Jakiś czas temu
wrzuciłem artykuł z portalu Imperium Romanum o pierwszych, nieco
woniejących, rzymskich pieniądzach. Postanowiłem iść za ciosem –
oto kolejna ciekawostka, rodem z antycznego Rzymu. Choć – powiem
szczerze – mogłaby powstać w pracowni słynnego Le Corbusiera.
Wał Hadriana |
Cóż, nie jestem fanem
współczesnego budownictwa, ani tym bardziej drapaczy chmur
(zwłaszcza, że najwyższy obecnie budynek w Polsce jest symbolem
sowieckiej okupacji – ale to zupełnie inna bajka; swoją drogą
ktoś mi kiedyś próbował udowodnić, że PKiN, code name: prącie
Stalina, to przykład architektury odwołującej się do narodowych
polskich tradycji... Trudno to skomentować), ale muszę uczciwie
przyznać, że to antyczny wynalazek – podobnie zresztą jak i
ogrzewanie podłogowe, bary szybkiej obsługi i setki innych
"nowoczesnych" pomysłów. Ktoś kiedyś powiedział, że
wszystko już było (a jeśli nawet tak nie powiedział, to mógł,
bo to niezły bon-mot). Wygląda na to, że historia lubi toczyć się kołem – jak uważają rdzenni mieszkańcy Ameryki Południowej –
a nie przesuwać się w linii prostej, jak my mamy w zwyczaju sądzić.
PKiN |
A więc poniżej krótki
wgląd w Świat Antycznego Rzymu, zniszczonego najazdem Barbarzyńców
(z tamtego Świata wykluł się nasz, co zaś pozostanie z naszego...
Odpowiedź na to pytanie dał Szekspir w zakończeniu "Hamleta").
EDIT: co do walki
Barbaricum z Cywilizacją – przez chwilę myślałem, czy by nie
wrzucić tego posta 09.11 – wszak w ramach tej batalii zniszczono
wtenczas słynny nowojorski drapacz chmur – ale dałem sobie
spokój.
W roku 1884
w Chicago w USA zbudowany pierwszy drapacz chmur. Liczył sobie 42
metry wysokości. Wkrótce potem New York World Bulding przekroczył
wysokość stu metrów.
W obu tych
wypadkach było jednak to tylko naśladownictwo starożytnych
Rzymian. Pierwsze wieżowce wyrosły bowiem właśnie w antycznym
Rzymie. Były to insulae, w tym najsłynniejsza z nich,
prawdziwy cud i osobliwość miasta – Insula Felicles.
Nim jednak
o nieruchomości Felikuli – krótkie przypomnienie, czym była
insula.
Insula
to – mówiąc najprościej – dom czynszowy. Kamienica taka.
Powstała w Rzymie około IV wieku przed Chr. i była odpowiedzią na
stały wzrost liczby mieszkańców w granicach Murów Serwiańskich.
Wraz z rozrostem Republiki, a potem Cesarstwa, insule pojawiały się
w wielu innych miastach imperium – przykładem będzie tu Tyr, o
którym jeszcze będzie mowa. Ale oczywiście nie stały się jedynym
typem miejskich domów. W Pompejach – mieście bogatym – króluje
prócz czynszowych insuli jednorodzinny domus, często
rozrośnięty do rozmiarów willi (jest to antyczna wersja
współczesnego podziału miast na blokowiska i osiedla
jednorodzinne). Ale tam, gdzie ludność zwiększa się gwałtownie a
powierzchnia miasta nie, ten tradycyjny rzymski dom zanika. Z braku
miejsca insula rośnie nie w szerz, a wzwyż. Już w III wieku przed
Chrystusem większość tych budowli ma trzy piętra – a wkrótce
przekroczy i tą barierę. Insula miała bowiem generować właścicielom
zysk – stąd budowano je szybko, tanio – i bardzo niechlujnie.
Zawalenia czy pożary w insulach zdarzały się częściej niż
często. Stąd próba ograniczania wysokości rzymskich budowli przez
kolejnych cesarzy, na przykład Augusta (maksymalna wysokość 70
pes, rzymskich stóp, trochę ponad 20 metrów; 1 pes =
c.a 44,5 cm) czy Trajana. Po wielkim pożarze Rzymu Neron nakazał
ograniczyć wysokość do 60 pes. Obostrzenia te nie
obowiązywały w innych miastach cesarstwa, stąd zdziwienie słynnego
Strabona, że we wspomnianym Tyrze insule są niemal tak imponujące
jak w stolicy.
Ruiny rzymskiej willi |
W samym
Rzymie cesarskich zakazów przestrzegano dość swobodnie. Wystarczy
powiedzieć, że jedyna rzymska zachowana insula, pochodząca z II
wieku po Chr. leżąca u stóp Kapitolu pięciopiętrowa Insula
dell'Ada Coeli szacowana była na 30 metrów wysokości (zachowane
ruiny mają ich 23). Jaką wysokość miał wobec tego pierwszy
mieszkalny wieżowiec Świata – owa Insula Felicles
(Felicula) – trudno powiedzieć. Ośmiopiętrowy twór
powstał w okresie największego rozkwitu Cesarstwa a jego sława
odbiła się szerokim łukiem po całym Śródziemnomorzu. Przykładem
niech będzie umieszczenie tego monstra w polemikach Tertuliana z
walentynianami. Budynek ten stał koło Cyrku Flaminiusza jeszcze w
IV wieku po Chr. i traktowany był, wraz z Kolumną Aureliana i
Panteonem, jako atrakcja turystyczna ówczesnego miasta. Na tle pięcio- czy sześciopiętrowych, liczących po 40 metrów wysokości
insulae nieruchomość Felikuli musiała wyglądać naprawdę
imponująco. Dużo mniej informacji mamy o stojącym na
południowo-wschodnim stoku budynku zwanym Septizodium (od cesarza
Septymiusza Sewera). Niewiele po nim pozostało, lecz część
naukowców szacuje jego wysokość na jakieś 70 metrów.
Współczesne wieżowce - Sydney |
Niestety,
do dzisiejszego dnia te giganty nie przetrwały. Na szczęście
zachowały się te odrobinę niższe insule. W samym Rzymie jest, jak
wspominałem jedna, trochę odkopano w Pompejach i Herkulanum.
Prawdziwą zaś ostoją tych antycznych blokowisk jest Ostia – w
dawnym portowym mieście przetrwała ogromna liczba tych budowli
uzmysławiająca nam, jak wielu mieszkańców tłoczyło się w
miastach tamtego czasu – podobnie zresztą jak i we współczesnych
metropoliach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz