Tłumacz

3 grudnia 2021

Minojska Atlantyda cz. 2

    Kończąc poprzednią część zadałem sam sobie pytanie co sądzę o stanowisku archeologicznym w Knossos, znanym szerszej publiczności jako Pałac Minosa. No to trzeba by – chociażby krótko – odpowiedzieć.

Pałac w Knossos

    Przede wszystkim pałac w Knossos jest ogromny obszarowo. Co prawda spacerując po jego fundamentach (gdzieniegdzie są fragmenty zrekonstruowanych kolumn czy pokrytych barwnymi freskami pomieszczeń) trudno się zgubić, ale wystarczy trochę wyobraźni (należy dobudować ze dwa piętra), a można odkryć jego wielkość. Pomaga też makieta ustawiona w muzeum w Heraklionie.

Pałac w Knossos
Makieta pałacu

    Stanowisko archeologiczne jest jednak tylko stanowiskiem – i malkontent mógłby skwitować, że to tylko kupa kamieni. Cóż, miałby trochę racji, choć na tle innych minojskich zabytków (w poprzednim wpisie narzekałem, że sporej części w czasach paniki koronawirusowej nie da się zobaczyć) zapewne i tak jest nieźle podrasowany.

Fundamenty knossyjskiego pałacu
Wizualizacja Heraklionu z epoki minojskiej
Minojskie ślady w Chanii

    Można się też domyślać, że najcenniejsze znaleziska nie będą prezentowane in situ – ich miejsce będzie w herakliońskim muzeum. Na ten temat zresztą pisałem już przy okazji Akrotiri – miasta na Santorynie zasypanego wulkanicznymi popiołami. Miejscowość owa była pod silnymi wpływami Minojczyków – i tam dopiero można zobaczyć jak wyglądało ich codzienne życie, ich domy (piętrowe, z kanalizacją, o bogatym wystroju). Moim zdaniem Akrotiri na odwiedzających zrobi dużo większe wrażenie. Pałac w Knossos nie do końca uzmysławia zwiedzającym potęgę i stopień rozwoju dawnych Minojczyków – nie każdy też wstąpi potem do Muzeum Archeologicznego.

Akrotiri na Santorynie
Freski z Akrotiri w muzeum w Firze

    A zajść tam powinien. Znajdują się tam istne cuda. Byki czy topory z dwoma ostrzami – symbole zaginionej cywilizacji. Posążek (bo większość tych misternie wykonanych figurek jest malutka, kilka centymetrów wysokości zaledwie) tak zwanej Wężowej Bogini. Złota spinka z pszczołami z pałacu w Melii. Model wozu – dużo młodszy od naszej wazy z Bronocic, ale uświadamiający nam, że Kreteńczycy podróżowali także lądem: pałace musiały ze sobą nieźle skomunikowane. Bogato zdobione urny. Rekonstrukcje fresków (w Akrotiri zachowały się lepiej). Dokumenty. Słowem: wszystko co pozostało po zaginionej cywilizacji.

Minojskie topory
Wężowa Bogini
Misterna ozdoba z Melii
Model wozu
Skok przez byka
Dysk z Fajstos

    A jak zaginęła? Kiedyś zdawało się, że dość nagle. Oto handlowali sobie z Egiptem, Bliskim Wschodem, aż tu myk – i zaawansowana cywilizacja znika, jakby się pod wodę zapadła. Dało to asumpt do łączenia Krety z Atlantydą. Niestety, po jakimś czasie okazało się, że Egipcjanie doskonale Minojczyków znali, więc raczej trudno sobie wyobrazić, że – skoro mieli liczne zapiski – totalnie o nich zapomnieli i uważali ich za Atlantów. Zwłaszcza, że mieli świadomość, iż ich własna cywilizacja jest starsza. Również i upadek Krety nie był tak nagły jak się mogło zdawać. Owszem, decydujący cios zadała wyspie erupcja Thiry, dzisiejszego Santorynu i towarzyszące jej tsunami oraz seria trzęsień ziemi – ale współcześni badacze są zgodni: Minojczycy już na wiele lat przedtem ciężko przędli. Ot, zwyczajne koleje losu cywilizacji. Mykeńczycy, Grecy z kontynentu, przyjechali już na gotowe: nie bardzo było komu bronić zrujnowanych pałaców.

Kaldera na Santorynie
Mykeński hełm z kłów dzika

    Minojska Kreta – choć wspaniale rozkwitała w Epoce Brązu – została jednak zapomniana – i odkryta ponownie dopiero po 3 tysiącach lat. Zniszczona mniej więcej w tym samym czasie (to okres, kiedy imperia Epoki Brązu chwieją się i upadają; tak zwane ciekawe czasy) co osada (miasto właściwie) dziś zwane Akrotiri na Santorynie Atlantydą chyba jednak nie była – ale podróżując po Krecie znalazłem jedno miejsce wspaniale obronne, na terenie którego znaleziono jeszcze przedminojskie ślady rolnictwa i osadnictwa. W czasach Thalassokracji było ośrodkiem kultowym, a i późniejsi Grecy odnosili się do niego ze sporą atencją. O nim w najbliższym wpisie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Enver i never

     Oczywiście wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO Linie z Nazca to nie jedyne geoglify w Ameryce Południowej. Geogli...