy też jej wierną kopię – widziałem w podpoznańskim muzeum niesamowitego Arkadego Fiedlera w Puszczykowie: wtedy wydawała mi się olbrzymia. Albo kopia była większa, albo ja od tego czasu urosłem – bo oryginał nie wydawał się już tak imponujący (o czym w następnym wpisie).
    W każdym razie kultowa platforma Kalasasaya ozdobiona była kilkunastoma ofiarnymi ołtarzami, dwoma antropomorficznymi obeliskami oraz właśnie wykutą z jednego kawałka kamienia Bramą Słońca. Ot, centrum religijne Imperium Tiwanaku sprzed 1200 lat.
Brama Słońca
    A przynajmniej tak twierdzą obecnie archeolodzy. Warto pamiętać, że początkowe szacunki pierwszego badacza ruin Arthura Posnansky'ego (nazwisko nieprzypadkowo brzmi miło dla polskiego ucha) mówiły o 12 tysiącach lat BP – tej wersji do dziś trzymają się teoretycy Starożytnej Astronautyki. Posnansky później wycofał się z tych optymistycznych prognoz, jednak nadal dawał Tiwanaku kilka tysięcy lat. Problem z szacowaniem wieku kamiennych konstrukcji jest następujący – nie da się określić wieku ich stworzenia. Możemy zbadać ile miliardów lat temu powstała dana skała, ale kiedy ją obrobiono i ustawiono już nie. Szacując wiek konstrukcji nauka opiera się na datowaniu przedmiotów znajdowanych w okolicy budowli – co czasem może być mylące. Niemniej nie mamy lepszych sposobów.
Tajemnicze monolity z Puma Punku
    A, jeszcze jedno. Układ przestrzenny platformy Kalasasaya jest współczesny – to rekonstrukcja, licentia poetica archeologów. Brama Słońca oryginalnie raczej nie stała tam, gdzie wznosi się dziś, więc szukanie jakichś astronomicznych konotacji, linii ley czy innych takich totalnie mija się z celem (podobnie sprawa ma się z opisywanymi na blogu kręgami z Odr – tam też kamienie archeolodzy ustawili w innych miejscach niż oryginalnie, ale nie przeszkodziło to entuzjastom stworzyć na ich podstawie dokładnej mapy nieba). Co zaś się tyczy różnych teorii dotyczących Tiwanaku – i pewnych zaskakujących faktów postanowiłem zrobić tak, jak z Machu Picchu czyli z Patallaqtą – poświęcić im osobny wpis.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Cziatura

     Zostajemy na blogu na terenach byłego ZSRS, acz w miejscu o dużo dłuższej i jeszcze mniej znanej w Polsce historii . Choć także będą po...