Templariusze – jak pisałem –
rozpierzchli się po całej Europie. Wszędzie donacje, nadania –
Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusowych i Świątyni Salomona rósł w
bogactwo, nie ma co. Wojowniczy mnisi swoją działkę dostali także
i w Polsce – czy też może raczej: w księstwach dzielnicowych
tworzących Polskę.
Najobficiej rycerze z czerwonym
krzyżem obłowili się na Śląsku. Pośród dzielnic Polski to
właśnie domena potomków Władysława Wygnańca rozwijała się
najlepiej. Mądrzy władcy i stały napływ kolonistów z Zachodu
sprawiał, że tereny te bogaciły się niepomiernie. Nic więc
dziwnego, że – zgodnie z obowiązującą modą – władcy nadawali ziemię templariuszom i joannitom. Z Ubogimi Świątyni
Chrystusa związane były liczne zamki czy miasteczka: Oleśnica
Mała, Rogów Opolski, Krapkowice czy zamek w Otmęcie (poza Śląskiem
templariusze pojawiają się – wcześniej nawet – też w Opatowie
w dzisiejszym Świętokrzyskiem – Henryk Sandomierski, zanim zginął
w krucjacie w 1166 roku nadał ziemie w Małopolsce i templariuszom,
i joannitom). Także Ziemia lubuska, ówcześnie część Śląska,
położona na granicy z Połabiem i Pomorzem stała się domem dla
templariuszy (chociażby malowniczo położony Łagów).
|
Kaplica w Chwarszczanach
|
O Kostrzynie nad Odrą już pisałem –
ale ta historia zaczyna się jeszcze wcześniej, zanim Brandenburgia
stała się ważnym europejskim graczem (a o Nowej Marchii jeszcze
nikt nie słyszał). Póki co nikt w okolicy nie organizuje żadnych
koncertów a Pojezierze Myśliborskie jest ziemią niezbyt gęsto
zaludnioną i ubogą. Pomorzanie siedzący nieopodal toną w
pogaństwie (Otto z Brambergu, przyszły święty, właśnie szykuje się do swojej misji)
– więc jest to idealne miejsce dla forpoczty chrześcijaństwa
jaką są zakony rycerskie. A że najsłynniejsi są templariusze –
to oni dostają nadanie. Miejscowość dziś zwie się Chwarszczany.
|
Pojezierze Myśliborskie
|
Nazwa nie do wymówienia dla
inostrańca, a i dla Polaka ciężka (standardowa procedura: po 1945
roku sowiecka okupacyjna Władza Ludowa na tzw. Ziemiach Odzyskanych
dokonywała repolonizacji nazw, często sięgając do głębokiego
Średniowiecza – ważne było, żeby nowe miano miejscowości było
niewypowiadalne dla Niemca) – po łacinie zapisywana jako
Chvartsane, ale szybko w użycie wchodzi Qartschen – dużo
łatwiejsza dla mnichów-wojowników, rekrutujących się głównie z
terenów niemieckojęzycznych. Chwarszczany są siedzibą komandorii
– czyli jednostki terytorialnej zakonu. Templariusze są mistrzami
w budowaniu – do perfekcji opanowali zasady wynalezionej przez
opata Sugera architektury gotyckiej (tak, na pewno dzięki odkryciu w
Jerozolimie tajnej wiedzy króla Salomona, a nie na przykład dzięki
przyłożeniu się do pracy) – i w takim stylu wznoszą swój
zamek, siedzibę komandora. Niestety, z całego założenia zachowała
się tylko XIII-wieczna kaplica – ale jakże ona jest foremna! Po
prostu ładna.
|
Architektura gotycka
|
Wkrótce Pojezierze Myśliborskie
staje się prawdziwym poligonem budowlanym. Templariusze zakładają
wsie (często relokując dawniejsze, słowiańskie – sporo
miejscowości ma czytelny jeszcze plan owalnicy – typowy dla
wczesnośredniowiecznego osadnictwa pomorskiego) i wznoszą kamienne
kościoły (choć sama kaplica w Chwarszczanach jest ceglana). Jeżeli
dobrze poszukać – nadal można je znaleźć (i to mimo wizyty w
tych okolicach Armii Czerwonej) – czy to w Dargomyśli Dargomyślu
miejscowości Dargomyśl, Cychrach czy w Smolnicy (ten to dopiero
posiada potężną, granitową wieżę – ani chybi zbudowany był
do obrony – może legendarnego, zaginionego Skarbu Templariuszy?).
Bogactwo rośnie.
|
Dargomyśl |
|
Cychry |
|
Smolnica |
Templariusze zaczynają także robić
za bankierów – ostro konkurując na tym polu z Żydami – i
finalnie dzieje się z nimi to, co i ze Starozakonnymi: król Francji
Filip IV Piękny jest u mnichów zadłużony po uszy – urządza im
więc pogrom. To znaczy: zamyka rachunek. Templariusze przemijają,
pozostaje po nich ogromny majątek. Na części łapę kładzie Filip
IV, część przejmuje hiszpańska gałąź zakonu (pod nazwą
Montesa), gros jednak przypada joannitom (a wedle teorii spiskowych
spora część złota – i wiedzy tajemnej – została ukryta
nie wiadomo gdzie; może w Chwarszczanach? Pan Samochodzik znajduje
część skarbu w fikcyjnym Kortumowie).
Suwerenny Rycerski Zakon Szpitalników
św Jana, z Jerozolimy, z Rodos i z Malty na pewno takim majątkiem
nie pogardził – zwłaszcza, że właśnie rozpoczęła się
tułaczka zakonników po wygnaniu przez muzułmanów z Ziemi Świętej.
Najpierw kradną Bizancjum zdobywają Rodos – ale stamtąd po latach krwawych
walk przeganiają ich Turcy Osmańscy. Kolejnym przystankiem jest
Malta – tam też atakowani przez Osmanów, joannici nie dają się
jednak pokonać Sulejmanowi Wspaniałemu (tzw. Wielkie Oblężenie
Malty – kolejne miało miejsce w czasie II wojny światowej),
zapuszczają korzenie, budują La Valettę (dzisiaj stolicę Malty) i
nazywani zostają Kawalerami Maltańskimi. Dopiero w czasach
Napoleona tracą swoją wyspę, ale do dziś Suwerenny Zakon
Maltański jest niezależnym podmiotem prawa międzynarodowego.
|
La Valetta
|
Dobra w Chwarszczanach joannici tracą
wcześniej. Początek XIV wieku to ekspansja Brandenburgii i Państwa
Krzyżackiego. Dwa komponenty, z których powstanie za kilkaset lat
Królestwo Prus na razie bardziej współzawodniczą niż
współpracują – w efekcie tej rywalizacji Polska traci Pomorze
Gdańskie – a joannici zaczynają niepokoić się o Chwarszczany.
Szpitalnicy dbają o wystrój kaplicy (freski zachowały się), ale
tereny Nowej Marchii zajmują krzyżacy. Pierwsza połowa XV wieku to
prawne i orężne przepychanki między dwoma zakonami o
chwarszczańską komandorię. Chwarszczany przechodzą z rąk do rąk,
aż wreszcie Wojna Trzynastoletnia zmusza rycerzy teutońskich do
ostatecznej sprzedaży dóbr w Nowej Marchii. Wydawałoby się,
joannici wracają na dobre, ale nadchodzi Reformacja. Wspominany
onegdaj przeze mnie margrabia Jan Kostrzyński wypędza szpitalników
– tym razem definitywnie.
|
Freski w Chwarszczanach
|
Od tamtej pory Chwarszczany i
Pojezierze Myśliborskie zostają nieco zapomniane – i nie zmienia
tego przejęcie tych ziem przez okupacyjną Władzę Ludową i
wcielenie do PRL.
Dopiero przełom XX i XXI wieku
przynosi pewne zainteresowanie: zaczynają się prace archeologiczne,
kaplica komandorii zostaje odnowiona – ale nadal miejsce pozostaje
nieznane (a dla obcokrajowców niewypowiadalne), mimo, że rok w rok
w Kostrzynie nad Odrą gości kilkaset tysięcy ludzi. A przecież
niewiele jest miejsc, które były w posiadaniu wszystkich trzech
największych zakonów rycerskich z Ziemi Świętej – może nawet
nie ma ich wcale poza Chwarszczanami.
|
Chwarszczany |
No i, kurde, gdzieś ten skarb musieli
templariusze ukryć – skoro w XIV wieku Pojezierze Myśliborskie
leżało niemal na krańcach Świata (i dziś w sumie trochę też),
to czemu właśnie nie w Chwarszczanch?
Poprzednie części: pierwsza i druga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz