Tłumacz

18 czerwca 2021

Widmowy zamek cz. 3

    I przed nami ostatnia część – póki co – historii o nieistniejącym zamku we Warcie. Wpis rozrósł się niesamowicie, ale co tam. Może dotrze do kogoś kto uzna za wskazane zająć się zaniedbanym małkowskim grodziskiem albo – to by było wspaniałe – zmotywuje specjalistów (albo sponsorów) do dalszych prac badawczych.

Upamiętnienie warckiego zamku, jeszcze ze starą ortografią.

    Otóż, jak wspominałem w poprzedniej części, w roku 1937 niedaleko Warty, w Małkowie odnaleziono średniowieczne grodzisko stożkowate. Pierw zakwalifikowano je jako strażnicę na brodzie (biegły tędy szlaki handlowe, chociażby solny), potem zaś jako rezydencję rycerską typu motte, czyli pierwowzór zamku.

Grodzisko w Małkowie

    Budowla ta zniszczona została w XIV wieku – założono, że w czasie wspomnianej przez mnie uprzednio toczonej głównie w Wielkopolsce (czyli po sąsiedzku) domowej wojny Grzymalitów z Nałęczami. Dlaczego? Świadczyły o tym na przykład numizmaty znalezione na terenie grodziska: monety Kazimierza Wielkiego i Ludwika Węgierskiego – znaczyło by to, że na pewno miejsce to było

Kirys z lat wojny domowej

użytkowane w czasie panowania tych władców (1333-1382; najazd krzyżacki – 1331, wojna domowa to lata 1382-85). Nie znam dokładnych badań dendrochronologicznych (o ile były w przeprowadzone – wtedy, oraz w czasie prac powojennych), wątpię, żeby spalone resztki datowano metodą C14, więc mogę (kto mi broni) wysnuć całkowicie niepotwierdzoną hipotezę, że ów obronny gród mógł być spalony także w czasie krzyżackiej wyprawy Roku Pańskiego 1331. Czyli jakieś 40 lat wcześniej niż ruchawka grzymalicko-nałęczowska. To wystarczająco wiele czasu na odbudowę takiego grodu, wedle przekazów Wilhelm Bękart w czasie podboju Anglii wzniósł tego typu warownię w 8 dni; może dlatego do historii przeszedł jako Zdobywca. Czy możliwym jest, że to właśnie był ów "warcki zamek"? Ziemno-drewniany fort? To czysta teoria, ale przecież niekoniecznie gródek musiał znajdować się na wzgórzach, skoro miał bronić brodu – zwłaszcza, że w centralnej Polsce grodziska często zakładano nad rzekami, na terenie podmokłym ułatwiającym obronę (olbrzymi gród na kaliskim Zawodziu, siedziba kasztelana w Spycimierzu). Zresztą źródła pisane – fakt, że późne – wspominają, że zamek warcki mógł stać właśnie na nadrzecznych łęgach. A drewno-ziemna forma zamku tłumaczyłaby, czemu warccy mieszczanie mieli dbać o ceglane fortyfikacje wojewódzkiego (a wcześniej książęcego) Sieradza, a nie własną "warownię" – naprawa gródku, zresztą finalnie spalonego i porzuconego, musiała być prosta i tania. Do tego małkowskie grodzisko, jako niewielkie założenie nie mogło spełniać funkcji refugialnych takich jak otoczony murami Sieradz.

Kaliski gród na Zawodziu

    Niestety, póki co nie ma bezpośrednich dowodów, że małkowska twierdza, klasyfikowana też jako siedziba rycerska, była spalona przez Krzyżaków – jedyną poszlaką jest historia spycimierskiego grodu kasztelańskiego. Po puszczeniu go z dymem w Roku Pańskim 1331 w tym samym miejscu przez kilka lat funkcjonowała jeszcze nowa rycerska rezydencja obronna, właśnie typu motte – taka jak w Małkowie.

Spycimierz - panorama wsi

    Ktoś powie jednak, że gród w Małkowie leżał zbyt daleko od lokowanej na prawie niemieckim około 1255 roku Warty – bo w linii prostej będzie to jakieś 2 kilometry. No niby tak, ale grodziska w Kaliszu, Łęczycy czy Sieradzu (odpowiednio: gród na Zawodziu, Szwedzka Góra, Wzgórze Zamkowe) także są położone w pewnej odległości od średniowiecznych centrów miast. Poza tym, rzecz ciekawa: szukając średniowiecznego grodu w niedalekim Koźminku (także póki co nie znaleziono jego dokładnej lokalizacji) w okolicy miejscowości Dębe nad Swędrnią znaleziono całą sieć średniowiecznych gródków. Mogło więc się tak zdarzyć, że w tamtych czasach w okolicach Warty znajdowało się kilka niewielkich ziemno-drewnianych stanic, tworzących linię obrony lub wczesnego ostrzegania miasta. Mogły też takie grodziska następować jedno po drugim – Krzyżacy spalili jedno, to zbudujemy obok inne, które za parę lat też ktoś spali, to wtedy zb... Wtedy gródki wyszły już z mody.

Warciny - starorzecza Warty

    Czy są na to dowody? Wypadałoby, żeby były – w przeciwnym razie to tylko kolejna historyjka w typie Turbosłowian. Otóż studiując dokładne mapy (wiecie, sztabowe) doliny rzeki Warty na północ od Małkowa (a zatem w stronę miasta) można dostrzec niewielkie wahania wysokości terenu – właściwie niemal niezauważalne. Czy są to pozostałości owych hipotetycznych grodzisk, w tym domniemanego warckiego zamku, czy tylko ślady częstych dawniej zmian koryta rzeki trudno mi powiedzieć. Na pewno w Średniowieczu Warta płynęła bliżej zachodniego brzegu doliny, a zatem i bliżej miasta i małkowskiego grodziska. Bez pomocy sponsorów specjalistów nie można dokładnie odpowiedzieć na to pytanie.
    Obecnie okraszone niemal pomnikowymi dębami pozostałości grodziska w Małkowie wydają się może niezbyt (jakoś lokalny patriotyzm nie pozwala napisać mi "wcale") imponujące, ale mnie urzekają. Niestety pewnie za jakiś czas znikną całkowicie. A wtedy o warckiej warowni (jeśli gród w Małkowie rzeczywiście funkcjonował przed 1331 rokiem i był warckim zamkiem) – poza legendą – zostanie tylko obelisk w miejskim parku.

Grodzisko w Małkowie - wnętrze

    Swoją drogą jest to jedyny znany mi pomnik upamiętniający nieistniejącą w tym miejscu i w postulowanej formie budowlę. Jestem lekko dumny.

PS: Na wszelki wypadek nie zdradzę lokalizacji owych anomalii terenowych.


Część I TUTAJ, część II - TU.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Cziatura

     Zostajemy na blogu na terenach byłego ZSRS, acz w miejscu o dużo dłuższej i jeszcze mniej znanej w Polsce historii . Choć także będą po...