Tłumacz

11 sierpnia 2023

Kampania wyborcza

    No cóż, w Polsce zaczyna się następna kampania wyborcza – kolejna, w której zamiast merytorycznej dyskusji głównym modus operandi będą kalumnie i oszczerstwa (jedna z głównych sił politycznych nie raczyła nawet przedstawić programu – owszem, najczęściej są to puste li tylko obietnice wyborcze, ale brak jakiejkolwiek linii programowej... najgorzej, że niektórym to nie przeszkadza; ot, demokracja, której działanie wspaniale widać tutaj: Mt 27, 15-26, kto będzie chciał to sobie doczyta), co pokazuje, że nawet w kraju o tak bogatych tradycjach demokratycznych owa demokracja w końcu się pauperyzuje. Zresztą historia pokazuje, że na dłuższą metę zawsze się tak dzieje – w końcu Rzeczpospolita Obojga Narodów z pozycji imperialnych stoczyła się finalnie w niebyt.
Dyskusje wyborcze - mediewizowane
    Ale na blogu zaczynamy wpisy o Ameryce Południowej w której to same demokracje są. Owszem, Brazylia przez parę lat była cesarstwem (w Ameryce Łacińskiej monarchiami były jeszcze Haiti – powstałe dzięki pomocy polskich żołnierzy - i kilkukrotnie Meksyk; chyba, że o czymś zapomniałem, piszę bowiem pro maiori parte z głowy), ale tak, to same demokracje. Choć nierzadko o innych nieco standardach niż nasze.
Dom Demokracji w La Paz
    
Weźmy sobie – o czym w sumie już wspominałem na blogu – takiego Evo Moralesa, wieloletniego prezydenta Boliwii. Tyle lat wołano za granicami kraju, że to dyktator, ale protesty obaliły go dopiero, jak okazało się, że pod Salar de Uyuni znajdują się olbrzymie złoża litu. Wiecie, to jeden z rzadkich metali wykorzystywany między innymi do produkcji baterii, także tych w samochodach elektrycznych.
Protesty w La Paz
    Zresztą w Peru – o tym państwie bowiem sensu stricte jest ten wpis – ostatnimi czasy władza też zmienia się bardzo często. Nie policzę ilu przez ostatnie dwa lata było tu prezydentów – ni ilu z nich ma już zarzuty lub wyroki. Fucha bowiem prezydenta Peru nieodmiennie łączy się z więzieniem po zakończeniu kadencji. W ciągu ostatnich trzydziestu lat najpoważniejsze zarzuty miał Alberto Fujimori (pochodził z rodziny japońskich imigrantów; niedawno kandydowała jego córka, Keiko, nie wygrała, ale i tak poszła siedzieć) – ludobójstwo. Jak było, tak było, ale zakończył działalność komunistycznej partyzantki – krwawej, jak to u marksistów w pakiecie. Ułaskawił go kilka lat temu Pedro Paulo Kuczynski (z pochodzenia polski Żyd), który zresztą też już ma zarzuty. W każdym razie od kilkunastu miesięcy w Peru nieustanna ruchawka (zamieszki głównie w stolicy, czyli Limie) – no i wybory.
Protesty w Limie AD 2022
    
Wybory bowiem – skoro to demokracja – to muszą być. Czy to prezydenckie, czy parlamentarne, czy lokalne. Idea taka sama jak u nas – kandydat musi trafić do wyborców, jeno realizacja trochę inna (no i ryzyko też – oprócz olbrzymiej korupcji czy nietypowych zwrotów akcji zdarzają się i bardziej brutalne incydenty, na początku sierpnia zamordowany został jeden z kandydatów na prezydenta Ekwadoru, a przecież nie jest to najbardziej bananowa z latynoamerykańskich republik; chyba, że weźmiemy pod uwagę ilość uprawianych bananowców) – między innymi dlatego, że spora część potencjalnych wyborców to analfabeci. Dlatego – co od razu zauważają Gringos gdy tylko opuszczą turystyczne centra Limy czy Cuzco – każda partia ma czytelny graficzny znak.
Plakaty wyborcze przy Panamericanie
    Emblematy te, wraz z nazwiskiem kandydata (opcjonalnie) i datą wyborów, zdobią w postaci ogromnych nieraz murali płoty, mury czy wybudowane z cegły adobe domy na prowincji.
Elvis do kongresu!
    Można je zresztą spotkać także w bardziej zaskakujących miejscach.
Przekreślony plakat wyborczy
    I moim zdaniem taki mural jest dużo bardziej rozwijający niż nasze plakaty. I lepszy. Raz, że plakaty można zerwać, a dwa, że wykonanie muralu wymaga pewnych umiejętności, poświęcenia czasu, kreatywności. I artyzmu – symbol partii musi być dobrze widoczny i czytelny dla – nomen omen – nieczytających. Po trzecie jest to też dużo bardziej ekologiczne – nie marnuje się papieru i wody potrzebnej na wyprodukowanie go. Nie trzeba też zrywać murali po wyborach – deszcz załatwi sprawę.
Znikający plakat wyborczy
    Dlaczego jednak te symbole partii często na muralach, plakatach, są przekreślone? Czy to ktoś na złość zrobił? Nie. To instrukcja głosowania dla analfabetów – oto trzeba postawić krzyżyk na danym logo. I nie ma się co śmiać, jakiś czas temu u nas wyborcy jednej z partii, ci uważający się za światłych i lepszych od pozostałych, mieli spory problem by oddać ważny głos. Zakrawa to o wtórny analfabetyzm, ale cóż, od dawna wiadomo, że system edukacji w Polsce trzeba gruntownie zaorać i stworzyć nowy.
Plakaty partii socjalistycznej
    Czy jednak te znaki wyborcze spotkać można także poza wyborami? Owszem. Któregoś razu na przedmieściach Cuzco zajrzałem niechcący na wiec partyjny. Sądząc po kolorach i łopacie na logo była to jakaś partia lewicowa, socjalistyczna. Na krzesełkach siedzieli miejscowi i potakiwali (oni zawsze potakują jak się przemawia – zdaje się, że wspominałem o tym przy okazji wiecu członków sekty Jezusów w Tingo Maria – a potem idą dalej swoją drogą; agitatorzy mają tu ciężką pracę), a przed nimi, za stołem, stał prowodyr grupy i płomiennie przemawiał. Przed nim leżał szpadel – czy tam łopata – taki sam jak w logo partii. Tym narzędziem co jakiś czas prelegent wymachiwał, zapewne dla podkreślenia wagi swoich rewolucyjnych haseł, ale i po to, by przypomnieć widzom na zebraniu jakiej partii byli. Tamci – oczywiście – kiwali ze zrozumieniem głowami.
Występy sekty Jezusów w Tingo Maria
    Niestety, pod koniec zeszłego roku (kiedy zaczynały się zamieszki, że tak powiem, prezydenckie) w czasie bytności w Peru zauważyłem pewną smutną rzecz – oto, nawet na wioskach, miast tradycyjnych wyborczych murali pojawiać się jęły i plakaty i billboardy wyborcze. Ot, znowu ta parszywa nowoczesność.
Nowoczesny plakat wyborczy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Cziatura

     Zostajemy na blogu na terenach byłego ZSRS, acz w miejscu o dużo dłuższej i jeszcze mniej znanej w Polsce historii . Choć także będą po...