W poprzedniej części wpisu doszliśmy
do przekonania, że zamek w Warcie był, albo go nie było.
Średniowieczni i nowożytni kronikarze zdanie mają podzielone,
archeolodzy na terenie miasta nie znaleźli żadnych pozostałości
budowli obronnych (choć – tu mogę się mylić – wydaje się, że
tak naprawdę nawet ich nie szukali) – więc jedynym śladem
warckiej warowni jest obelisk w Parku Miejskim twierdzący, że zamek
był. Nie jest to nawet poszlaka, więc większość osób zakłada,
że zamek jest li tylko legendą. Warcianie więc, by popatrzeć
sobie na jakieś zamczysko jechać muszą na termy do Uniejowa –
tamtejszy zamek zachował się wyśmienicie, dookoła są termy, a
sama miejscowość, o czym nie wszyscy wiedzą, leżała swego czasu
w powiecie warckim (tak, był taki – 1792 – 1807, później
siedzibę władz przeniesiono do Turku, ale Prusacy wtedy tutaj
panujący nie zmienili nazwy, ordnung must sein).
|
Zamek w Uniejowie
|
Alternatywą
jest renesansowy zamek (zwany też dworem obronnym) w Pabianicach i
przerobiony na klasztor budynek w Lutomiersku. Sieradzkiego Wzgórza
Zamkowego nie liczę, bo zamku sensu stricte już tam nie ma (ale
przynajmniej ostatnio miejsce odzyskało urok – za mojej młodości
były tam głównie pokrzywy i komary).
|
Zamek w Pabianicach
|
|
Zamek w Lutomiersku
|
|
Zamek w Sieradzu
|
W bliższej okolicy mamy
też kilka pałaców w różnym stopniu zachowania – w Małkowie na
przykład, w budowli związanej z pijakiem pisarzem Władysławem
Reymontem dzięki inwestorom mieści się restauracja i ośrodek
konferencyjny (niezniszczone nawet przez panikę koronawirusową),
pałacyk jest odnowiony, park położony na malowniczych wzgórzach
zadbany. W pałacu w Rożdżałach mieści się Dom Pomocy Społecznej
– budynkowi nie grozi więc zniszczenie, ale trudno się
spodziewać, że przywrócony zostanie do pełnej świetności.
|
Pałac w Krąkowie
|
W
Krąkowie potężny pałac powoli chyli się ku upadkowi – na tą
chwilę jest malowniczą ruiną, ale niedługo, niekonserwowany,
zniknie całkowicie (o rewitalizacji zabytków m.in w pobliskim
Zadzimiu pisałem jakiś czas temu) – tak jak przeminęły w
większości drewniane (murowane mają się tylko odrobinę lepiej)
szlacheckie dworki: po założeniach dworskich dzięki działaniom
komunistycznych władz okupacyjnych zostały często tylko zarośnięte
relikty parku.
|
Dwór w Cielcach
|
|
Dwór w Ustkowie
|
Z innych jeszcze – tych wspominanych
ziemno-drewnianych założeń obronnych, zwanych grodziskami/gródkami
stożkowatyni, nie pozostało już zgoła nic. A kilka takich miejsc
jest w okolicy. Najstarsza to chyba wczesnośredniowieczna osada wraz
z cmentarzyskiem koło kościoła w Górze. Sam drewniany kościółek
pochodzi z końca XVIII w., wewnątrz pokryty polichromiami z II
połowy XX wieku lecz stoi na miejscu wcześniejszych budowli
sakralnych (oraz, co dla mnie jest dosyć istotne, byłem tam
ochrzczony), warto go odwiedzić – jednak nie liczcie na
jakikolwiek widoczny ślad osady – na powierzchni ich nie
znajdziecie, podobnie jak pozostałości miejscowego dworu.
|
Kościół w Górze
|
Dużo
późniejszym – i również niezbyt widocznym w terenie –
zabytkiem są pozostałości królewskiego folwarku w Brodni nad
Zbiornikiem Jeziorsko. Centrum folwarku stanowiła, jak to się
mądrze mówi, rezydencja typu motte. Cóż to takiego? No,
wspominałem o tym przy okazji wpisu o królu Makbecie: to
konstrukcja obronna, najczęściej drewniana, zbudowana na ziemnym
kopcu. Część z nich ewoluowała w zamki, część w obronne wieże
mieszkalne, większość zniknęła w otchłani dziejów. Na tym w
Brodni postawiono dwór, obecnie w ruinie – a było to, warto
wspomnieć, jedno z ulubionych miejsc pobytu Władysława Jagiełły.
W drewnianej wieży wielokrotnie nocował podczas swych podróży po
królestwie, świętował, odbywał sądy... Obecnie w okolicy nie ma
o tym najmniejszej nawet informacji, a samo miejsce jest totalnie
zaniedbane. Trochę szkoda.
|
Dwór w Brodni
|
No, ale przynajmniej jest –
grodzisko w Siedlątkowie dziś znajduje się pod wodami Zbiornika
Jeziorsko. Chociaż jak się zastanowić, to właściwie zalanie
dawnej warowni nie wyszło tak źle – w ramach ratunkowych prac
archeologicznych znaleziono świetnie zachowany kirys (znaczy: zbroję
rycerską), dziś eksponowany w Muzeum
|
Zbroja z Siedlątkowa
|
Archeologicznym i Etnograficznym w Łodzi. Zyskał też Siedlątków atrakcję w
postaci najmniejszej parafii w Polsce oraz "podwodnego
kościółka" – świątynia pw. św Marka leży poniżej poziomu
wód zbiornika. Wykopaliska dowiodły też, że rycerski gródek
został zniszczony w XIV wieku w ramach słynnej (dobra, kłamię z
tą słynnością – konia z rzędem kto o niej słyszał) wojny
domowej w Polsce, zwanej Wojną Grzymalitów z Nałęczami. Chodziło
tu oczywiście o kwestię następstwa tronu po śmierci Ludwika
Węgierskiego. Efektem wojny była koronacja córki ludwikowej
Jadwigi na króla oraz – poprzez jej ślub z Władysławem Jagiełłą
– stworzenie podwalin pod imperium jakim stała się później
Rzeczpospolita Obojga Narodów (alternatywne zakończenia: starsza
Andegawenówna, Maria wraz z luksemburskim mężem lub Siemowit IV,
mazowiecki Piast).
|
Kościół w Siedlątkowie
|
W roku 1937 niedaleko Warty (właściwie na
przedmieściach, w dolinie rzeki), w Małkowie (tak, w tym od pałacu;
pałacyk leży na morenowych wzgórzach, vis-a-vis grodziska, nie w
dolinie) odnaleziono kolejne grodzisko stożkowate –
zakwalifikowano je najpierw jako strażnicę na brodzie (biegły tędy
szlaki handlowe), potem zaś jako rezydencję rycerską typu motte,
czyli pierwowzór zamku.
|
Grodzisko w Małkowie
|
Może więc – jeśliby ktoś szukał
zamku z XIII/XIV wieku powinien właśnie skupić się na takich
właśnie ziemno-drewanianych konstrukcjach? Bo choć powstawały już
– zwłaszcza na Śląsku – prawdziwe zamczyska (wspominany Wleń),
to na terenach późniejszego Zjednoczonego Królestwa Polskiego
(Wielkopolska, Małopolska, Ruś Czerwona, Kujawy, Ziemia Sieradzka i
Łęczycka – w dużym uproszczeniu) boom budowlany nastąpił za
panowania Kazimierza Wielkiego, któren dzięki dochodom z kopalni soli "zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną".
Oczywiście, nie znaczy to, że całkowicie zrezygnowano z drewna
jako budulca – nadal wznoszono drewniane fortyfikacje, gródki,
dwory obronne et cetera.
Była więc konstrukcja w Małkowie
zamkiem? Warckim zamkiem? To ciekawe zagadnienie, godne trzeciej części wpisu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz