Właściwie nikt już nie bierze na
poważnie skandynawskiego pochodzenia Piastów, acz jednak nie da się
ukryć, że władcy Państwa Gnieźnieńskiego – jak chyba powinno
się nazywać twór zarządzany przez Mieszka i Bolesława – z
wikingami spotykali się praktycznie na każdym kroku. Nawet, jako
król Burysław, trafili do skandynawskich sag (oraz, mniej więcej, do powieści Jerzego Cepika, takich sobie).
Powód tych kontaktów był oczywisty – interesy. Na Wolinie, czyli wikińskim emporium handlowym Jomsborgu, znajdował się targ niewolników, a tych rozrastająca się domena Piastów miała w nadmiarze.
Zresztą
słowiańsko-nordycki Wolin też trafił do sag i legend, choćby
jako Wineta. O czym zresztą już dawno temu na blogu wspominałem.
Na bogate miasto łapy chcieli położyć zarówno Mieszko, jak i
jego syn – w pewnych okresach się to udawało (stąd odkryte w
mieście konstrukcje hakowe, charakterystyczne dla piastowskich
grodów), czasem trzeba było odpuścić na rzecz Danii, ale polańska
(polska) obecność musiała być znacząca (vide ów potężny król
Burysław z legend). A czasem Wolinianie uzyskiwali całkowitą niezależność
– można powiedzieć, że była to wtedy republika morska, pewnie
tak słowiańska jak młodszy nieco śródziemnomorski Dubrownik.
Na
stałe (no, też bez przesady, bo później tereny te utracono) udało
się pierwszym Piastom opanować Szczecin – czyli konkurencję dla
Wolina – i Kołobrzeg, posiadający oprócz portu także sól.
Do
skandynawskich legend trafiła też potężna królowa Sygryda
Storråda, trzęsąca całą Północą matka Kanuta Wielkiego.
Prywatnie Świętosława, siostra Bolesława Chrobrego. Ale to, że
Kanut, mieszkowy wnuk, zbudował imperium składające się z Danii,
Norwegii i Anglii to inna historia. Zwłaszcza, że po śmierci
władcy państwo rozpadło się, a efektem tego było spore
zamieszanie, nie tylko w Skandynawii i Wyspach Brytyjskich, ale i w
Normandii. Odpryski tej zawieruchy trafiły także i do nas.
I to
wcale nie dlatego, że króla Mieszka II pomagał obalić Harald Hardrade, zwany Ostatnim Wikingiem najemnik i członek elitarnej
cesarskiej Gwardii Wareskiej w Konstantynopolu, późniejszy król
Norwegii i pretendent do tronu Anglii, usieczony przez króla Wessexu
Harolda II Godwinsona w pamiętnym dla Albionu roku 1066. Wikingowie,
najęci przez inny skandynawski ród, siedzących w Kijowie
Rurykowiczów – a konkretnie Jarosława Mądrego – pomagali
obalić Mieszka na rzecz jego starszego brata Bezpryma trochę w
ramach zemsty: oto Bolesław Chrobry na kijowski tron wprowadził był
swego szwagra, także Rurykowicza, Świętopełka, przez Rusinów
zwanego Przeklętym. Przy okazji władca nasz sromotnie pogonił
owego Jarosława Mądrego i czynu lubieżnego dokonał był na
jarosławowej siostrze Przecławie. Nic dziwnego, że władca
rusiński mógł się zdenerwować i po odzyskaniu wielkoksiążęcego
tronu czekał okazji. Pretekstu dostarczył mu Bezprym.
W grobach
z czasów Państwa Gnieźnieńskiego archeolodzy co i rusz znajdują
jakieś wikińskie ślady. Czasem można je powiązać z ruskimi
wojami – pewnie eskortą Świętopełka z czasów gdy wygnany
ukrywał się u Bolesława. A czasem z najemnikami, którzy tworzyli
zapewne element słynnej drużyny książęcej – o której z takim
zachwytem wypowiadali się kronikarze z epoki. Nie ma co ukrywać –
pierwsi Piastowie stworzyli sprawną, choć kosztochłonną, maszynkę
do podbijania nowych ziem. I kiedy ziemie się skończyły, system
musiał upaść – co zbiegło się w czasie z ambicjami Bezpryma,
wcześniej wraz z Ottonem wypędzonego przez Mieszka II Lamberta
(Bolesław Chrobry też przejmując władzę wygnał macochę Odę i
przyrodnich braci; nic sobie nie zrobił z wystawionego przez ojca
dokumentu znanego jako Dagome Iudex, a mającego zapewnić Odzie z
rodziną dziedziczenie Państwa Gnieźnieńskiego).
Wychodzi
więc, że z Północą mamy więcej wspólnego niż myślimy (i
wcale nie jest potrzebne do tego skandynawskie pochodzenie Piastów),
a XI-wieczne elity były bardziej internacjonalne niż ktokolwiek
chciałby przyznać. Nie zmieniło się to też po upadku Państwa
Gnieźnieńskiego w latach 1034-8 i restauracji Kazimierza
Odnowiciela. Kilka akapitów wcześniej wspominałem rok 1066 i bitwę
pod Stamford Bridge, w której poległ Ostatni Wiking, Harald Hardrade. Zwycięski władca anglosaski, Harold Godwinson, zbyt
szybko osiadł na laurach – na schedę po dynastii z Wessex (i po
Kanucie Wielkim z ową wojującym) czyhał bowiem jeszcze jeden
Skandynaw z pochodzenia, Wilhelm Bękart, czy też Guillaume le
Batard, z Normandii. Pod Hastings zabłąkana strzała trafiła w
haroldowe oko, Edgar Aetheling z Wessex (urodzony na Węgrzech
ostatni przedstawiciel dynastii) nie zyskał poparcia na królewskim
stolcu w Londynie i wyjechał być najemnikiem na Wschodzie (acz miano Wygnańca historycy i kronikarze zastrzegają dla Edwarda, jego ojca), a
Wilhelm został Zdobywcą – i pierwszym królem nowej Anglii;
numeracja zresztą zachowana jest do dzisiaj, mimo powstania
Zjednoczonego Królestwa na początku XVIII wieku. Najciekawszy los
przypadł jednak rodowi Godwina.
Otóż synowie Harolda uciekli z
Anglii i rozpierzchli się po Europie. Najmłodszy z nich trafił
do... Polski Bolesława Śmiałego i jego brata Władysława Hermana. I w tym odbudowanym przez
bolesławowego ojca państwie zajął dość eksponowane stanowiska,
zarządcy Śląska i Mazowsza. Pozostałością po owym anglosaskim
królewiczu może być pochówek odnaleziony na zamku w Czersku na
Mazowszu, przypisywany właśnie anglosaskiemu możnowładcy.
Oraz
dedykacja dla komesa Magnusa, człowieka nomen ducatus, rodu
książęcego (a według jednych syna Magnusa Haroldsona), jaką Anonim zwany Gallem (choć pewnie rodem z
Wenecji) umieszcza w swojej słynnej kronice, technicznie będącej chanson de geste o trzecim z wielkich piastowskich Bolesławów,
Krzywoustym. I jak tu zrozumieć odmawianie Polsce miejsca w Europie,
jak czynią niektórzy ojkofobiczni fajnopolacy? Brak wiedzy, czy
kompleksy? Ech.
Powód tych kontaktów był oczywisty – interesy. Na Wolinie, czyli wikińskim emporium handlowym Jomsborgu, znajdował się targ niewolników, a tych rozrastająca się domena Piastów miała w nadmiarze.
![]() |
Widok na Wolin - na pierwszym planie replika wikińskiej łodzi |
Dubrownik |
Solankowy zdrój w Kołobrzegu |
Fiordy - naturalne środowisko życia Skandynawów (konkretnie Sognefjorden) |
![]() |
Replika kijowskiej Złotej Bramy, nie istniejącej jednak w czasach Chrobrego |
Prawdopodobne grobowce Mieszka I i Bolesława Chrobrego w poznańskiej katedrze |
![]() |
Londyńska Tower, której budowę rozpoczął Wilhelm Zdobywca |
![]() |
Pozostałości czerskiego zamku |
![]() |
Gołąb skalny - także obcy - na zamku w Czersku |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz