Tłumacz

9 grudnia 2022

Najsłynniejsze dzieło pana Eiffela

     Jakiś czas temu rozpisywałem się o niezwykle zakopconym mieście w Dzikich Krajach jakim jest La Paz. Faktyczna stolica Boliwii (konstytucyjna to urocze Sucre) posiada pewien budynek warty uwagi – dworzec autobusowy zaprojektowany przez pana Gustawa Eiffela, francuskiego przemysłowca i wizjonera, króla stalowych konstrukcji – który działał głównie w krajach hiszpańskojęzycznych: zarówno na Półwyspie Iberyjskim, jak i w Ameryce Łacińskiej.
Dworzec w La Paz
    Tu także zachowało się najwięcej dzieł jego firmy – choć trzeba uczciwie przyznać, że nie wszystkie stalowe konstrukcje przypisywane Eiffelowi muszą być faktycznie jego. I tak słynny Stalowy Dom, jedna z atrakcji Iquitos (największe miasto Świata bez dostępu lądowego – jest tylko wodny i lotniczy; to jest można się tygodniami przebijać przez dżunglę, ale autem się nie dojedzie) podobno wcale jego autorstwa nie jest.
Rynek San Pedro w Cuzco
Most na Onyarze w Gironie
    Na pewno firma Eiffela zaprojektowała i wykonała jeden z mostów w Przemyślu. Jest to jedyne bodajże zachowane dzieło przedsiębiorstwa w tej części Świata – a powstało jako jeden z dwóch przenośnych mostów zamówionych przez cesarsko-królewską armię Austro-Węgier, której to Przemyśl był ważną bazą – przemyska zaś twierdza należy do największych w Europie zespołów fortyfikacji powstałych w przededniu I Wojny Światowej (większe są bodajże założenia w Ypres i Verdun). Miała strzec Habsburgów przed najazdem Imperium Rosyjskiego (didaskalia: nie ustrzegła).
Twierdza Przemyśl
    Niewątpliwie najbardziej znanym dziełem Eiffela jest paryska wieża wybudowana na Wystawę Światową Roku Pańskiego 1889 w Paryżu – i po tej wystawie miała zostać rozebrana, niestety brakło na to środków (a i sam Eiffel zadziałał, montując na wieży stcję telegrfu bezprzewodowego polskiego projektu), i dziś to stalowe rusztowanie jest jednym z symboli Paryża (miasta dużo bardziej niebezpiecznego niż wspominane na początku La Paz – kto więc bardziej zasługuje na tytuł Dzikiego Kraju musicie sobie, Drodzy Czytelnicy, sami odpowiedzieć).
    Sama wieża oryginalnie miała stanąć w Hiszpanii, ale ktoś się tam zorientował, że to straszny badziew, do tego drogi, i w porę zrezygnowano. Eiffel opchnął więc projekt Francuzom (nic dziwnego, że został milionerem – oprócz wizjonera był też niezłym handlowcem, takie bezużyteczne rusztowanie pchnąć komuś) i Paryż ozdobiony został taką właśnie krajobrazową dominantą.
Wieża Eiffela
    Co wspaniale wpisało się w emploi miasta – miasta zbudowanego tak naprawdę w XIX wieku, gdy zburzono historyczną tkankę miejską zastępując ją licznymi placami i szerokimi arteriami komunikacyjnymi. W teorii miało to usprawnić komunikację i podnieść komfort życia mieszkańców, ale dziś stolica Francji jest jednym z najbardziej zakorkowanych miast Europy (i jednym z niebezpieczniejszych, dodajmy; Dziki Kraj).
    Jest też jednym z najczęściej odwiedzanym miast Świata – i jednym z najbardziej rozczarowujących: powstał nawet zespół chorobowy zwany syndromem paryskim. Jest to ciężki szok czy inna depresja występująca u turystów – najczęściej z Azji – w wyniku zderzenia się wyimaginowanej wizji Paryża (stworzonej w dużej mierze przez autorów powieści i hollywoodzkich reżyserów) z ponurą rzeczywistością. Skutków nie łagodzą wspaniałe muzea – jedyna rzecz dzięki której stolica Francji może należeć do pierwszej turystycznej ligi (podobnie jak Berlin czy w mniejszym stopniu Londyn – także smutne i nudne molochy).
    Do niedawna jeszcze na Ile de France, wyspie gdzie Paryż, jako celtycko-rzymska Lutecja się rozpoczął, zobaczyć można było wspaniałą gotycką katedrę Notre Dame – miałem to szczęście jeszcze ją odwiedzić – ale kilka lat temu, w czasie remontu pracownik prawdopodobnie przypadkowo zaprószył ogień – i kilkaset lat dziedzictwa prawie doszczętnie strawił pożar (ocalała Święta Kaplica).
Ile de France
    Kościół miał zostać odbudowany w pierwotnej formie, ale... Na Zachodzie Europy, od czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej (ach, to bezczeszczenie królewskich grobów w podparyskim opactwie St. Denis – takie światłe i nowoczesne), następuje systematyczny upadek Cywilizacji Białego Człowieka. Efekty owego przewrotu, wzmocnione marksizmem są coraz bardziej widoczne – więc nic w tym dziwnego, że w pewnym momencie podjęto jedyną słuszną, właściwą, światłą, nowoczesną decyzję – Notre Dame zostanie odbudowana jako galeria obrazów! Oczywiście, to nic nowego, przecież katedra w Królewcu od dawna jest salą koncertową, toć to światłe takie. A Francja, ta nowoczesna, postrewolucyjna, jest z założenia państwem świeckim, więc czemu miałaby odbudowywać chrześcijański kościół? Zwłaszcza, że można w tym samym czasie przeznaczyć kilka milionów euro na budowę nowego meczetu w Strasburgu. Ot, podwójne standardy nowoczesnej Europy.
Wnętrze katedry Notre Dame przed pożarem
    Wracając do przebudowanego Paryża i najbardziej charakterystycznej jego budowli – UNESCO na szczęście nie doceniło wielkiej kratownicy autorstwa pana Eiffela i nie wciągnęło jej na swoją Listę Dziedzictwa Ludzkości. W mieście zwróciło uwagę jedynie na nabrzeża Sekwany – z widokiem na obecnie zniszczoną, a niedługo byłą już, katedrę Notre Dame. Czy nadają się one na romantyczny spacer – trudno mi wyrokować. Często są zatłoczone, grasują tam kieszonkowcy oraz swoje stragany mają bukiniści – nadsekwańscy sprzedawcy książek. W dobie rozwoju urządzeń cyfrowych jest to ginący zawód (żeby zostać handlarzem trzeba mieć specjalny certyfikat), i utrzymuje się chyba tylko jako atrakcja turystyczna – choć książka nadal jest droższa od chińskiego pochodzenia breloczka z miniaturą Wieży Eiffela.
Sekwana
    Generalnie to Paryża nie polecam – jest brzydki, niebezpieczny, w cudownych muzeach tłok (znajomy grotołaz też poleca tylko sięgające Starożytności katakumby) – i jest tyle pięknych miejsc, także we Francji, że szkoda marnować nań życie. Dziś nie jest wart mszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Cziatura

     Zostajemy na blogu na terenach byłego ZSRS, acz w miejscu o dużo dłuższej i jeszcze mniej znanej w Polsce historii . Choć także będą po...