Tłumacz

25 czerwca 2021

Zamek nad Żegliną

    W poprzednim wpisie było o poszukiwaniu nieistniejącego zamku w mojej rodzinnej Warcie (doszedłem do wniosku, że jednak istniał; ja tu jestem kierownikiem tej szatni autorem tego bloga, i co mi Pan zrobisz?) - a miało być też o sieradzkiej twierdzy, rozebranej wraz z innymi fortyfikacjami uchwałą rady miejskiej Roku Pańskiego 1792 roku.

Zamek w Łęczycy - podobny do sieradzkiego

    Czemuż to Sieradzanie taką decyzję podjęli? No jakże to, szło nowe – we Francji rewolucja, w Rzeczypospolitej rewolucja i rozbiory – więc po cóż stare mury i zamek królewski, jak my teraz do Europy przyjęci, już nie w Polsce, a w Królestwie Pruskim jesteśmy! A poza tym w sąsiedniej Warcie, która także pruskim miastem powiatowym została, murów i zamku nie było – to może pozazdrościli. Zdaje się jednak, że rozbiórka – choć niemal dokumentna – trwała kilka ładnych lat i zakończyła się już w Królestwie Kongresowym – aczkolwiek trzeba by o to dopytać jakichś regionalistów. W każdym razie dziś ani zamku, ani murów miejskich nie uświadczysz (choć pewien nieżyjący już sieradzki artysta twierdził, że gdzieniegdzie zostały one – mury, bo zamek leżał kawałek od zabudowań – wkomponowane w późniejsze budynki; ma to sens, jednak nie mam żadnych dowodów, iż tak było – jedynie o niedostępnym dla zwiedzających Domu Kata znajdują się informacje, że są w nim zawarte relikty baszty obronnej) – i przez długi czas jedynym widomym znakiem obecności królewskiej warowni były oryginalne odrzwia zamkowe wmurowane w ścianę staromiejskiej fary pw. Wszystkich Świętych.

Dom Kata
Odrzwia sieradzkiego zamku

    No i oczywiście Wzgórze Zamkowe, położone nad Żegliną, niedaleko jej ujścia do Warty.
    Najpierw odrobina topografii – dla kogoś spoza regionu: Sieradz swoją budową przypomina Warszawę. Miasto przecina wielka rzeka (Warta; ale biada Wam, jeśli powiecie, że Sieradz nad nią leży – Sieradz wyrósł nad Żegliną, i basta), dzielnice leżą po obu jej stronach (na przykład Męka – nazwa kojarząca się z warszawską Wolą czy Ochotą – czy Woźniki), jest Praga (sieradzka leży między zamkiem a starówką, ale co tam), jest zamek (nieodbudowany, ale warszawski też jest tylko kopią), jest więzienie... Różnice są, aczkolwiek subtelne: włodarze Sieradza nie zrzucają ścieków do rzeki, co w stolicy zdarza się nagminnie. Ma też Sieradz zegar słoneczny przez część roku stojący w cieniu. Taka ciekawostka.

Sieradzki Rynek Praski

    Będąc więc w centrum średniowiecznego Sieradza spacer na Wzgórze Zamkowe może zająć nam chwilę – za młodzieńca wolałem jednak miast "na zamek" przejść się na nadrzeczną plażę. Odległość była podobna, ale wrażenia jakże inne – nie było tam tyle śmieci, pokrzyw czy komarów. Było bowiem Wzgórze Zamkowe niezwykle zaniedbane. W trakcie prac archeologicznych odsłonięto wprawdzie fundamenty wieży, ale potem je zasypano, a sam teren porósł pokrzywami i innymi – jak to się u nas mówi – chynchami. Krzakami, znaczy się. Spomiędzy tej gęstwiny wystawały tylko bunkry z czasów II wojny światowej, będące czymś na kształt siedzisk oraz magazynów opróżnionych butelek. Resztki fosy zamkowej odpowiadały natomiast za wyjątkową nadprodukcję komarów – słowem: był to typowy obraz drugiej połowy lat 90-tych XX wieku w niewielkim mieście wojewódzkim (a później powiatowym) pozbawionym wielkiego przemysłu.

Wzgórze Zamkowe z reliktami kaplicy i bunkrami

    Kiedy po wielu latach (AD 2021) ponownie zawitałem na Wzgórze Zamkowe ukazał się oczom moim całkiem inny obraz... Nie, oczywiście, zamku nie odbudowano, ale wzgórze uprzątnięto, bunkry zabezpieczono, postawiono tablice informujące o historii i dawnym wyglądzie zamku. Ustawiono ławki, a że oczyszczono także fosę, to i komarów jest mniej, i można usiąść (albo odwiedzić niewielki skansen na zamkowych błoniach). Ba, odwzorowano także fundamenty zamkowej kaplicy (relikty ceglanej rotundy z XIII wieku uznawane są za jeden z cenniejszych obiektów w całej okolicy). Całkiem nieźle – choć jako urodzony malkontent powiem, że szkoda, iż nie spróbowano odbudować warowni. Może efekt byłby lepszy niż słynny poznański "gargamel"?

Zamek Królewski w Poznaniu, zwany Gargamelem

    No ale nie odbudowano. Niemniej gdzieniegdzie jeszcze zachowały się mniej lub bardziej zrujnowane podobne nizinne zamki – zapewne nie tak potężne jak (w czasach świetności) sieradzki, ale zawsze. Można się przejechać, można obejrzeć – najlepiej w przededniu obchodów pamiątki Bitwy Grunwaldzkiej – wtedy bardzo często warownie stają się miejscami zbornymi dla rekonstruktorów z bractw rycerskich, arenami turniejów (któregoś roku trafiłem na Mistrzostwa Świata Walk Rycerskich w Malborku, polecam), jarmarków – panika koronawirusowa powinna powoli ustępować, więc może w tym roku, z okazji okrągłej, 611. rocznicy starcia też coś się będzie odbywać. Z okazji 600-lecia Bractwo Rycerskie Ziemi Sieradzkiej imprezę zakończoną uroczystym wymarszem na Grunwald uczyniło było, więc może i teraz też zrobi.

Wymarsz miejscowego bractwa rycerskiego pod Grunwald, AD 2010
Pozostałości zamku w Rawie Mazowieckiej

    Także choć sieradzkiego zamku nie ma Wzgórze Zamkowe ożywa powoli zamieniając się w tereny spacerowe (pewnie mieszkańcy Słupska zgrzytają zębami z zazdrości – malownicze bulwary nad Słupią nadal wyglądają jak z lat 90-tych, i to mimo postępowych jakoby niedawnych rządów w mieście). Zrewitalizowano też Stare Miasto – choć nad wystrojem rynku wypada pochylić się w milczeniu.

Sieradzki rynek

– został chyba jedną z trzech najbardziej nieudanych sieradzkich atrakcji (wymagają one osobnego wpisu, ale to innym razem), przy okazji znajdując pozostałości jednej z trzech średniowiecznych bram – Bramy Krakowskiej (i w tkance miejskiej zaznaczono jej pozycję ohydnymi słupkami, nie informując oczywiście, co to i po co to). Sieradzan ucieszyła zapewne ta informacja, bo już jakiś czas temu poczęły pojawiać się plotki, że miasto w Średniowieczu prawdziwych murów było pozbawione, że miało tylko umocnienia ziemne. Archeolodzy potwierdzili – mury były. Ale Sieradzanie sami je rozebrali.

Słupy w miejscu Bramy Krakowskiej (w tle sieradzka fara)


PS: taka ciekawostka, bo może komuś to umknęło: sieradzkie Wzgórze Zamkowe pełniło funkcję obronną od Średniowiecza (piastowski gród) do II wojny światowej (niemieckie bunkry). Czyli jakieś 1000 lat. Całkiem nieźle, moim skromnym zdaniem.

Bunkry na Wzgórzu Zamkowym

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Cziatura

     Zostajemy na blogu na terenach byłego ZSRS, acz w miejscu o dużo dłuższej i jeszcze mniej znanej w Polsce historii . Choć także będą po...